Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carmexxxxx

Kto jest w stanie mi pomoc? Jak zapomniec.

Polecane posty

Gość carmexxxxx

Witam, mam problem to juz trwa 2 lata, nie moge spac, jesc, zyc nic nie moge, caly czas siedze rozmyslam i tesknie. Nie widzimy juz praktycznie siebie, chociaz kiedys bylismy nierozlaczni, mimo ze nigdy w zwiazku.... Tesknie, jestem zazdrosna, szczegolnie w weekendy, kiedy wiem ze on sie dobrze bawi; caly czas rozmyslam co bylo miedzy nami, czy z jego strony bylo cos, caly czas myslalam ze tak, na to wskazywalaby logika ale w tym stanie co jestem teraz podwazam nawet prawa logiki... co mam zrobic, jak zapomniec, jak zaczaac cieszyc sie swoim zyciem a nie rozpamietywac jego???:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmexxxxxx
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgosc
Mam ten sam problem i nie mam pojęcia jak się z tego oderwać ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie byliscie ze soba, to za czym tesknisz? Na jakiej podstawie uwazasz, ze z jego strony tez cos bylo? Mysle, ze uczepilas sie jakis swoich marzen, zeby nie powiedziec urojen i zamiast sie otworzyc na innych to ty analizujesz co by bylo, gdyby bylo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmexxxxxx
Nie bylismy razem bo ja juz jestem w zwiazku.... on byl naszym przyjacielem - moim i mojego faceta, z tym, ze wiekszosc czasu spedzal ze mna, kazdego dnia po pracy a kiedy moj facet wracal on wychodzil.... tak mi sie wydaje ze to da sie wyczuc, widzialam to, po spojrzeniach, po tym, ze jak bylismy razem to nie odbieral tlf zeby nikt nie przeszkadzal, nigdzie nie wychodzil, o wszystkim rozmawialismy, mowil, ze z moim facetem powinnam sie rozstac bo sie tylko klocimy....moj narzeczony zaczal byc zazdrosny, zaczal kontrolowac to co robimy, kazal mi ograniczyc kontakty, przestac sie spotykac.... no i tak to umarlo, smiercia naturalna...plakalam 4 miesiace po tym jak ukrocilismy nasze kontakty...do tej pory rycze jadac rano do roboty, w kazdej chwili w ktorej pomysle.... ale moze gosciu masz racje moze to moje urojenia byly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmexxxxxx
Po za tym mowil mi czesto ze gdybym byla oczywiscie przykladowo z nim to by bylo tak czy siak.... wszystkim opowiadal o mnie, wiedzielismy wszystko o sobie....potem zaczelo sie psuc, on sie oddalil, juz nie rozmawialismy, on robil mi jakies wyrzuty dziwne, mowil ze juz nigdy nie bedzie normalnie miedzy nami..... ryczec mi sie chce, nie wiem czy powinnam do psychiatry isc czy do jakiegos psychoterapeuty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szybko gdyby ciocia miala wasy to by byla wujkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faktycznie do psychiatry idz. Bo skoro tak tesknisz za znajomym a nadal jestes z innym facetem, to cos nie tak z toba Dwa wroble w garsci? Może ty w ogole do zwiazku sie nie nadajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie "przyjaciel" nie był jednak dla Ciebie nikim ważnym, bo gdy miałaś okazję dokonać wyboru, to wybrałaś obecnego faceta. Wybrałaś obecnego, a więc był i jest dla Ciebie ważniejszy od tamtego, to przecież oczywiste. Teraz beczysz za tamtym, co jest kompletnie irracjonalne, bo mogłabyś z nim być; byłaś dla niego kimś ważnym, sam Ci wprost doradzał, żebyś rozstała się z obecnym partnerem. Ale Ty wystawiłaś gościa, za którym teraz ryczysz, żeby być z facetem, z którym ciągle się tylko kłócisz. Widzi tu ktokolwiek jakikolwiek sens? Bo ja za grosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmexxxxxx
Wiem gosciu ze piszac to chciales mi dopiec ale czasami sie zastanawiam bo moze to faktycznie cos ze mna jest nie tak jak byc powinno... nie chodzi tu o to, ze ja oczekuje podjecia za mnie decyzji bo ja juz ja dawno podjelam ale o to co zrobic zeby nie myslec... ja naprawde mysle ze wariuje, mysle o nim 24 na dobe, nie moge spac, nie jem, w pracy siedze jakas otumaniona, co chwile ogladam nasze zdjecia, w weekendy kiedy wiem ze on imprezuje jestem strasznie zazdrosna, chce zeby weekend jak najszybciej sie skonczyl... kontroluje wszystko to co on robi, dalej mamy wspolnych znajomych wiec to nie jest trudne.... bylismy ze soba tak blisko, ja mialam wszystkie hasla do kont, piny do kart wszystko caly czas mam do tego dostep, czasem mam ochote tam pozagladac.... za chwile przywoluje sie do porzadku i staram sie zyc jak