Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Toksyczna matka

Polecane posty

Gość gość

Tak jak w temacie... mam toksyczną matkę ( w dosłownym tego słowa znaczeniu). Rujnuje mi życie ... nie mogę się od niej uwolnić.. ciągle stawia mi zakazy i nakazy pomimo tego że mam już 21 lat ... ma jakieś chore wytłumaczenia w stylu że nic nie robię idt... po za tym nie docenia tego ze studiuję że mam swoje życie.. nie to do niej nie dociera ... mam egzamin teraz .. uczę się jeden dzień chciałem wolne sobie zrobić z dziewczyną oczywiście jaka była odpowiedź ? "nie" .. i tak w kółko... ciągle to samo.. jak by nie wiem na czym mojej matce zalezało że tak postępuję.. w życiu przecież jej nie zawiodłem zawsze jak jest okazja to jej pomagam ..nie wiem co w nią wstąpiło .. ma ktoś podobny problem? :/ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skroc do max 2 zdan, albo 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytasz matki o zdanie czy możesz wyjść z dziewczyną? to się jej słuchaj smyku, a nie pytasz a potem wielkie oburzenie że matka ma na ten temat inne zdanie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie . Chcesz wyjść - wychodzisz. W tym wieku sam podejmować decyzje musisz a matkę możesz o cos zapytać na zasadzie watpliwosci ,, jak uważasz czy zrobić tak czy tak .... ,, . To już czas by odciąć pempowine . Ja miałam problem podobny z ojcem i niby robie po swojemu i sama podejmuje decyzje ( co tez bylo kiedys nierealne az zaprotestowalam - mialam tak dosc ze przy klotni z ojcem prawie doszlo do rekoczynow i to nie z jego strony tylko mojej bo nie wytrzymalam - a szczescie maz do tego nie dopuscil ) ale mimo to nadal bardzo często wtrąca mi się w życie i jest nie miło bo cóż nie może zrozumieć ze nie jestem jego mała córeczka ( mam 33 lata , męża i dwoje dzici ). Kiedyś bałam się sprzeciwu ze go zranienia czy zawiodę a teraz czasem na przekór coś mu robie by zrozumiał ze ja to ja a nie on. PowOli widzę poprawę. Czasem to kosztuje miesięcznym milczeniem ale cóż. Moja wina bo zwlekalam łudząc się ze z czasem mu przejdzie. Nic mylnego. Dlatego nie daj się matce. Powiedz ,, kocham Cię, dziękuję za wszystko ale teraz czas na moje decyzje błędne jak i z sukcesem ,, .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie pytam się wychodzę tylko ona się wydziera na mnie ... dobra widzę że wielce się odzywacie a jak by ktoś był w podobnej sytuacji to by wiedział jak to jest,... ale nie wielkie oburzenie bo robię z siebie dziecko... ... polecam poczytać trochę o tym temacie .. bo wielu ludzi ma podobny problem a nie pierdolić 3 po 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem" na chwilę obecną nie wróżę ci długiego związku dopóki zdanie matki będzie ważniejsze od twoich planów z partnerką, dopóty twoje związki będą się rozpadać normalna kobieta prędzej czy później ucieknie od maminsynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co mam gdzies tak naprawdę co mówi moja matka i jakie ma zdanie na mój temat.. robię to co uważam za słuszne a to że ona się tym w*****a to już nie moja wina..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co, oczekujesz porady jak zmienić kogoś by żył z tobą jak ty tego od niego oczekujesz? a może zacznij od siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czego ty wlasciwie chcesz? niby piszesz ze i tak robisz co chcesz i wychodzisz bez jej zgody i masz gdzies co o tobie mysli i mówi a na poczatku postu narzekasz ze ci mama nie pozwala i jest to dla ciebie problem i jeszcze ta agresja wobec innych ze p*****la 3 po 3 i nikt nie rozumie twojego problemu słuchaj sprawa jest prosta albo jestes doroslym facetem i sie wyprowadzasz i sam utrzymujesz i nie zachowujesz jak dziecko albo dalej mieszkaj i zyj z mamusia pod jej fartuszkiem i udawaj zbuntowanego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, ja byłam w podobnej sytuacji. dlatego w wieku 18 lat wyprowadziłam się. a ty jak chcesz, to siedź sobie dalej z mamusią, która c****erze gacie i pod nos jedzenie podstawia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobra koniec tematu .. to nie ma najmniejszego sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma, masz rację, na maminsynków nie ma mocnych, bo ta twoja laska w porę dała nogi za pas, bo sobie dziewczyna zmarzuje z wami