Proszę o poradę!!!!! Odziedziczone mieszkanie po babci i moralny problem.

Witam, odziedziczyłam po babci (jako jedyna spadkobierczyni, dziadek i moi rodzice nie zyja) mieszkanie w Warszawie. Babcia zawsze mi mówiła że cieszy się ze zostawi mi po śmierci mieszkanie i że nigdy nie chciała by żebym je sprzedała albo żeby mieszkał w nim ktoś obcy. Uszanowałam i szanuje jej słowa. Problem polega na tym że ja w nim nie zamieszkam. Jestem z Poznania od którym od urodzenia jestem związana i który kocham,. Mam tu dobrze prosperującą firmę (sieć lokalnych sklepów zoologicznych) i nie ciągnie mnie do Stolicy. Z drugiej strony mieszkanie po babci j jest ogromne (130m2) i sporo warte (dobry punkt dzielnicy Nowy Świat) i licząc (ale nie o pieniądze tutaj chodzi) jest warte ponad milion złotych. Zgodnie z woła babci nie wynajmę go obcym ani nie sprzedam, ale też się tam nie przeprowadzę. I co ma stać i niszczeć? Pytanie retoryczne chyba bo robiąc coś przeciw woli babci (sprzedaż albo wynajem) nie potrafiłabym spojrzeć w lustro. Jestem w kropce.

na biednego nie trafiło...

Moze Twoje dzieci tam zamieszkaja, jak wynajmiesz do czasu az dorosna nic sie n8e stanie. Bancia wydaje mi sie, ze sie nie pogn8ewa.

Wynajmuj albo po prostu doglądaj od czasu do czas i niech stoi i czeka. Nieruchomości to dobre inwestycje, ludzie mający kasę kupują domy, mieszkania chociaż w nich nie mają zamiaru mieszkać jako lokatę dla swoich pieniędzy.

Jak masz dzieci, to im zostaw, a jak nie, to sprzedaj. Mnie dziwią takie "ostatnie wole" spadkodawców, przecież babcia pewnie wiedziała, że mieszkasz i pracujesz w innym mieście, po co więc te bzdury opowiadała, mieszkanie to tylko mieszkanie, do grobu i tak go nie można zabrać, a jak się komuś zostawia w spadku, to trzeba się liczyc z tym, że to będzie już jego własność i może zrobić z nią co zechce a nie stawiać durne ograniczenia, nawet moralne.

stojąc puste nie zniszczeje tak jak wtedy gdy mieszkali w nim dzikusy ( czyli osoby wynajmujące - które nie szanują cudzej własności) , jeśli Cię stać na opłacanie czynszu to opłacaj :)

Temat - prowokacja. Łatwo dotrzeć, kto byłby właścicielem sieci zoologow ;) i ten milion ;) hehe

Ja bym jednak sprzedała... Skoro wiesz, ze się tam nie przeprowadzisz to co - ma stać, niszczeć, za 10 lat zadawać się do rozbiórki lub po Twojej śmierci tak czy siak ktos je przejmie... To nie te czasy, ze się mieszkało pokoleniowo w pałacach, to mieszkanie... Nie wiem czy masz dzieci ale ja bym sprzedała i pieniadze odłożyła dzieciom... Zgaduje, ze skoro babcia tam mieszkała to nie jest zbyt nowocześnie i gdybyś je zatrzymała to dzieci tez by go pewnie nie chciały? Starsze pokolenie juz tak ma, my tez odziedziczymy mieszkanie po babci i ona wie, ze je sprzedamy i pieniadze przeznaczymy na swój kredyt, mieszkamy 200km dalej i nie przeprowadzimy się do małego mieszkanka w środku miasta...

Wynajmuj śmiało. Dzikusów nie będzie stać na wynajęcie takiego mieszkania. Babcia na pewno kochała swój dom, ale trudno oczekiwać, żebyś miała rzucić wszystko i się przeprowadzić. Zapisała Ci mieszkanie warte fortunę, ale przecież nie po to, żeby zrujnować Twoje dotychczsowe życie, prawda?

Tez uwazam, ze powinnas to mieszkanie wynajmowac. Jak bedzie stalo puste, to bedzie niszczalo. Bez sensu.