czy wg was cos jeszcze z tego bedzie

Jakiś miesiąc temu zerwałam z facetem ,ale z jego winy. Potem on nie raz dzwonil, pisał, ale nic konkretnego czyli co slychac i czy jestem obrazona bo mu nie odpisywałam chciaz duzo mnie to kosztowalo samozaparcia bo mi na nim zalezy. W koncu jednak do niego napisalam, on nie odpisał, wiec zadzwoniłam. On odebrał, zapytał co slychac, powiedział potem , ze tęsknił przez ostatnie tygodnie i teraz jeszcze tez troche teskni. I zapytał czy będzie miał szanse to naprawić. To ja mu powiedziałam ,że nie wiem , że zobaczymy, a on żebym w takim razie dala mu znac kiedy mozemy sie spotkac. To ja na to ,że możemy niedlugo. A on odpowiedział, że może uda nam sie niedlugo, ale po 8 kwietnia dopiero bo on chce żeby sie ta sprawa " uleżała' po rozstaniu. Wg was on sie w koncu chce spotkac czy raczej nie? Bo ja juz nic z tego nie rozumiem