Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zazdroszczę jej wszystkiego

Polecane posty

Gość gość

Zazdroszcze mojej przyjaciolce doslownie wszystkiego, mimo ze sama tego nie chce. Zazdroszcze jej meza, ktory wcale nie jest taki fajny (sama mam o niebo lepszego partnera), zazdroszcze jej zycia, budowy domu. A mam wszystko to samo co ona, a nawet lepiej. Nie chce domu, bo nie chce jak na razie nigdzie sie zakorzeniac, ale i tak jej zazdroszcze. Zazdroszcze jej starania sie o dziecko, a sama naprawde nie chce, nie lubie dzieci, od zawsze. Moglabym miec to co ona, ale nie chce tego, a i tak jej zazdroszcze. O co do cholery chodzi. Skad ta glupia, naiwna zazdrosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIC NIE ZAZDROSZCZE KŁAMCZUCHO JEDNA CI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jesteś normalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozesz mi wierzyc, ze jestem normalna. Jestem zwyczajna osoba, wyksztalcona, dobrze mi sie wiedzie we wszystkim. Dlatego tez irytuje mnie i nurtuje ta zazdrosc, czego to jest powodem. Zawsze jestem pelna pozytywnych emocji, niszczy mnie jedynie ta niezrozumiala zazdrosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdrość bierze się raczej z tego, że nie możesz mieć tego, co ktoś ma. Wmawiasz sobie po prostu, że masz lepszego partnera, że domu nie chcesz, że dzieci nie lubisz. A prawda jest taka, że chciałabyś mieć to co ona, tylko partnera jej odbić nie wypada, na budowę domu Cię nie stać, a Twój fantastyczny facet nie chce mieć z Tobą dzieci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj partner nie jest agresywny, nie krzyczy i nie podniosl na mnie reki, w dodatku jest przystojny - w przeciwienstwie do jej meza. Nie zadawalabym tu takiego pytania gdyby to bylo takie proste - podkochuje sie w jej mezu, chce dom a mnie nie stac, nad takimi rzeczami nie ma co filozofowac. Ale ja jej meza zwyczajnie nie lubie nawet, a na dom mnie stac, mam nawet jeden - po rodzicach. Co do dzieci, moj partner moglby chocby od zaraz, a ja nie chce. To jest wlasnie problem. Zazdroszcze jej czegos, czego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mhmm, zazdrościsz jej męża, który drze ryja i ją bije? I domu jej zazdrościsz, ale jakbyś chciała to byś sobie wybudowała, bo przecież stać Cię, ba, już nawet jeden dom masz? I dzieci mieć nie chcesz, choć partner by chciał, a jej zazdrościsz starań? Proszę Cię. Bujać to my, ale nie nas. Stań przed lustrem i przyznaj się sama przed sobą, że nie możesz mieć tego co ona ma. Stąd właśnie bierze się zazdrość. Próbujesz się w tym momencie dowartościować, ot co. Zazdrość nie bierze się z powietrza. Przestań bredzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, rozumiem takie podejscie, sama pewnie odpowiedzialabym komus tak samo. Ciezko wymyslic cos innego w takiej sytuacji. Mi to nie pomaga, bo stoje przed lustrem codziennie i wiem, jaka mam sytuacje i wiem jak jest. I nadal nie rozumiem tej zazdrosci. Gdyby ktos wymyslil cos innego niz takie oczywistosci jak "nie mozesz miec to zazdroscisz", to prosze pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość malika
