czy mu na mnie wg zależy ... ???

Jestem z Adrianem juz pól roku.. poznalissmy sie przypadkiem, przechodzac... poprosil mnie o numer i wg... pisalismy ze saba bardzo czesto i dlugo... probowalismy sie unawiac ale cos ciagle bie wychodzilo .. w koncu sie udalo .. na spotkaniu byl fajny, mily sympatyczny itd. Po jakis 2h mnie pocalowal ... bylam zszokowana no bo tak odrazu .... na poczatku naszsgo "zwiazku" czulam sie idealnie.. dzwonil, zrywal noce na spotkania ze mna.. ale teraz juz nie jest tak jak kiedys.. fakt faktem spotykamy sie, ale przewaznie pod koniec tyg.. tlumaczs se to tym ze ha mam szkole i nauke a on prace ... dzwonie do niego to ten czasem nieodbierze.. nie odzywa sie przez kilka dni (w tygodniu) a jesli sie odezwie to czy sie dzisiaj zobaczymy .. w prawdzie przyprowadza mnie do sb do domu. Jak ja chce aby przyszedl do mnie to ten nie bo nie chce czuje sie jakby sie wykrecal ... jest zboczony w sumie jak normalny facet ...na spotkaniu po jakims czasie chce bym mu zrobila przyjemnosc ... chce sie ciagle calowac i wg ... nw co o tym myslec ... w prawdzie zachowuje sie jak chlopak ... bo troszczy sie, walentyki spedzilismy razem ... placi za mnie... pilnuje by mi nie bylo zimnimo ... lubi sie do mnie przytulac.. nie lubi sie klucic ... ale spoznia sie na spotkania, mam wrazenie ze nie traktuje mnie powaznie ... Co mam o tym sadzic ?? czy on mnie wykorzystuje ?? dodam ze jest kilka lat starszy ode mnie ... boje sie ze robi sobie ze mnie beke przy kumplach ... ( przepraszam za literowki, ale pisane z nowego tel ... :)