życie.Ty wiecznie uzależniony od matki, nie potrafiacy przyjąć krytyki, rozchwiany emocjonalnie i mamsusia, któa ma monopol na wszystko, nic tylko nawiewać, gdzie pieprz rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chcesz coś zmienić w relacjach z matką, to zacznij od siebie, pasożycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jak to przeciez autor oczekuje ze pogłaskamy go tu po głowce, powiemy ze jest super i ze ma złą mamusie i najlepiej niech opieke społeczna zawiadomi to jego wezma do domu dziecka a mamie ogranicza prawa rodzicielskie.. załosne, chłopie-jestes dorosły zrób cos ze swoim zyciem a nie oczekujesz ze wszyscy beda za ciebie rozwiazywac problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postaw się matce sam wiem to po sobie dawałem sobie k***a dmuchać w kasze matce dopóki jej jasno i wyraźnie nie powiedziałem "jeżeli masz zamiar ograniczać mi życie to ja odcinam się od Ciebie" i wiesz co k***a? Pomogło! I nie p*****l że matka jest tak zła taka surowa dla Ciebie bo nie potrafisz ruszyć d**y żeby coś zmienić. To twoje życie a nie matki ty na niego pracujesz... zrozum to k***a wreszcie? Ja udawałem że wszystko jest ok do czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może spytaj się matki czy lubi twoją dziewczynę? Tylko szczerze... ale to twoje życie i twój związek więc zrób najlepiej jak będzie dla Ciebie .. jak kochasz... matka nie ma tu nic do powiedzenia .. ja przez 5 lat musiałem słuchać jak matka bredzi o mnie dopóki pewnego wieczoru nie stanąłem z nią twarzą w twarz i powiedziałem "jestem zaręczony przykro mi to moje życie i mam do niego prawo".. stanęła jak słup.. do tej pory jest nadal zaskoczona takim zwrotem akcji ... zastanów się lepiej dwa razy po potem może być już za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może spytajmy autora czy w ogóle lubi swoją dziewczynę? :D Bo na razie czytamy, że mamusia nakrzyczała i synuś znowu schował się za podręcznikiem. Najwyraźniej to ją kocha mocniej, a dziewczyna jest tak na doczepkę w dni, kiedy mamusia dla synusia akurat niczego nie zaplanowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i tak jest tego nie wiemy. Jak się chowa za spódniczką mamusi to ja ze swej strony mu współczuję zj******o życia. Ja na swoim miejscu zacząłbym poważnie myśleć o wyprowadzce . ale nie maminsynek musi się słuchać .. jakie to naiwne .. zobaczymy co się stanie jak będziesz miał 30 lat co? wtedy tez mamusia będzie wszędzie też będziesz się tak jej słuchał ? czego ty k***a chłopie się boisz? czego? Nie bądź naiwny .. bo źle skończysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak są takie 30 latki chodzą po ulicy z mamusią co?? chcesz tak skończyć? No pytam się chcesz?? Zależy ci na dziewczynie czy nie? Bo jak na razie robisz dobrą minę do złej gry .. oszukujesz sam siebie w ten sposób nic nie osiągniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BMMB
Znam ten ból. v Mieszkałam z taką matką, która ciągle krzyczała, wyzywała, wzbudzała poczucie winy, obmawiała, a najbardziej bolało"Jesteś niedorobiona, jak twój ojciec, do niczego się nie nadajesz, jesteś zero". Tak było. Wszystko musiałam robić tak jak dyktowała bo taką miała i do dziś ma naturę. Jeżeli zrobiłam coś nie po jej mysli, karała milczeniem ale wcześniej wyzywała od matołów i debili..... v Wszystko robiłam zle, wybierała mi z kim mam sie spotykać jaką szkołę wybrać i jak się malować... Odżyłam odkąd się wyprowadziłam. Skróciłam kontakt, bo potrafiła mi zadzwonić z zapytaniem jakie powiesiłam zasłony w domu, jak minął mi dzień itd. Smród dzieciństwa ciągnie się do dziś. To boli ale nie zmienię już tego, że własna mama zadała tyle bólu;/ tego jest więcej ale nie będe opisywałam, Wierzcie mi-płakalibyście wszyscy :O Życzę Wam wiary, dużo siły, miejcie swoje zdanie, nie dajcie sie.ja przecięłam tą pępowinę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też to miałem ale odciąłem pępowinę w końcu przestałem się bać szantażowania robienie ze mnie szmaty do wycierania ... w końcu powiedziałem "dość" .. straszyli mnie wszystkim ... nie chciało mi się ich słuchać .. tak jak stałem wyszedłem z domu wróciłem rano dopiero ale też się podarli po tygodniu mojego wychodzenia z domu bez pytania dali sobie siana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×