Hmmm, no rzeczywiście na pierwszą myśl nasuwa się, że po prostu zazdrościsz,bo nie możesz tego mieć...Ale są też inne przypadki. Możesz być po prostu zazdrosna o przyjaciółkę-może Wasze relacje były bliskie,a jak założyła rodzinę,ma własne sprawy na głowie i Ty też to oddaliłyście się od siebie i Twoja złość na nią wygląda Ci na zazdrość...Byłyście wcześniej blisko? A może po prostu jesteś osobą która lubi rywalizować?I postawiłaś sobie za cel osobę,która znasz najlepiej...Takie przypadki też są i to bardzo często.Próbujesz być lepsza od niej na innych polach niż te,które jako jedyne wydają się "nadawać" do rywalizacji czyli mąż,dom,dzieic?Bo jak tego nie chcesz,to pewnie nie będziesz na siłę zakładać rodziny,żeby być lepsza od niej :)Jesteśmy tylko ludźmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie licz tutaj na dobre rady, wieksozosc osob bedzie reprezentowac tylko jeden tok myslenia i to nic ze sie natlumaczysz, ze nie jest tak jak oni mowia......jest tak i juz!!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co przeżywasz, to jakiś rodzaj napięcia. Nazywasz to zazdrością. Być może to jest tylko naskórek problemu i chodzi o coś trochę, lub zupełnie innego? Niestety, bez pogłębionej analizy samej siebie i swoich relacji z ludźmi, ze szczególnym uwzględnieniem dzieciństwa i relacji z rodzicami, nie zorientujesz się prawdopodobnie o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo lubisz to. Tę sukowatosc w sobie. I karmisz potwora. Jak nie będziesz zazdrosna o przyjaciólkę, to o kogoś lub coś innego. Lubisz to napięcie, adrenalinę związaną z zazdrością. Potrzebujesz terapii, bo jak to rozbuchasz w sobie, to z czasem kogoś skrzywdzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc malika Z nami bylo tak, ze przyjaznilysmy sie 20 lat. Najpierw jedna lawka przez wszystkie lata szkolne, pozniej wspolne mieszkanie na studiach. Nigdy nie mialysmy problemu z pogodzeniem naszych prywatnych zyc i przyjazni. Kiedy poznala swojego obecnego meza, zaczelo sie jej stopniowe odgradzanie od swiata. Mialysmy mnostwo planow, a ona po kolei wszystkie pogrzebala. Najpierw opuscila wszystkie organizacje, do ktorych nalezalysmy, zeby sie rozwijac. Pozniej nie kontynuowala studiow. Wrocila na wies, ktora przeklinalysmy od malego, marzac o wyrwaniu sie stamtad. Usunela profile spolecznosciowe, zostawila znajomych. Nasz kontakt zaczal polegac na spotykaniu sie we 3 z jej chlopakiem. Kontrolowal nasza znajomosc. Jest chorobliwie zazdrosny i aspoleczny, nie chcial sie nawet spotykac we 2 pary z nami, bo byl zazdrosny o mojego faceta, ze moze na nia spojrzec. Przy mnie na jej zart o tym, ze zapisze sie do damskiej druzyny koszykarskiej i bedzie miec cheerleaderow, zlapal ja za kark i konkretnie wyszarpal. Az mnie pozniej za to przepraszala. Kiedys po pijaku powiedziala mi, ze czasami sie go boi, bo jest nieobliczalny. Uzaleznila sie jednak od niego i jak raz chciala, to nie umiala odejsc i juz zostala. Wiec naprawde nie mam jej czego zazdroscic. Ja robie wszystko to, co zawsze chcialam, spelniam sie w zyciu. Zastanawiam sie nad tym, co napisalas. Czy to nie raczej zlosc anizeli zazdrosc. To prawda - wkurza mnie, ze mimo tego co ten facet zrobil z jej zyciem, z nasza przyjaznia, ona dalej z nim jest i zyje. Moze to faktycznie wyglada na zazdrosc, a jest zloscia i jakims niegodzeniem sie z tym. Nie jest to na pewno rywalizacja - tak jak powiedzialam, nie mam pola do rywalizacji. Chyba pozostaje mi sie calkiem juz odsunac i zrezygnowac z tej przyjazni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze zazdroscisz jej dlatego bo majac zwyklego meza maly domek w bydowie jest po prostu szczesliwa i to widzisz ty niby stoisz lepiej ale czy jestes szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fkiedys