Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malwaa9

Rozstanie, jak się z tego pozbierać ?

Polecane posty

Czesc wszystkim ;( Dzisiaj rozstalam się ze swoim chłopakiem, tzn wspolnie podjelismy taka decyzję. Ja chciałam jeszcze ratować nasz związek bo go kocham, ale on stwierdził ze juz chyba mu przeszlo. Bylismy ponad rok razem, ostatnim czasem przestało nam się ukladac, glownie z jego winy. Wiele plakalam, ale myslalam ze uda nam sie pokonac ten kryzys, nie spodziewalam sie ze to tak sie zakonczy dzisiejszego dnia. Dodam, ze ostatnio nie widzielismy sie az miesiac, poniewaz mieszkamy dosc daleko od siebie, wiec spotkalismy sie juz tylko po to by porozmawiac. Cierpie, czuje otępienie i ból. Nie wiem co mam dalej ze soba zrobic, zwlaszcza jak pomysle ze on juz nigdy mnie nie przytuli, nie pocaluje. Mielismy wspolne plany, myslalam ze to bedzie zwiazek na dluzsza mete, wiec jest mi jeszcze gorzej. Mam 20 lat. Prosze, powiedzcie jak sobie z tym poradzic? szczerze mowiac nawet nie mam się komu tak naprawde wyzalic i wyplakac. Mieszkam w warszawie ale nie mam tutaj zadnych blizszych znajomych. Pozdrawiam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Bardzo Ci współczuję, dokładnie rozumiem co przeżywasz, sam niestety również cierpię. Musisz przestać myśleć o właśnie takich rzeczach jak przytulenie z nim, wspólne plany. To tylko wzmacnia tęsknotę i poczucie beznadziei. Musisz zrozumieć, że on całkowicie przestał już o Tobie myśleć i jest mu obojętne to jak bardzo cierpisz. Ranisz tylko siebie, a to do niczego nie prowadzi. Najlepiej jakbyś znalazła kogoś nowego to jeszcze szybciej o nim zaczniesz zapominać chociaż na permanentnie to wypadnie Ci z głowy pewnie za dłuuugi czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głowa do góry! Tego kwiatu jest pół światu! Najważniejsze byś nie rozmyślała o nim. A tak właściwie z jakiego powodu ten związek się rozpadł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomysl, ze niektorzy maja gorzej - ja. rozstalam sie z miloscia mojego zycia bo mie zdradzil i zostawil a mamy malutkie dziecko. minely dwa miesiace i powiem ci, ze jest lepiej. chociaz popelniam duzo bledow, rycze itd ale jakos daje rade. chociaz moze nie daje... przestalam gotowac, wychodzic. sama nie wiem co ci poradzic ale chcialabym byc w twojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lol ''pomysl ze niektorzy maja gorzej-ja'' Nagroda za najbardziej egoistyczne pociesznie wedruje wlasnie do Ciebie! Gratulacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie by to pocieszylo. ja bym bardzo chcialabyc w jej sytuacji. mam zlamane serce, caly dom na glowie, dziecko. nie mam sily na nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leverpastej
Nie wiem jak sobie z tym poradzic.. Byc moze proba zajecia mysli i rąk cos Ci pomoze? Chociaz najpewniej teraz nie masz na nic sily i ochoty. Mysle ze trzeba jak najszybciej dojsc do takiego momentu kiedy zdasz sobie sprawe ze placz, rozmyslanie... nie przynosza zadnego efektu, dzieki temu on nie wroci, a Ty jedynie bedziesz pograzac sie w tej ozieblej otchlani. Im wczesniej zobaczysz ze nie ma w tym sensu i ze lepiej pogodzic sie z zaistnialym faktem.. tym lepiej dla Ciebie. Tak jak pisalam wczesniej, zajmij czyms mysli, postaraj sie, znajdz sobie jakiegolwiek zajecie. Mi w trudnych chwilach pomagaja cwiczenia fizyczne, szybki spacer raczej nie bo wtedy ma sie duzo czasu na rozmyslania, ale taki 3o min trening w domu kiedy musisz skupic sie na cwiczeniach, kiedy leje sie z Ciebie pot.. ja wtedy czuje sie i lepiej i czuje sie silniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba własnie nie jestem z takich co zabijają klina klinem, a szkoda pewnie tak byloby prosciej. Wiem ze tego kwiatu jest pol swiatu ale dla mnie milosc to on. Związek rozpadl sie tak naprawde przez nic konkretnego, dlugo sie nie widzielismy , on w tym czasie był na wycieczce ze swoim rokiem (studenci), pozniej dowiedzialam sie ze pisalo do niego kilka dziewczyn. Ogolnie to mialam do niego pretensje i zal ze ma wazniejsze rzeczy niz spotkanie ze mna , chociaz ja bardzo tesknilam. Troche sie kłocilismy i moze powiedzialam mu nie raz pare slow za duzo i to spowodowalo ze on nie czuje juz tego co wczesniej. Sam tez wie ze nie byl w porzadku. Ale skoro juz nie chcial zebysmy dali sobie szanse to juz po wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Egoistko, ja nie twierdze ze masz lekko i bardzo ale to bardzo wspolczuje Ci sytuacji w ktorej sie znalazlas, ale nie mozesz pocieszac ludzi mowiac im ze chcialaybs sie znalezc na ich miejscu...??? Serio az mi mozg rozwala jak widze jak bardzo zapatrzona w siebie jestes. A gdyby jej umarl ktos bliski, tez wyskoczysz z ''chcialabym byc w twojej sytuacji''? Zrozum ze pewne przymierajace z glodu dzieci z Afryki tez by chcialy byc w Twojej sytuacji WIEC WIESZ, NIE MARUDZ:) INNI MAJA GORZEJ:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyslam sie ze z malenkim dzieckiem i calym domem na glowie jest duuuzo ciezej i bardzo wspolczuje. Ale masz dla kogo zyc i kim sie opiekowac wiec musisz wziac sie w garsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:36 idiotko ale ta egoistka ma racje mysli logicznie dziewczyna jest mloda nie ma dziecka na glowie do wychowania wydaje jej sie ze ma problem ale jak pozna nastepnego faceta to bedzie boki zrywac z tej sytuacji po czasie a tamta zostabie z problemami ale taka tepa kwika nie rozroznia realnych problemow od tych "mlodziezowych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem związek gdzie są ciągle kłótnie to związek bez przyszłości. Koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze, daruj sobie te wyzwiska. Po drugie tak jak napisalam sa osoby z wiekszymi problemami niz samotne macierzynstwo.. wiec niech samotna Egisyka z dzieciem tez zacznie sie tym pocieszac. Serio, kazdy ma swoje zycie dla jednych tragedia jest zlamany paznokiec, dla innych odrzucenie, dla innych smierc bliskiego, brak pracy, brak perspektyw na zycie, kalectwo itd chocdzi o to ze kazdy ma problemy i kazdy ma swoje brzemie ktore musi niesc. To pociesz sie, jak bedzie Ci w zyciu zle, czego nie zycze, ale pomysl ''DOBRZE ZE NIE JESTEM SAMOTNA MATKA Z DZIECKIEM'' strasznie jestem ciekawa jak Ci ulzy, serio chc widziec ten usmiech ulgi kiedy w obliczu Twojej tragedii pocieszasz sie tragedia innych.. w sumie cieszac sie z tego ze ktos ma gorzej... swiadczy tylko o Tobie, pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×