mam zaburzenia natury seksualnej...czy ma szansę mimo to na związek?

Uświadomiłem sobie, że problem istnieje. Mam słabość do byłej tzn nietypową - zdarza mi się fantazjować jak posuwa ją taki inny koleś. Bardzo ta myśl na mnie działa. Poza tym ona ma coś takiego w sobie, że wyzwala moje pierwotne instynkty, tzn. nie wiem czy chciałbym ją przelecieć ale uwielbiam pisać z nią o seksie i o tym co robi z innymi. Taka mała obsesja. Nie będę już z nią na pewno. Uczucia dawno nie ma. I pytanie do Was - szukać sobie kobiety czy mając takie dziwactwa nie pakować się w żadne relacje z kobietami? Dodam, że nie mam tych myśli ciągle...ale miewam:p

Myślę ze jesteś zboczony i cierpisz na deficyt uczuc. Możliwe ze masz silna wieź z mamusia a twoja mamusia jest kura domowa która ci ciumkala nad uchem w wieku 7 lat

lubie zwlaszcza wypytywac ja o pewnego kolege....jak opowiada mi czasem co robia to potrafi mi stac

Jesteś zboczony idź do psychiatry!!!!!!

no jestem jedynakiem...co to ma do tematu?

a myslicie ze to na tyle juz powazne?a nie wysmieje mnie?

Widzisz zgadlam, podniecaja cie chore rzeczy. Nic ci juz nie pomoże może trochę terapia

podniecaja, ale zdaje sobie sprawe z tego ze to chore i niezbyt zdrowe

moze wyleczy mnie kobieta

Niby jak seksem? Seks pomaga tylko na bol glowy