Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój mąż mówi w kółko o pieniądzach

Polecane posty

Gość gość

Ciągle się przewija temat pieniędzy. Jesteśmy 4 lata po ślubie, mamy małe dziecko, własne mieszkanie z niewielkim kredytem. Mąż w kółko tylko by liczył pieniądze, ciągle pyta ile jeszcze przyniosę (mam swoją firmę). Ciągle mówi o spłacaniu, zarabianiu. To on zajmuje się opłatami i w ogóle kasą. Ja po prostu jak czegoś potrzebuję to kupuję. Nie musimy jakoś szczególnie oszczędzać (ale kupujemy z umiarem). Dziwi mnie trochę to, że on w ogóle nie odkłada pieniędzy. Na koniec miesiąca zawsze marudzi, ciągle jest mu mało. Zaproponowałam jakąś lokatę czy odrębne konto oszczędnościowe, ale nie dał się przekonać, bo niby mamy za mało kasy. Już nawet pomyślałam, żeby założyć sobie konto i odkładać (dla nas razem). No ale chodzi głównie o to, że jak on ciągle o tych pieniądzach to jest ciągle z złym humorze. Nie ma na nic ochoty, jest zestresowany. A ja mam dość. W końcu nie wiedzie nam się źle. Wiadomo dorabiamy się... a on by chciał już nie wiadomo co :/ Przez to atmosfera w domu czasami nie jest ciekawa. Póki co jeszcze się nie kłócimy, ale kiedyś nie wytrzymam. Czy temat pieniędzy też jest tak istotny w waszych domach/dla waszych mężów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż za to wydaje i cały czas jak mu to zarzucam to zastanawia się że mamy oszczędności i nie musi się ograniczać:-/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój nie chce słuchać o pieniądzach. Raz na jakiś czas zapyta ile jest oszczędności . To ja zajmuje się rachunkami itd. On nie ma do tego głowy. Co miesiąc informuje meza ile odłożyłam na konto oszczędnościowe, ile w tym roku wydamy na wakacje itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noo to jest normalne, że osoba, która zajmuje się finansami w domu, czyli płaci rachunki, oblicza wydatki, pilnuje stanu finansów często o tym myśli i jeśli tych pieniędzy nie ma za dużo, a wydatków jest sporo, to ma prawo się tym stresować. My jesteśmy rok po ślubie, od pół roku żyjemy praktycznie na swój rachunek (ok 200zł miesięcznie dostajemy od rodziców), na razie obydwoje nie pracujemy, ale zaczynamy powoli się rozglądać za pracą. I też odkąd zamieszkaliśmy w swoim mieszkaniu i sami robimy opłaty za mieszkanie i działkę, zakupy, utrzymujemy samochód, to o wieeeele częściej zaczęliśmy rozmawiać o kasie, rachunkach, wydatkach i też się zdarza,że mamy złe nastoje przez to. Tak więc póki twój mąż nie zabiera ci twoich pieniędzy, nie wydaje swoich na pierdoły, nie żałuje dla ciebie czy dziecka lub na dom, wszystko jest z nim ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:42 ty się dobrze czujesz? Jaki swój rachunek, jak oboje nie pracujecie. I jeszcze rodzice wam dają, aż 200zł. Nie zgubiło ci się tak czasem jedno zero?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nom, dobrze się czuję, na swój rachunek żyjemy - wynajmuję mieszkanie i z tego mamy powiedzmy, że jedną miesięczną średnią wypłatę. I żadne zero mi się nie zgubiło, 200zł - tyle mniej więcej dostajemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×