zdradzał mnie przed ślubem dowiedziałam się wybaczyłam ale jest mi źle POMOCY

Z góry dziękuję każdej dziewczynie, która to przeczyta... Jesteśmy razem od 6 lat, od 3 po ślubie. Mamy roczne dziecko. Nie chciałabym podawać wielu szczegółów, bo wiadomo-świat jest mały. Poznaliśmy się kiedy ja miałam 22 lata, on 24. Była to taka miłość od pierwszego wejrzenia, szybko staliśmy się nierozłączni. Zaręczyny były już po roku:). Myślałam, że układa nam się dobrze (i tak było)... We wrześniu tamtego roku jego wieloletni przyjaciel brał ślub- znam go także z kilku spotkań, imprez. Oczywiście dostaliśmy zaproszenie i było dla mnie oczywiste, że pójdziemy. On strasznie się wykręcał- że może pojedziemy akurat na wczasy, że praca, że dziecko...Widziałam, że kręci, kłamie... Drążyłam temat i drążyłam- nic. W końcu na grillu z jego znajomymi rozmawiałam z dziewczynami (w tym z narzeczoną tego kumpla, który brał ślub) pożaliłam się, że on coś mąci z tym weselem i nie wiem o co chodzi- a one chórkiem- PEWNO CHODZI O MARTYNĘ (wymyśliłam imię)- ja zdziwiona- o kogo chodzi? Okazało się, ze chodzi o kuzynkę tego kolegi, która mieszka w Niemczech i kiedyś ona z moim mężem "ten teges"...Myślałam, że może byli w młodośc***arą, albo coś...Jak wróciliśmy do domu zaczęłam drążyć temat, w końcu on pękł jak balonik, że spotykał się z nią ZAWSZE jak ona przyjeżdżała do rodziny w odwiedziny, ale po ślubie tego nie robi! JA SZOK- JAK TO PO ŚLUBIE?????????????? On w płacz, przepraszanie...Finał był taki, że wywaliłam go z mieszkania, pogodziliśmy się na Boże Narodzenie. byliśmy na terapii (mamy iśc jeszcze kontrolnie 3 razy).Wybaczyłam, bo mieszkanie, bo dziecko... dziewczyny co myślicie, tak szczerze...jestem frajerką, nie?