Porody kleszczowe powinny być zakazane

Rodziłam w maju. Poród był długi, skurcze bardzo bolesne w efekcie gdy przyszły skurcze parte byłam tak bardzo wymęczona że nie mogłam przeć Synek był duży 3900 , prosiłam o cesarke , czułam że nie dam rady ale odmówiono. Parcie trwało 2 godziny zaczęło spadać tętno synka i …. Wyciągnęli go kleszczami. Byłam w szoku myślałam że takiego czegoś już dawno się nie stosuje… Synek miał wgniecenia na głowce ale już się wchłonęły , ale niestety musimy jeździć do neurologa ,synek ma już prawie 9 miesięcy a w ogóle jeszcze nie siedzi :( . Jest tez nadpobudliwy jest to skutek porodu kleszczowego . A ja zostałam tak pocięta że przez pierwsze kilka miesięcy miałam problem z siedzeniem , bolało długo się goiło, dziś już jest lepiej ale współżycia unikam jak ognia gdyż nadal boli . Czy mam prawo pozwać szpital, czy oni nie powinni zrobić cesarki zamiast używać kleszczy? Czy miał ktoś podobna sytuacja?

Myślę, że raczej nie masz szans wygrać sprawy, bo lekarze po to wyciągnęli kleszczami dziecko aby ratować jego zdrowie, a być może życie. Przed sądem ten argument jest nie do obalenia. Nacięli cię żeby łatwiej było wyciągnąć dziecko.

ja pierwsze dziecko też urodziłam przez kleszcze,ból nie do opisania...do tego nacięcie,przez dwa tyg nie mogłam usiąść na tyłek!przy drugiej ciąży załatwiłam skierowanie na cc(na sczęście miałam wskazanie),tydzień po normalnie chodziłam,wykonywałam codzienne czynności,bez porównania...

ja miałam taki poród 2 lata temu , jak sobie przypomne to gęsiej skórki dostaję. Dziecko duże jak wąska, ale o cesarce nie chcieli słyszeć , tak mnie porozrywało że szok, nigdy więcej

porody kleszczowe nie mogą być zakazane, to zabieg ratujący życie matki i dziecka. Lepiej nie dopuszczać do ich konieczności, ale są sytuacje bez wyjścia. Ostatnio przeczytałam że chwyt Kristellera ma być zakazany- co to do cholery jest za bzdura? ręce opadają ;/