pytanie do panow: czy balibyscie sie o swoja kobiete gd

yby pracowala w sklepie do pozna w nocy, np. 2-3 i wracalaby do domu przez pol miasta piechota bo prawo jazdy dopiero robi, autobusy o tej godz nie jezdza, a na taryfe dajmy na to nie mialaby akurat kasy a poza tym chyba by zbankrutowala? Bo byscie mysleli o tym ze gdzies tam w srodku nocy wasza dziewczyna wraca sama na nogach. Bo moj facet sobie zwyczajnie idzie spac. A ja zawsze wracam z dusza na ramieniu.pracy nie rzuce bo za dlugo szukalam jakiejkolwiek zeby znow isc na bezrobocie.

Bałbym się panicznie. Pewnie chodziłbym po nią, no jeździł, bo mam czym, ale jakby to wypadło w kosztach, to nie wiem :D Ale bałbym się bardzo.

nie

A moj facet sobie idzie spac.Nawet rano nie napisze smsa czy dotarlam do domu dzis np. To ja sie pierwsza odezwalam jak odespalam! na moje robienie awantur ( jest mi cholernie przykro ze ma mnie tak gdzies) uwaza ze on jest zapracowany. Nie jest smarkaczem. Ma 30 lat.

Jezdzilbym po Nią. Mialem taka sytuacje i odbieralem dziewczyne ale tez marudzilem,zeby skonczyla tam pracowac,bo noce sa do spania a nie pracowania. Zreszta nie chcialo mi sie jezdzic a trzeba bylo. To dlugo nie trwalo moze z pol roku.

Tu nawet nie chodzi o to zeby jezdzil, ale zeby sie chociaz zainteresowal napisal zadzwonil chociazby rano albo przed zasmieciem cokolwiek napisal zebym wiedziala ze sie martwi, ze jestem wazna. A on nic. Tak jakbym konczyla o 14.

To znaczy,ze nie jestes zbyt wazna dla niego. Moze to znaczyc,bo moze po prostu jest glupi badz niedomyslny.