Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ghjkla

wyjść spod skrzydeł toksycznych rodziców...

Polecane posty

Gość ghjkla

Mam już dość rodziców. Mam 25 lat a nie jestem samodzielna. Ojciec ma mnie gdzieś, wyprowadził się i mieszka z inną lalą, której zrobił dziecko a ja wciąż tkwię z matką. Ona jest toksyczna. Boję się jej. Ludzie pomóżcie co mam zrobić żeby uwierzyć w siebie i zacząć robić tak żeby w końcu w życiu mi się ułożyło? Poznałam jakiś czas temu taką dziewczynę. Ładna, pewna siebie, zadowolona z życia, widać, że ona czuje się na tym świecie jakoś tak bezpiecznie, że nie boi się ryzykować, podejmować wyzwania, ogarnąć pracę, wkrótce też wychodzi za mąż i tego też nie boi się. Ja za pół roku będę wychodzić za mąż, pracuję u matki, czuję się od niej zależna mimo tego, że pracuję jak każdy człowiek to czuję że wypłata to jakaś forma podarunku od niej. Nie chcę tak :( Ludzi e co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjkla
Odpowie ktoś? co mam zrobić żeby dążyć do swoich celów, żeby w ogóle stwierdzić, że jestem czegoś warta i że to czego chcę jest wartościowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro stwierdzić, też jesteś toksyczna. Co za pytanie, co robić, żeby dążyć do swoich celów? Po prostu dążyć do nich i wtedy przekonasz się na co cię stać, uczyć się na błędach i nie pytać co robić, bo tylko dzieci tak marudzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wychodzisz za mąż? Co na to twój narzeczony, mówiłas mu o tym ? Jak masz prawiemęża i nie czujesz sie przez to bezpiecznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjkla
ja już nie mam siły, wpadam w jakieś histerie, cała się trzęsę, może i jestem toksyczna ale jak mam to zmienić? dlaczego u mnie nic się nie układa tak jak u innych i czemu myślę ze do niczego się nie nadaję? mam tego dość. Mam narzeczonego, on o tym wie ale nie wszystko widzi, nie widzi tych moich "ataków". O niektorych rzeczach mu nie mówię bo nie chcę go martwić. Jak mu się zwierzam to źle mi z tym, że on musi się zajmować moimi problemami a z drugiej strony to się cieszę, że ktokolwiek się o mnie martwi. To się zaczelo niedawno, w ostatnich dniach moze. Cała się trzęsę, płaczę, wyzywam na rodziców, na niczym mi nie zależy, kładę się na podłodze i rwę włosy z głowy. Mam siebie za ofiarę jakąś, za najwiekszego nieudacznika tego świata. W ogóle to do mnie każdy przychodzi z jakimś problemem. Każdy z tego domu mojego. Dziadek, babcia, mama - wszyscy się skarżą jeden na drugiego. Już mam dosć wysłuchiwania tego :( :( :( ja nie wiem jak mam dazyc do celu. Chcialabym prace ale uwazam się za zero, boje sie isc na rozmowe, przegladam oferty i wszystkie sa ponad moje cechy i umiejetnosci. Kiedyś miałam marzenia - chciałam zostać tłumaczem, uwielbialam robic zdjęcia - myslałam o tym żeby kiedyśbyć fotografem ale nic mi nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ghjkla dziś bo innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×