Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Załamana sobą i swoim życiem

Polecane posty

Gość gość

Mam 26 lat, skończyłam beznadziejne studia, po których ciężko z pracą (teraz siedzę w domu i mam kasę tylko z tego, co zarobię dodatkowo - tak to jestem na utrzymaniu rodziców), niczego szczególnego w życiu nie osiągnęłam, mam ponad 20 kg nadwagi (jem dużo ze stresu), nie mam chłopaka, a co w tym wszystkim chyba najgorsze - mam tragicznie niską samoocenę i czuję się samotna i bezwartościowa. Chciałabym się zmienić, ale już nie wiem skąd mam wziąć motywację... Czuję się stara i do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam z góry za to, że tak się nad sobą rozczulam, ale tyle smutku skumulowało się wewnątrz mnie, że już nie wiem, jak mam dalej żyć. Nie chcę popełniać samobójstwa, gdyż mimo wszystko kocham życie, chciałabym po prostu wyjść z tego stanu, w jakim tkwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę nie ignorować tematu, bardzo zależy mi na tym, by z kimś szczerze pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, że nikt nie chce pogadać... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie myślałas o wyjezdzie za granicę? Znasz jakies języki obce? Praca dodaje pewności siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciągle nad tym myślę, ale brak mi odwagi i kogoś kto mógłby mi pomóc na początku w nowym miejscu. Co do języków, to znam dwa, ostatnio zaczęłam uczyć się trzeciego, ale mam problem z mówieniem (blokada językowa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikotyna29
Dziewczyno, głowa go góry :) Ja w Twoim wieku tez miałam nienajlepszy czas w życiu, w dodatku postanowiłam rozstać się z facetem, bo byłam w toksycznym związku. Zajęłam się sportem, bo straciłam też pracę i miałam masę czasu. Poprawiłam figurę, samopoczucie i samoocenę. Zawodowo i uczuciowo też się powoli poukładało, chociaż zajęło mi to trochę czasu. Dziś mam 29 lat i czuję się jak 18stka, serio ;) Uwierz w siebie!!! Kilogramy można stracić, pracę i miłość znaleźć. Zapodaj sobie zdrową dietę, ćwiczenia znajdziesz w internecie. Schudnięcie na pewno zmobilizuje Cię do dalszej pracy nad sobą i poprawi postrzeganie siebie samej, pokaże Ci, że możesz osiągnąć zamierzone cele :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posluchaj, wiem, ze zycie nie jest fair i najlepiej zeby lotka wygrac i w ogole zeby ktos nas uratowal. Ale sie to nie stanie, wiec najlepiej zakasac rekawy i zabrac sie za to ratowanie samej :) po pierwsze, nadwaga to problem bo pewnie tez odbiera Ci to energie a i na samoocene nie wplywa korzystnie. Zacznij sie ruszac, chodzic na wedrowki i spacery. Idz do schronisk adl azwierzat i zacznij jakiegos psiaka regularnie na dlugie spacery wyprowadzac. Zobaczysz, ze odzyjesz. A psiak tez sie ucieszy :) Do tego, musisz sie starac o prace. Na poczek to wiesz cokolwiek, chocby po to zeby oplacic kursy jezykowe i choc troszke odlozyc. Skoro u rodzicow mieszkasz to cos tam na bok odlozysz. A z czasem, no niestety, jak sie juz przygotujesz to radze wyjazd za granica bo co Cie w tym kraju czeka? Bedziesz wiecznie tak wegetowac? Nie mowie goloslownie bo sama tak zrobilam i nigdy tej decyzji nie pozalowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stary Kawaler Wacek
A kogo to obchodzi ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziękuję za motywujące słowa. Jeśli chodzi o nadwagę, planuję w najbliższym czasie zrzucić kg, tylko strasznie ciężko u mnie pod tym względem z determinacją. Raz jeżdżę na rowerze, robię brzuszki i odżywiam się zdrowo, drugi raz wszystko szlag trafia i zaczynam się objadać. Jest mi z tym źle. Ogólnie to uchodzę za ładną kobietę, ale przez tę depresję kompletnie się zaniedbałam. Są takie dni, kiedy nawet zwykłe umycie się sprawia mi trudność, a co dopiero inne rzeczy... Nie czerpię też żadnej radości z kupowania ubrań czy kosmetyków. Niemniej myślę, że czas to zmienić. Muszę zacząć biegać, choć nie mam z kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nadwaga nadwagą, ja bym się raczej zajęła szukaniem pracy... jak masz czerpać radość z kupowania ciuchów, skoro nie masz własnych pieniędzy? jak masz czerpać radość ze