Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Obiadki od Teściowej

Polecane posty

Gość gość

Jest taka sprawa, że teściowa dzwoni za moim mężem by dać mu na wynos obiadek, ale denerwuje mnie to bo przecież ja mu gotuję bo to ja jestem jego żoną i mieszkamy razem i głupio się czuję jak teściowa go po kryjomu "dokarmia" a on sie cieszy i wyzywa mnie że jestem chora, że tego nie akceptuję. Ja rozumiem, że nasz teściowa zaprosi do domu do siebie na obiad i ja w ten dzien bede uprzedzona by nie gotować i nie czekać z obiadkiem na mężusia, ale ona mu wciska żarcie jak ja sie nagotuje i on do domu wraca nażarty i zadowolony. A mój obiad stygnie niezjedzony.... Jak porozmawiać z teściową by zaprzestała tego? Jak porozmawiac z mężem by zrozumia jakie to dla mnie przykre? Lodówkę mamy pełną a czuję się jakbysmy byli na łasce teściowej, dokarmiani, bo tak potem gada po ludziach i robi z tego sensację, że synka dokarmia. Mąż chwali moje obiady, więc nie rozumiem dlaczego pozwala sie stołować na wynos u teściowej wiedząc że mnie tym rani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem niestety powinnaś zacząć od rozmowy z mężem. Jeśli raz, drugi odmówiłby mamusi wzięcia obiadu byłoby po sprawie, a Ty nie zostałabyś uznana za niewdzięczną. To on swoją postawą zachęca do takiego zachowania, jak Ty się zwrócisz do teściowej z pretensjami albo uwagami - ona zawsze może się podeprzeć tym, że przecież synkowi to odpowiada i jeszcze się z tego cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zapytaj jej poprostu ..dlaczego mamo dajesz ...obiady .przeciez ja gotuje jestesmy małzenstwem wiec dlaczego mnie ponizasz, uwazasz mnie za gorsza co nie umie ugotowac dobrego obiadu ??? proste , .Mysle ,ze da jej do myslenia . Zapewne ciezko sie jej pogodzic z odejsciem syna i tymi obiadami to rekompensuje .Zapewne bedzie sie tłumaczyc ..to zaproponuj jej ,ze czaem mozecie wpasc ,albo ona do was ..nie bedzie sie czuła odrzucona a i tez czasami dla was ugotuje ...i bedzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam, niestety :(. Chory to jest twój mąż a nie ty. Napracujesz się, czekasz, tak układasz swój czas, by mu obiad podać- a on ma to w głębokim poważaniu! Tylko rozmowa z mężem, ewentualnie czyń, jak ci podpowiadają nerwy. Moje mi powiedziały, by wypieprzyć obiad wraz z talerzem do muszli i nie gotowanie obiadu przez tydzień, bo: "intuicja mi podpowiedziała kotku, że zjesz u mamusi, jak to ostatnio bywało" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj meza czy teraz ma zamiar stoowac się u mamusi?, bo chcesz wiedzieć czy masz w domu gotować czy tez. Gotowanie obiadu nie trwa 5 minut, a jełśi on już je u mamusi, to nie widzisz sensu gotować podwójnie.Niech łaskawie szanuje tój czas i pieniądze, które wydasz na zbędy obiad.Ja po kolejym obiadku od mamusi nie robiłabym żadnego obiadu, a jakby był zaskoczony, wysłalbym do mamusi, przecież tak zwykle jada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj męża wprost czy nie smakują mu Twoje obiady? Pewnie odpowie, że to nieprawda więc zasugeruj, ze sprawia Ci to ogrooomną przykrość i że zbierasz się do rozmowy z jego mamusią, bo zwyczajnie Ci to nie odpowiada. Więc może albo sam zmieni nastawienie, albo udasz się w celu odbycia w/w rozmowy, a wtedy atmosfera nie będzie już taka miła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupia jesteś przestań gotować i tyle a czas zmarnowany na pichceniu zastąp czymś innym np. oglądaniem tv czy siedzeniem na kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj krótko i konkretnie beż żadnym durnych rekstów typu smakuje czy nie smakuje, czym masz gotować w domu, czy6 będzie jadł u matki. Niech powie jasno, tak albo nie. Jak ma zamiar jeść u matki, przestań gotować w czym tutaj widzisz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile pieniędzy sobie zaoszczędzisz, wydaj sobie na fryzjera, kosmetyczkę fajną koszulkę do sypialni. Teściowa chce niech gotuje, a ty czas wykorzystaj dla siebie. Szczęściara ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chora sytuacja. współczuję. przestań gotować lub przygotuj tylko dla siebie. gdy mąż zapyta gdzie jedzenie to wtedy z nim pogadaj. i nie daj sobie wmówić że jest coś z tobą nie tak. to raczej twój mąż i jego