pokochałam kochanka

w moim małżeństwie od dłuższego czasu nie układa się,mąż stal się typem wiecznie nie zadowolonego i zmęczonego życiem...bardzo często się klócimy,kiedyś nawet zdradził mnie ale mu wybaczyłam bo go kochałam.teraz zaczyna mnie przerastać wizja walki o ten związek.niedawno spotkałam dawnego znajomego(przez przypadek)wymieniliśmy się numerami i okazało się że nadal świetnie potrafimy się dogadać,dodam tylko że kiedyś był dla mnie kimś więcej niż znajomym,chyba raczej powinnam napisać że był przyjacielem(po ślubie wiele moich kontaktów przepadło za sprawą mojego zaboraczego męża)okazało się że na rodzinę i jest naprawdę szczęśliwy,kiedy dzwonił czy pisał czułam się rewelacyjnie,czułam że komuś na mnie zależy(jak kiedyś)...mogłam się wygadać,nie ocenia tylko słucha.Kiedy w końcu umówilismy się na żywo,czułam się tak wspaniale pozatym widziałam że on też na to czekał.gadaliśmy śmialismy się aż w końcu...stało się...przespalismy się,było jak w bajce,cudownie i namiętnie.od tamtej pory spotkaliśmy się jeszcze i często dochodziło do tego...a ja zdałam sobie sprawę że nie potrafię przestać o nim myśleć,czuje wyrzuty sumienia jednak jest mi z nim tak dobrze ze nie potrafię tego skończyć,daje mi wszystko to czego nie mam z domu..radość,cudowne emocje,zainteresowanie,seks...nawet mogłabym powiedzieć ze się zakochałam tylko co dalej?