sportu, skoro zdajesz sobie sprawę, że w tym czasie powinnaś pracować jak reszta? zacznij od tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do wyjazdu, to tak jak wcześniej wspomniałam, marzę o nim od dłuższego czasu. Na początek myślałam, by wyjechać gdzieś niedaleko, np. do Czech lub Niemiec, tylko nie wiem od czego zacząć. Nie mam za granicą nikogo, kto mógłby mi pomóc w ogarnięciu się w pierwszych dniach, poza tym na wyjazd trzeba mieć kasę, a tej akurat nie mam za dużo aktualnie. Kolejna sprawa - samotność. Nieludzka, wywołująca bezsilność i potęgująca depresję. Mam 26 lat, a czuję się jak opuszczona przez wszystkich staruszka. No dobrze, przesadzam co nieco, bo od czasu do czasu z kimś tam się spotykam, ale to bardzo mało dla mnie. Moje trzy najlepsze koleżanki albo mieszkają daleko, albo są zajęte swoimi sprawami. Dopóki pracowałam i studiowałam, miałam jeszcze jakichś znajomych, ale teraz kontakty się pourywały i znowu okazało się, że tylko ja bardziej się przywiązałam. Szanse na odwzajemnioną miłość też u mnie prawie zerowe. Podoba mi się bardzo kolega, ale wiem, że nic z tego nie będzie. Pewnie ma mnie za nieudacznika, tylko tego nie mówi, żeby nie sprawić mi przykrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się składa, że rodzice akurat dają mi pieniądze na ciuchy, kosmetyki itp., ale też nie chcę ich wykorzystywać. Pracy stale szukam, ale przyznam, że jest ciężko. Przeważają oferty związane ze sprzedażą, pozyskiwaniem klientów, a ja jestem w tym dość kiepska (żeby nie było - kilka razy próbowałam). Aktualnie zarabiam na wypełnianiu ankiet i pisaniu tekstów, ale z tego nie da się wyżyć. Pracowałam przez pewien czas w swoim zawodzie i bardzo mi to odpowiadało, ale niestety szefowi nie udało się pozyskać tylu zleceń i kilka osób, w tym ja, zostało na lodzie... W ten sposób od kilku miesięcy siedzę w domu i popadam w coraz większą bezradność. Patrzę na innych i czuję na ich tle beznadziejna i przegrana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikotyna29
A ja bym odradzała samotny wyjazd za granicę, tam bez znajomych, przyjaciół i wsparcia rodziny możesz się czuć samotnie, poza tym niektórzy tylko czekają, żeby przyjezdnych wykorzystać. A wiadomo, że koszty utrzymania się samodzielnie na zachodzie są większe niż u nas. Póki co zadbaj o figurę, znajdź sobie jakiś sposób wychodzenia do ludzi, może np. wolontariat, może to być praca z ludźmi bądź zwierzętami np. w schronisku, jeśli masz takowe w okolicy. Pamiętaj też, że wygląd to nie wszystko - dziś jesteś gruba, a za kilka miesięcy lub rok możesz być niezłą laską, wszystko da się zmienić. Nie warto się przejmować ludźmi, którzy ocenią Cię tylko po wyglądzie. Każdy ma słabszy czas w życiu, ale da się z tego wyjść. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikotyna29
Jeśli chcesz jechać do Niemiec, to możesz sobie dorobić przez kilka miesięcy jako opiekunka starszej osoby, przez sprawdzoną agencję. Chociaż wiadomo, że na dłuższą metę to nie jest praca dla młodej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja własnie dzisiaj poczułam coś w rodzaju niechęci do życia... nie poszłam do pracy, nie wrócę tam i nie wiem jakie konsekwencję z tego tytułu mnie czekają, ale na tę chwilę wszystko mam gdzieś. mam niską samoocenę, problemy z emocjami, stany lękowe i depresyjne. Ciężko tak żyć. Chciałabym wszystko zmienić. Może krok po kroku jak kiedyś przyjdą siły, zacznę powoli wstawać na nogi i uczyć się chodzić ścieżkami życia codziennego. kiedyś zawsze wschodzi słońce, jak nie dzisiaj to jutro, albo trochę później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bylam uzależniona od slodyczy , jadlam je codziennie i dlatego przez dluzszy czas nie moglam schudnac , w pewnym momencie moja waga doszla do 77 kg i wtedy postanowilam wziasc sie za siebie bo nie moglam juz na siebie patrzec . Przerzucilam sie na owoce i przestalam calkowicie podjadac slodycze, moja diete uzupelnialam tabletkami African Mango i po niedlugim czasie efekty byly swietne . Dodam jeszcze ze nie cwiczylam bo nie mialam na to czasu, wystarczyla dieta i te tabletki polecam nplink.net/pGBxfL2Z

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×