Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie potrafie byc w zwiazku...

Polecane posty

Gość gość

Nie potrafie sie przed kims otworzyc, mowic mu o swoich sprawach, problemach. Jestem zamknieta w sobie i nie potrafie tego zmienic. Taka juz jestem. Poniekad to dlatego, ze lubie miec swoja przestrzen, prywatny swiat do ktorego nie ma wstepu nikt poza mna. To mi daje poczucie niezaleznosci, a ja nie lubie sie emocjonalnie uzalezniac. Niestey zwiazek to wlasnie emocjonalne uzaleznienie. Nie pasuje mi to, dusze sie w tym. Do pewnego momentu jest dobrze, ale w koncu nie wytrzymuje i uciekam. Czy to znaczy ze juz do konca zycia bede sama? Watpie ze ktos to wytrzyma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak miałam, dlatego że jeden debil mnie zranil, ogólnie ludzie mnie ranili, i zamknęłam się w sobie. Ale w końcu musiałam się przed kimś otworzyć, wyjść z domu no i się udało, poznałam chłopaka, nie jestem jeszcze jakoś super otwarta (dodam że nie lubię gadać o swoich uczuciach i ich okazywać) ale on to rozumie :) Musisz się postarać, jeśli masz przyjaciół to na pewno Ci pomogą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, mam to samo. Rozpadły się przez to moje dwa związki. Nie potrafię mówić o swoich problemach choć ufałam im w 100%. Teraz poznałam mężczyznę, który jest bardzo wyrozumiały i choć czasami nie wie o co chodzi wspiera mnie, a ja przez to coraz częściej się przed nim otwieram. Myślę, że jak Ty znajdziesz tego odpowiedniego to będziesz miała to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ze ja juz szczerze watpie, ze jakikolwiek mezczyzna, nawet ten najodpowiedniejszy, bedzie w stanie to we mnie zmienic. Znam siebie juz dosc dobrze. Nie czuje nawet potrzeby bliskosci, otwierania sie przed kims. Tzn przez jakis czas jak kogos poznaje i zaczynam czuć cos powaznego do tej osoby to owszem, chce byc z nim blisko, ale potem i tak moja natura bierze gore i sie wycofuje, bo czuje ze jestem z kims juz za blisko. Jest we mnie jakas blokada przed bliskoscia, po czesci tlumacze ja sobie moja samotniczą naturą, ale wiem ze nie do konca to to. Mysle ze cos jest ze mna nie tak, ze to sie bierze z wychowania, w mojej rodzinie nigdy nie bylo takiego okazywania bliskosci i uczuc jak to bywa u innych. Boje sie ze ja po prostu nie znam prawdziwej bliskosci i nigdy nie bede potrafila albo nawet chciala poznac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie moja kobieta mogłaby mi mówić wszystko jak by ją miała oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jakiej bliskości nie możesz znieść? Fizycznej czy emocjonalnej? Bo jak emocjonalnej, to nie będziesz miała problemu ze znalezieniem faceta. jest mnóstwo takich, którzy naprawdę nie chcą słuchać o problemach swoich kobiet. Większość będzie usatysfakcjonowana, jeśli nie będziesz mieć żadnych znajomych poza nimi, będziesz mówić kiedy i gdzie wychodzi i kiedy wracasz i tyle. Jeśli masz problem z bliskością fizyczną, no masz małe szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bliskosc emocjonalna i fizyczna są scisle ze soba zwiazane. Tak tez jest w moim przypadku. Brak potrzeby emocjonalnej bliskosci przeklada sie u mnie na brak potrzeby fizycznej bliskosci. Tzn w takim sensie, ze owszem lubie sie poprzytulac, podotykac, ale podobnie jak z bliskoscia emocjonalna w pewnym momencie tworzy mi sie blokada przed pojsciem dalej i uciekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy i gdzie wychodze i wracam - mowienie o tym rowniez nie jest w moim stylu. Tzn tylko do pewnego, niezaawansowanego stopnia. Bo nie lubie sie zbytnio tlumaczyc, czasami nie lubie sie w ogole tlumaczyc z tego co robie, gdzie i z kim jestem. To narusza moja prywatnosc. Powiem tylko wtedy jak mam ochote albo uwazam ze jest to dla drugiej osoby informacja niezbedna w jakims celu. Ogolnie wszystko co wiaze sie z bliskoscia czy to emocjonalna czy fizyczna, a jest posuniete do zaawansowanego stopnia, jest juz nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Np. jestem w sytuacji kiedy zaczynam sie mocno przytulac z mezczyzna. Czuje do niego cos powaznego i bardzo chcialabym czegos wiecej. Ale niezaleznie od moich uczuc do niego, kiedy robi sie "za goraco", staje sie to juz dla mnie czyms obcym, zaczynam czuc sie nieswojo, bo czuje ze jakas moja granica zostaje przekraczana. Nie odnajduje sie w tym po prostu i uciekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem juz czy isc z tym do psychologa czy faktycznie czekac, bo moze pojawi sie ten odpowiedni przy ktorym sie odblokuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×