matka mają jakiś problem. tak już poza tematem. zawsze mnie dziwią chłopcy (bo trudno ich nazwać mężczyźni...)którzy mają żonę/ bądź są w stałym związku a trzymają się mamy jak skarbu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu ...kobieto jak ja bym chciała by mi ktoś dawał obiadki na wynos ...Przestań robić dramat niech go karmi mamuśka i tyle a Ty za zaoszczędzony czas i pieniądze rób prezenciki dla siebie ( kosmetyki ,bluzeczki ) a o gadanie się nie martw bo teściowa i tak będzie gadać czy daje czy nie daje ( przynajmniej to będzie prawda )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie raz tak robiła z dawaniem żarcia synkowi na WYNOS mimo że u mnie lodówka pełna i potem gadała po ludziach, że biednemu synkowi jednemu i drugiemu zrobiła obiadek bo jedna synowa taka a druga synowa owaka i nie gotują co oczywiście jest nieprawdą... obrzydliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zaoszczędzę, bo na paliwo tyle kilometrów więcej wydajemy niż wart ten obiad z proszku, bo takie tylko potrafi robić teściowa. i to woła syna samego po żarcie na wynos a nie tak, żeby razem spędzić czas u niej. także taka podróż po psie żarcie więcej kosztuje niż obiad dla 4 osób. jak mam gotować dla samej siebie, to co to za związek z mamisynkiem. albo ze mną żyje albo z matką u cyca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jaką odległosć pokojuje maż po ten obiadek od mamusi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej znajomej, to mąż brudne ubranie z Warszawy do Poznania wozi i mamusia mu pierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babcia 1
Porozmawiaj z mężem i zapytaj jak długo zamierza jezdzic na te fajansiarkie obiadki do matki? Co to za człowiek że nie może odciąć się od mamusi? Mam dorosłego syna który założył swoją rodzinę dlatego nie wyobrażam sobie takiej sytuacji żeby namawiać syna na obiady u mnie.Raz na jakiś czas zapraszam, ale Ich oboje; Synową, Syna i wnusię.Pewnie Twój mąż jest jedynakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo teściowa mieszka piętro niżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak daleko do nich jeździ na każde ich zawołanie! Tak go wychowali, że jedzie do nich choćby na 5 minut, bo coś potrzebują aby im naprawił, wcisną mu zepsute żarcie (ma po tym zawsze rozwolnienie) i głupi jeszcze się nie nauczył by u nich się nie stołować. Oni są niemożliwi, przyjechali do mnie pod dom nawet z tym obiadkiem dla synusia, bo synuś w końcu do nich nie pojechał (nagadałam mu że albo je u mnie albo nigdy więcej mu nie ugotuje i bedzie już na zawsze jeść u mamusi). To bez uzgodnienia z nami podjechali pod blok i dzwonili do nas a na szczęście nas nie było w domu :))))))))) wypytywali się gdzie jesteśmy, to powiedziałam że nie musimy się tłumaczyć gdzie, po prostu nas nie ma, ale tak nalegali by zdradzić gdzie jesteśmy, to im powiedziałam prawdę, że robimy wnuka skoro już tak wszystko chcą wiedzieć :))))) Zostawili ten stary obiad u sąsiadki, mąż tego nie tknął i jadł moje jedzenie z lodówki bo sam się bał to tknąć tak śmierdziało. Każdy w rodzinie przestrzega przed jedzeniem od teściów, bo zawsze rozdają żarcie które im nie schodzi i leży długo. Potrafią mi wciskać otwarty majonez, otwarty słoik z resztkami oliwek a ja zawsze odmawiam, ale mimo to dalej to robią i przyjeżdzają pod dom i wołają synka by wziął od kochanej mamusi dary !!!! Po czym chwali się po rodzinie, że nas dokarmia. A tak naprawdę to jedzenie trafia do kosza, bo jest niezjadliwe, jakieś odpadki z tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha swietnie wytlumaczylas gdzie jestescie brawoZaraz bede tesciowa a od dawna jestem synowa...u Ciebie to ewidentnie wina malzonka .On jako syn powinien powiedziec do matki tak...mamo nie dawaj nam juz jedzenie bo .........I tak je wyrzuca bo my sami robimy zakupy.Jak juz bardzo chcesz mi cos dac to daj mi lepiej kase za te zakupy to befe mial na paliwo albo fajki... Tak chcialabym uslyszec od syna choc nie wyobrazam sobie tak sie pchac w parade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha swietnie wytlumaczylas gdzie jestescie brawoZaraz bede tesciowa a od dawna jestem synowa...u Ciebie to ewidentnie wina malzonka .On jako syn powinien powiedziec do matki tak...mamo