Zwycięzca śmierci...piekła i szatana..

Tę znaną pieśn spiewalam dzis na sumie. Za mną stal mlody męzczyzna z zoną, spiewal ladnym glosem i czysto, do tego jeszcze nieliczne osoby....A kosciól nabity po brzegi! Ludzie przestali spiewac piesni w kosciele. Pomijam brak sluchu, chore gardlo, ale większosc jest zdrowa i sprawna :) Porządna gra na organach, dobrze intonujący organista i spiewający wierni- to jest msza:) Kto spiewa, dwakroć Pana chwali:)

A kto głośno piszczy ładnie konia wali ;)

ja zazwyczaj wstydzę się śpiewać w kościele, ale wczoraj wieczorem dałam się wciągnąć :D w ogóle jakoś wszyscy razem z naszym chórem śpiewali, dawno czegoś takiego w moim kościele nie było

Ladnie podczepiony rym, ale nie na temat.

A co to jest msza?

Ja nie chodzę do kościoła po to żeby wszyscy mnie widzieli i słyszeli że tam jestem,ale chodzę bo to moja świątynia,jestem bliżej Boga i modlę się do niego i z nim rozmawiam. Nie idę tam dla księdza,dla oczu ludzi,ani na pokaz.

Ale przecież Bóg jest wszędzie. Nawet u Kowalskiego w piwnicy, chociaż Kowalski nie ma piwnicy. To jak to jest? W kościele jest więcej tego Boga niż na polu? Jakieś większe stężenie w procentach? No za grosz rozumu te katole nie mają. Za grosz...

a kto ci broni modlić się na polu??

A kto ci każe w kościele? Za moje pieniądze???