Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mariolka1989

Moja 10 miesięczna córcia nie jada obiadków

Polecane posty

Gość Mariolka1989

Witam, moja córeczka nie chce jeść wcale obiadków :( Nie je ani moich ani tych ze słoiczka. Na początku wprowadzania nowych produktów do diety smakowała jej marchewka, dynia, ziemniaczki a jak zaczęłam podawać jej inne warzywa i mięso odwraca głowę jak tylko powącha jedzenie. Nie wiem już co mam robić,nigdy nie będzie jadła obiadu?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna 92
ja z moim Krzysiem mam podobny problem, a ma 12 miesięcy, może dzieci w tym wieku tak maja? Moja tesciowa mowi ze jakby było głodne to by jadło, to widocznie nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My tez tak mielismy. Dlugo nie chciala jesc, a jesli cos, to musialo byc zmiksowane totalnie na krem. I dlugo jej musialam miksowac bo w kawalku nie tknela nic, nawet ulubionego banana. Teraz ma 3.5 i pieknie je wszystko. Ma bardzo zdrowy apetyt i zdrowo je i zdrowo sie rozwija. Cierpliwosci dziewczyny, niektore dzieci tak maja i juz. Nie zamartwiajcie sie, nie naciskajcie, wiem ze ciezko, ze sie martwicie, ale to zupelnie niczego nie zmieni. Cierpliwosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój jada od początku przezmnie gotowane obiady ale odkąd ale miał taką fazę (zaczęła się w wieku 9 miesięcy - obecnie ma 10 mies) że zaczął odmawiać papek, nawet tych z kawałeczkami . Powód? Otóż odkąd skończył 8 mies, dostaje do ręki banana, chlebek , miękką nektarynkę, gotowane jabłko . Zwyczajnie syn zapragnął gryźć :). Wpadłam na pomysł i zaczęłam dawać mu kawałki marchwii , buraka itp ale musiały być dobrze że tak powiem miękkie . Okazało się że marchewka nie smakuje , brokuła też, kawałki pasternaka bardzo smakują :D. Teraz robię tak że dostaje coś do ręki a pomiędzy kęsami przemycam mu zmiskowane mięso ale zmiksowane nie na puch bo syn ma już 8 zębów i uważa że papki są dla młodszych więc mięsko ma mieć wyczuwalne włókienka . Ogólnie super dzieciak, sam zadecydował co będzie jeść. Po tym wszystkim przeczytałam coś o BLW czyli filozofii że to dziecko wybiera co je, dziecko toruje drogę w diecie i u nas nieświadomie się udało. Są dzieci takie jak moja starsza córka która lubiła mieć wszystko na puch zmiksowane a są takie jak mój syn. Dziś mały ma 10 mies i zajada na śniadanie kromeczkę chleba z przezemnie zrobioną pastą warzywną lub warzywno mięsną (ugotowane i zmiksowane z dodatkiem oleju rzepakowego). NIe ma rady, dzieci zmuszają do zmian :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas problemy zaczęły się od początku rozszerzania diety, córka nie tolerowała nic oprócz mleka. Okazało się, że ma anemię,po trzech tygodniach podawania żelaza w syropie zaczęła jeść jak szalona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo z córeczki się morowa dziewczyna robi i chce czegoś nowego a nie słoiczka czy miksu składników. Dawaj jej kawałki bo w tym wieku dzieci nie lubią papek, wolą widzieć kolor , strukturę, kształt a nie papke o barwie kupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W prawdzie dzieci nawet takie małe można zachęcać do jedzenia stałych posiłków jak np: obiad na różne sposoby. Bardzo ważne jest aby dzieci jadły o stałych porach bo wtedy utrzymana jest prawidłowa sinusoida kiedy dziecko jest głodne a kiedy ten głód jest zaspokojony. Niedobrym zwyczajem wśród wielu Mam jest podawanie dzieciom między posiłkami chrupek czy innych tego typu przekąsek dziecko musi czuć głód i wtedy je z apetytem. Dla takich maluchów ale i starszych dzieci polecam przygodę z posiłkami metodą BLW o której warto przeczytać w książce „Bobas lubi wybór” autorstwa G.Rapley i T. Murkett. Lektura ta pozwala nam zapoznać się z metodą BLW i pokazuje czemu warto ją stosować. Autorki pokazują, że wspólne posiłki z dzieckiem nie muszą być wieczną walką, a maluch nie musi być wojowniczym niejadkiem (nie wywieramy presji na dziecku, że koniecznie musi zjeść taką i taką ilość). Zachęca do tego, by ominąć etap karmienia łyżeczką (jest on niepotrzebny, rozszerzanie diety, także wg polskich zaleceń pediatrów i dietetyków należy zacząć nie wcześniej niż po 6 m-cu życia) i pozwolić maluchowi jeść samodzielnie. Istotne jest to że dziecko musi siedzieć samo aby móc zacząć rozszerzanie diety. Metoda ta jest bardzo rozwojowa dla dziecka- nie je ono nijakiej papki, ale doznaje ogromu doświadczeń różnego rodzaju (dotyk, węch, smak), może smakować każdy produkt oddzielnie co . Ważne jest to że to dziecko steruje co chce zjeść (oczywiście rodzic proponuje określone przez siebie pokarmy, ale to dziecko wybiera co z podanych rzeczy zje, nie wciskamy na siłę, nie ma presji, dzięki czemu posiłek nie jest walką) i ile chce zjeść. Zaletą jest też rozwijanie koordynacji oko-ręka, zręczności oraz umiejętności przeżuwania pokarmów. Wspólne posiłki stają się radością, dziecko je to co rodzice (co też jest plusem- po pierwsze gotujemy jeden obiad dla siebie i dziecka, po drugie- zakorzeniamy w sobie zdrowe nawyki, aby dawać dziecku zdrowe jedzenie). Autorki prezentują doświadczenia rodziców, którzy stosują tę metodę, którzy mają też porównanie jak to jest karmić dziecko papkami (np. stosują BLW przy drugim czy trzecim dziecku i widzą że to działa). Rozwiewają także liczne wątpliwości m.in.: -dotyczące tego czemu mamy pominąć tak szeroko rozpowszechniony etap karmienia łyżeczką, papką -nie jest to bardziej niebezpieczne i narażające dziecko na zadławienie w porównaniu do papek -tego jak zacząć, co dawać dziecku do jedzenia -czy stałe pokarmy, które dziecko samo wybiera faktycznie mu wystarczą w porównaniu do posiłków mlecznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BLW nie wyklucza podawania papek czy bardziej zup kremistych . BLW zakłada by dziecko jadło to co wybierze z palety przez nas zaproponowanej, dobrze jeżeli je też to co cała rodzina, ważne jednak by były to zdrowe potrawy , odpowiednio przyrządzone (bez ostrych przypraw, ciężkich tłuszczów , niesmażone ). Jeżeli my jemy zupę krem cebulową , na pieczywo nakładamy pastę , do makaronu dodajemy sos pomidorowy to znaczy że są to półpłynne konsystencje i takie dziecko też musi spróbować przy dorosłym stole. Często dopiero wtedy widać co dziecku tak naprawdę smakuje a co nie. Odkąd dziecku pojawiają się zęby, powinno uczyć się przezuwac a potem eksperymentalnie gryźć ząbkami które ma by wzmacniać kości i mięsnie zuchwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn nie chce jesc lyzeczka za to je wszystko podane z reki. Jesli nie probowalas to mysle ze warto. Przestalam tez dawac mu papki,ma 8 miesiecy i super sobie radzi, wiec nie obawiaj sie zakrztuszenia. Jedyne czego nie potrafie wprowadzic to zeby jadl sam rekoma. Od 6 miesieca podawalam mu jedzenie metoda blw i nigdy nie wzial nic do ust, a jak ma ubrudzone palce jedzeniem to tylko sie patrzy i zastyga jakby chcial powiedziec 'umyj mnie' :P wiec kiedy widzi cos do jedzenia to otwiera buzie i czeka.. Tylko chrupka chleb i niejtore owoce je sam trzyajac w rece