nie dawaj nam juz jedzenie bo .........I tak je wyrzuca bo my sami robimy zakupy.Jak juz bardzo chcesz mi cos dac to daj mi lepiej kase za te zakupy to befe mial na paliwo albo fajki... Tak chcialabym uslyszec od syna choc nie wyobrazam sobie tak sie pchac w parade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja troszke z innej beczki.... Narzekasz na tesciowa, a poczytaj sobie swoje wlasne wpisy. Piszesz, o tesciowej bardzo zle, oceniasz negatywnie jej gotowanie, ze z proszku, ze niedobre, ze po tym twoj maz ma rozwolnienie, czyli nie roznisz sie wcale od niej! Ona ci obrabia d**e w realu, a ty jej obrabiasz d**e na forum. W realu pewnie tez. No coz, ja sie moge tylko dziwic, ze nie korzystasz z tego, co robi tesciowa. Ja bym sie cieszyla, gdyby ktos mi czasami cos ugotowal. No ale jak ktos chce wszystko oceniac zle, to i tak bedzie ocenial, nawet gdyby inni sie bardzo starali. Jest taka dobra zasada - chcesz cos w zyciu zmienic, to zacznij od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kochana teściowa potrafiła zadzwonić na domofon do nas żeby mąż zszedł i dawała mu za rogiem banana żeby zjadł sobie witaminki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co w tym zlego? Troche to smieszne, fakt, bo traktuje syna jak male dziecko, ale krzywdy mu przeciez nie robi. Wiec z czym masz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,masz problem ze sobą,nie z teściową czy też mężem. Chcesz im pokazać kto tu rządzi.Obyś się nie przejechała.Mądrzejsi przed tobą byli i nie dali rady..Poza tym przeceniasz się,gdyby te twoje obiadki były tak smaczne to mąz by gnał na skrzydłach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy powyżej mnie nie rozumiecie. Ja nie chcę aby teściowa wciskała mi żarcie na wynos, bo ja gotuje w ten dzień mężowi. Gdyby mnie uprzedziła, że np chce nas zaprosic na niedzielny obiad, to bym w ten dzien nie gotowała. A jej jedzenie podrzucane ląduje w śmietniku, bo mnie jak i drugiej synowej daje zepsute, stare, synowie mają po tym rozwolnienie. Nie chcę kłamać, że teściowa jest wspaniała więc napisałam całą prawdę i tylko prawdę aby porozmawiać na forum z doświadczonymi Synowymi. Zrozumcie, że ja nie lubię jak teściowa nam pcha na siłę to żarcie a lodówka nam pęka w szwach i nie rozumie ona tego i dalej to robi i jeszcze gada po ludziach, chwali się że syna dokarmia i kłamie, że jej synowe nie gotują. Wszyscy mi o tym powiedzieli co teściowa kłamie. Ja nie kłamię, piszę to po to aby się doradzić jak się pozbyć tych obiadków z proszku, bo nawet psu bym tego nie dała. Moja mama też miała po tym rozwolnienie. Znana teściowa w całej rodzinie z tego, że nic świeżego nie da tylko to czego musi sie pozbyć, ale żeby własnym synom dawać stary, otwarty majonez? Zepsutą galaretkę, zlewki po ludziach, z czyjegoś talerza resztki jedzenia... widziałam na własne oczy i nie tylko ja!.Więc proszę czytajcie wszystko zanim znów na mnie naskoczycie tylko doradźcie jak sie pozbyć nachalnego podrzucania jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż powiedział, że bierze od matki to żarcie, bo nie chce robić jej przykrości a moje mu najlepiej smakuje tylko robi to na pokaz aby mamusia się cieszyła i pozniej dzwoni do niego z zapytaniem czy oby na pewno zjadł. Nawet jak wywalił do kosza, to kłamał że zjadł. On nie potrafi uciąć pępowiny i stanowczo im powiedzieć aby nie przywozili nam jedzenia. Nawet to, że ma rozwolnienie to go nie nauczyło by jej odmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż ma prawo zjeść gdzie mu się podoba .Może u mamy a może w domu.Jego wola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam mam złota teściową. Też nam czasami gotuje, ale ja się nie bulwersuje tylko zawsze dzwonię i dziękuję. Zwłaszcza w piątki, mąż wracając z pracy ok 15 ma do niej po drodze, zabierze zawsze jakąś dobrą zupkę, drugie danie, często również kawał domowego ciasta, a ja zanim wrócę z pracy, zanim przebije się przez piątkowe korki to nie chciałoby mi się już stać przy garach. Pałaszujemy to co mama dała, a czas wolny, zaoszczędzony spędzamy rodzinnie. Z drugiej strony lubię też gotować i popróbować nowych smaków, więc jak tylko mamy czas i ochotę to eksperymentujemy po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×