co zrobic jak ludzie nie lubia cie bez powodu

odnosza sie z pogarda, czuja sie lepsi ode mnie, sa niemili, mimo tego, ze nic im nie zrobilam, izoluja mnie, grupuja siebie na tych "lepszych" i "gorszych" i ja ewidentnie jestem gorsza, nie pomagaja proby kontaktu, sa calkowicie na mnie zamknieci...?

zastanowić się co takiego robisz, że cię nie lubią, jakis powód być musi. Może na chama pchasz się w towarzystwo do którego pasujesz jak wół do karety?

Przedstawilas bardzo skrocony zapis tych relacji. Napisz cos wiecej bo odpowiedz zalezy od pewnych informacji - ile macie lat, gdzie i na jakich plaszczyznach sie spotykacie, jaka ty masz sytuacje rodzinna itd..

a to trzeba pasowac? ja jestem otwarta na kazda osobe, mam sporo znajomych, ktorzy sa zupelnie inni we wszystkim, nie wiem, czy jest sens grupowac ludzi ten jest glupszy madrzejszy ładniejszy brzydszy itp.???? kazdy jest czlowiekiem, czemu nie mozemy byc wobec siebie przyjazni......

Zostalo to tak napisane jakby caly swiat byl przeciwko, a Ty ofiara. To sie nie zdarza. Ludzie sa rozni oczywiscie, ale w twoim zachowaniu, podejsciu musi byc cos. Moze "sie pchasz", a moze tak odbierasz czyjes zachowania, w skrzywiony sposob. Bo niemozliwe jest,zeby wszyscy ludzie mieli do ciebie takie podejscie

Ja nie mowie, ze wszyscy, tylko osoby w pracy. Poza nią mam sporych znajomych, ale jak wchodze do biura to automatycznie jestem inna osoba... kazdej cos nie pasuje, ciagle jakies ironiczne teksciki itp...

zawsze mialam taki problem w szkole, teraz w pracy, lubie ludzi, zalezy mi na nich, staram sie, nie wiem czemu tak jest...nie dam z siebie zrobic wrednej jedzy, bede mila az do wysrania, az nie bede mogla wytrzymac, moga mnie ponizac, ja bede mila, nie poddam sie

tak, często trzeba pasować. Jak jacyś ludzie cię nie lubię to nie próbuj się z nimi na siłę zaprzyjaźnić

ale ja nie probuja sie na sile zaprzyjaznic tylko zeby byla mila atmosfera, nie zamierzam ich sledzic czatowac na nie, starac sie gdzies wyciagac, chcialabym po prostu kulturalnego traktowania...a nie ze pytam sie jak tam spedzily weekend a ta patrzy na mnie jak na idiotke, wszystkie takie opryskliwe, wymyslaja nieraz co to ja nie zrobilam, nie krepuja sie przy mnie niby zarciki, ale mi przykro

Nie martw się mnie też nie lubią