wszyscy, kochac narzeczonego ale co z tego??... narzeczony chcialby abysmy wzieli kredyt na dom a mnie to przeraza i to wcale nie w sensie finansowym tylko takim ze bedzie trudniej zakonczyc ten zwiazek i moze juz nigdy nie bede z tamtym... to samo z dzieckiem, boje sie wpadki z narzeczonym jak ognia bo wiem ze wtedy nie mam juz na co liczyc z tamtym.... nie chce tak tesknic i tak cierpiec, nie chce tak zyc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz pomóc sobie sama. Musisz zrozumieć że to co z tym z tym kolegą nastąpiło to nazywa się zażyłość ale to nie jest miłość. Niepotrzebnie dopuściłaś do takiej zażyłości z obcym człowiekiem, te pogaduszki i przebywanie, niepotrzebnie, bo oczywiście że to zbliża i wprowadza chaos. Każda kobieta potrzebuje takiej bliskości , ale trzeba tego oczekiwać od swojego narzeczonego, widocznie tego ci zabrakło. Mądra kobieta swoją przestrzeń i czas przeznacza dla swojego partnera, i wtedy to właśnie ten partner staje się bardzo bliski i pojawia się zażyłość, pojawia się więź. więc teraz powinnaś całą swoją uwagę przekierować na narzeczonego, niech w twojej przestrzeni i myślach będzie narzeczony. Poproś go aby ci w tym dał wsparcie poprzez rozmawianie , bycie blisko, poprzez interesowanie się twoją codziennością. Niech narzeczony przez jakiś czas tak rozmawia z tobą jak robił to tamten kolega. Więcej nie zastanawiaj się, co ten kolega czuł, bo wygląda na to że kolega wszedł w rolę pocieszyciela, może miał dobre zamiary aby cię dowartościować ale z pewnością nie wygląda to na uczucia z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmexxxxxx
Pytasz czy widze sens???... hmm przyjaciel doradzal, bylismy bardzo blisko, ale na poczatku oboje tylko domyslalismy sie uczuc sami przed soba udawalismy ze to przyjazn, wiec nie mialam jasno postawionego wyboru, nie bylam pewna czy przyjaciel bedzie chcial cos wiecej czy tylko tak mowi, czy ja to wszystko nadinterpretuje.... wiec postanowilam ze postaram sie jakos upewnic, zrobic krok ktory bedzie jasno swiadczyl o uczuciu, ale zanim to zrobilam moj narzeczony rozwalil wszystko, wiec nie pozostalo mi nic innego jak zostac przy nim, chociaz w gruncie rzeczy bylo mi z tym lepiej niz rozpieprzac cale zycie i robic rewolucje, zachowalam sie jak pieprzony tchorz, skonczona egoistka, ktora myslala gdzie lepiej, gdzie sie mniej popsuje.... a teraz zaluje jak cholera ze nie postawilam na jedna karte, ale trudno mleko sie wylalo i teraz ponosze konsekwencje, chce sie podniesc, chce zapomniec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmexxxxxx
Moze i nie bylo nic z jego strony.... moze to wszystko sobie wymyslilam.-..... dodam jeszcze ze kiedys okolo 10 lat temu poszlam z tym przyjacielem na kilka randek, ale nie bylo z tego nic powaznego, ja bylam wtedy za mloda, zerwalam, wolalam sie bawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z ciebie idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmexxxxxx
Heh ocenic najlatwiej.... Prosze o pomoc jak mam sobie odpuscic, nie chce juz wiedziec czy on mial cos do mnie czy nie, chce poprostu zapomniec....moze i wymyslilam sobie to wszystko moze nie ale faktem jest ze realnie odczuwam zal, jest mi przykro, nie ma znaczenia czy to sobie uroilam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmexxxxxx
czyli recepty na zapomnienie nikt nie zna? A moze ktos w podobnej sytuacji sie znajduje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ten facet jakiś nie tego, że zgadzał się na podwójną grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie zgadzam ze ten facet nienormalny bo tu niby kolega przyjaciel wasz czyli tego twojego narzeczonego tez a wyrywal jego laske na boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmexxxxxx
Moze i jego wina, moze i moja ze sie wciagnelam, ze wyobrazalam sobie niewiadomo co tak czy inaczej musze zapomniec a rozpamietywanie czy on byl glupi czy ja nic nie da....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle ze nie powinnas o tym myslec poprostu jak lapiesz sie na mysleniu o nim poprostu zostawiac to i starac sie nie myslec. Wiem ze to ciezkie i ze latwo mi mowic ale taka jest prawda szczegolnie jesli jestes pewna ze zdecydowanie nic juz od niego nie chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmexxxxxx
Witam, ponawiam pytanie z wczoraj, jest ktos chetny pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×