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
a jak próbujesz podawac w całosci czy zmiskowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariolka1989
Dziękuje wam wszystkim za chęć niesienia mi pomocy. Sisi132 słyszałam już kiedyś o tej metodzie ale nie próbowałam stosować. Twój komentarz i świetna rekomendacja książki bardzo mnie zainteresowały i zaczęłam szperać na temat tej metody. Co prawda prawda jeszcze nie znalazłam tej książki ale w internecie jest duzo ciekawych artykułów na temat tej metody i możliwe że podziała na moją córcie bo gdy położyłam przed nią ugotowaną marchewkę, brokułkę i ziemniaczka była faktycznie zainteresowana i ciekawa. Widocznie zaskoczona możliwością wyboru :D co do tego czy podaje zmiksowane czy całe to wcześniej faktycznie większość miksowałam bojąc się o zaksztuszenie teraz jest już większa więc i obawy mam mniejsze. Co prawda nie zjada całości tylko mamla i dziamie i czasowo jest to bardziej pochłaniające ale i rezultaty może lepsze. Dla niej to świetna zabawa a ja się mniej denerwuje że nic nie chce jeść :) Jeszcze raz dziękuje wam wszystkim za pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się że mogłam pomóc :) Ta metoda w większości małych dzieci się sprawdza. Dzieci cieszą się gdy dajemy im wybór. Co do tego czy można dawać zmiksowane dania to tak jeśli my też jemy takie to i dziecku można takie dać choć lepiej gdy ma ono wybór. Jednak jeśli chodzi o dzieci powyżej 3 r.ż a nawet wcześniej pamiętajmy przede wszystkim żeby dziecko jadło wtedy gdy jest pora jedzenia i gdy jedzą wszyscy domownicy a nie wtedy kiedy ono chce. Często mamy mówią że wołają dziecko "po tysiąc razy " a ono nie chce przyjść na obiad. Nie zmuszajmy dziecka nie to nie. Ale niech wie że kolejny posiłek po obiedzie to dopiero podwieczorek a nie, że za pół godziny zgłodnieje a wy rzucacie wszystko by nakarmić wasze dziecko. Trudno nie zjadło wtedy gdy wszyscy jedli teraz musi poczekać do następnego dania. Należy również pamiętać żeby dania w waszym domu były zróżnicowane dzięki temu dzieciaki będą lubiły większość potraw i chętniej będą jadły .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×