Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

otyłość zniszczyła mi życie!!!!!!!

Polecane posty

Gość gość

musze sie wygadac i koniec , jedni to przeczytaja i oleją ,drudzy mnie zjedzą że to moja wina , a 3 może zrozumieją ...... mam 30 lat , mężąa,fajne dzieci , stała prace, domek , czego niby chcieć wiecej, jedno tylko rujnuje mi życie, moja tusza, byłam gruba odkąd pamiętam , zawsze grubsza niż rówieśnicy, ciągle walczyłam z nadwagą, tusza zniszczyła wsystko-moją pewność siebie, moje ego, mój świat, i najgorsze jest to ze nie potrafie tego zmienic, choć tylko to mam do zmiany i to jest jedyne moje marzenie , brak mi siły motywacji chęci, nawet jesli zgubie 10 kg zaraz wraca, wstydze sie wyjść -wesel,imprez, nigdy nie wychodze z mezem na jego imprezy firmowe bo nie chce robić mu wstydu , patrze na kobiety w moim wieku w krótkich spodenkach czy strojach kąpielowych i chce mi sie wyć , bo ja sie nigdy tak nie pokazalam i juz nigdy nie pokaże, po ciążach mam do tego rozstepy na calym ciele, nie nawidze swojego ciala od stóp do głów!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć, ja mam podobnie z tym ze 40 lat i 3 dzieci meza, niby wszystko fajnie, mam 165 cm, wzrostu waze 107 kg. z roznymi wahaniami, nie cierpie siebie otylej, nie mam sie w co ubrac, maz mi nic nie mowi przykrego, i gdyby nie straszna krytyka mojego otoczenia ja bym sie sama ze soba dobdze czula ale oni mnie doluja, wiem ze jestem gruba i sie nie obrazm , ale niektorzy chociaz sami nie sa miskami/misterami i daleko im do idealow poprostu po chamsku mnie obgaduja i sie do mnie zwracaja, doluja mnie, i le wazysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zniszczyła Ci życia, bo masz rodzinę, dach nad głową, pracę, zdrowie pewnie jakieś też... wiec ciesz się tym i naucz się zyć jakos ze swoimi kilogramami, albo znajdź sposób, żeby schudnąc, zrób badania, pomyśl co możesz zrobić - jak uzdrowić swoją dietę, żeby było lepiej... moze nie uda Ci się schudnąc szybko, ale może małymi kroczkami, zdrowym odzywianiem sie uda. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same sobie pogorszyłyscie sytuacje zachodząc tyle razy w ciążę,no niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
glupia jesteś gosciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podpisuje się pod Maxi. Nie ma, co jęczeć, trzeba się cieszyć z tego, co się ma, a kilogramy trzeba zgubić nie dla innych tylko dla siebie. 100 kg to już poważna sprawa, szkoda zdrowia, bo jeśli teraz wam nic nie dolega, to będzie wcześniej czy później. Najprostsza i najskuteczniejsza droga, to zmiana nawyków żywieniowych. Żadne diety cud, tylko racjonalne, zbilansowane i zgodne z zapotrzebowaniem organizmu odżywianie. N no i tyłek tez trzeba ruszyć, ja zaczęłam od szybkich marszów, rower, nordic walking, nie trzeba od razu biegać i chodzić na fitness;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktosiek743
Dziewczyno, weź się w garść! Możesz wszystko zmienić, możesz znów cieszyć się życiem! Musisz tylko chcieć! Postaw sobie cel, że schudniesz o 20kg i do niego dąż. Nie przez tydzień, ani miesiąc, tylko przez rok lub trzy! Nie schudniesz szybciej, ale za te trzy lata możesz być dużo szczęśliwsza. Pamiętaj, że chudnięcie to proces, a procesy mają to do siebie, że trwają długo. Nie poddawaj się, żeby kg nie wracały, musisz cały czas myśleć o celu. Możesz też pomóc sobie naturalnymi wspomagaczami, np pokrzywą indyjską. Więcej o niej możesz poczytać tu www.dziennikzachodni.pl/artykul/3740769,forskolina-pokrzywa-indyjska-tabletki-na-odchudzanie-mocny-atak-na-tluszcz,id,t.html?cookie=1. Jeszcze raz mówię, weź się w garść, zacznij się zdrowo odżywiać i pokaż, że możesz! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny nie plakac mi tu;) dacie rade! Jezeli jestescie gdzies ze slaska mozemy sie zgadac i pocwiczyc razem:) ja mam 160cm i 44kg ale kiedys mialam ten sam problem..tylko ktos mnie zmotywowal. Nie lamac sie;) wszystko sie da tylko trzeba chciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×