ludzie cieszyli sie kupujac meble na ktore czekalo sie 3lata niektorym za latwo wszystko przychodzi nie potrafia niczego docenic moze zazdroscisz jej charakteru? Sposobu bycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bo lubisz to. Tę sukowatosc w sobie. I karmisz potwora. Jak nie będziesz zazdrosna o przyjaciólkę, to o kogoś lub coś innego. Lubisz to napięcie, adrenalinę związaną z zazdrością. Potrzebujesz terapii, bo jak to rozbuchasz w sobie, to z czasem kogoś skrzywdzisz. x świetnie powiedziane... ja na przykład tak mam. i nie mogę tego z siebie wyplenić za nic. tylko jest w tym dobra strona - zawsze stawiam sobie cele w związku z tą zazdrością i je osiągam. schudłam, zmieniłam studia, znalazłąm lepszą pracę. wszystko w porównianiu do moich "ofiar", to mi pomogło wszystko osiągnąć. brzmi to niezbyt dobrze, ale ja się źle z tym nie czuję ;) motywuję się poprzez zazdrość. może Autorko też tak masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwna ta wasza przyjaźń. Może warto nieco się odciąć od tej relacji? Może woja przyjaciółka za bardzo się przechwala i szczyci swoim życiem? Są tacy ludzie, którzy w taki sposób opowiadają o sobie i swoim życiu, że człowiek zaczyna zazdrościć a jak się zastanwoi, to się okazuje, że nie ma czego zazdrościć. Skoro dostrzegasz, że nie masz czego zazdrościć może powinnaś zwrócić uwagę na to, co ta twoja psiapsióła i w jaki sposób mówi do ciebie? Poza tym jeszcze jedna kwestia - każdy chce czegoś innego. Jej daje szczęście to co ona ma i robi, a tobie daje szczęście coś innego. Założę się, że przyjaciółka natarczywie wciska ci, że jej sposób na życie jest jedyny dobry i słuszny,a ty żyjąc na swój własny sposób czujesz się tłamszona i gorsza. Żyj własnym życiem i nie porównuj się do nikogo. Wykup jakąś wycieczkę z mężem albo coś zaplanuj (jakąś podróż) i zobaczysz, jak ci przyjaciółka będzie zazdrościć. Ona robi to co chce i ty też powinnaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 19:05 Trafnie powiedziane. Faktycznie jest tak, ze jak sie spotykamy, to rozmawiamy tylko o niej. Jej dom, jej wycieczki, jej plany. Odkad przestalysmy miec ze soba staly kontakt i nie mam jakby wgladu w jej zycie, ona przedstawia mi je jako idealne. Zawsze byla przeciwniczka dzieci, bardziej niz ja, ja ich po prostu nie chce, ona ich nienawidzila wrecz. Teraz mowi tonem ciotki klotki o zakladaniu rodziny. Ona nie pracuje, maz bez matury zarabia najnizsza, mieszkaja na wsi u rodzicow. Dodam, ze zawsze miala talent do przechwalania sie. Ile juz samochodow miala miec od 18 roku zycia, gdzie podrozowac. A tak szczerze mowiac, to chyba niewiele w jej zyciu sie dzieje, oprocz budowy domu (szczerze mowiac, nie mam pojecia za co, chyba za pieniadze z 200-osobowego wesela zrobionego przez rodzicow). Probuje tu wlasnie uswiadomic niedowiarkom, ze kazdy czerpie szczescie w zyciu z czegos innego i to nie jest tak, ze nie moge miec i zazdroszcze. Dziekuje za ciekawy i dajacy do myslenia wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 19:05 Jeszcze odniose sie do ostatniego zdania. Duzo podrozuje, jestem rezydentem i animatorem (w dodatku w parze z moim facetem), tak jak mowilam, spelniam sie zawodowo i niczego mi nie brakuje. Nie dla mnie mieszkanie w domku na wsi, jak widac. Kazdego dnia wybieram inne zycie niz takie, jak ona ma, nie bez powodu. Co innego daje mi szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×