po jakim czasie zwiazek jest "przechodzony"?

wiem ze nie ma reguly, ale kiedy statystycznie sobie odpuscic jak nie widac checi slubu a nie chce sie zyc na kocia lape?moja rodzina twierdzi ze rok, gora 1,5

up

up

2-2,5

jak nie ma chęci zaręczyn to nie będzie jak zaręczyny trwają dłużej niż pół roku to też lepiej sobie odpuścić. bo jak się ktoś na coś deklaruje to powinien działać w tym kierunku, a tak jest tylko kłamcą

czy po 1,5 roku lepiej od razu odejsc czy najpierw zapytac?

Zależy ile macie lat. Jeśli w takim wieku, ze już możecie myśleć o ślubie (praca, jako taka stabilność finansowa) - ok. 2 lata. Wtedy powinna pojawić się deklaracja co dalej. Jeśli jesteście b.młodzi, powiedzmy studiujecie i to nie koniec studiów, nie wiem. Ja "chodziłam" z chłopakiem na studiach od 2 roku, uciekłam gdzie pieprz rośnie przed końcem studiów. Tyle lat "zabawy w chodzenie" to było dla mnie za dużo, a tak poza tym to nie był ten, więc na całe szczęście do żadnych poważnych deklaracji nie doszło.

Też tak uważam, że zależy ile para ma lat, co innego, gdy mają 20 lat, a co innego gdy mają ok. 30 lat. Myślę, że u tych drugich po roku intensywnych spotkań powinny paść deklaracje i przygotowania do ślubu.

ja tu nie mowie o samych spotkaniach.co jesli jest szybka propozycja zamieszkania razem a nawet wspolnych dzieci ale nic o slubie?

Najpierw slub, potem dzieci.

głupia jest ta dziewczyna co zgadza się latami na mieszkanie z facetem bez ślubu. najczęściej tak się dzieje gdy dziewczyna wpadnie w patologiczne środowisko i zaczyna czerpać wzorce z tej patologii.

Jeju, ile znam par w związkach nieformalnych, gdzie "następnym etapem" jest dziecko, a o ślubie ani mowy. Już nie mowie o kościelnym, bo nie każdy jest katolikiem, ale takie pary, a szczególnie kobiety z tych związków ile się napadają "po co nam ślub".

Powyżej miało być "ile się nagadają".

jak dla mnie pół roku, po pół roku każdy już się każdym znudzi, więć co pół roku zmieniam faceta