Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy mój mąż jest alkoholikiem?

Polecane posty

Gość gość

Pije 3- 4 prawie codziennie. W weekend 6-12 piw. Zdarza sie ze czasami wcale nie pije. Ale jak mowie aby zrezygnowal z alkoholu to mowi ze możemy się rozejsc. Mamy córeczkę 5 letnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest. Po prostu lubi piwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno jest alkoholikiem, jeśli przez jego picie cierpi wasze zycie rodzinne lub jeśli zawala inne ważne sprawy. W internecie masz pełno informacji o tym jak z grubsza stwierdzić, czy ryzykowne picie to już alkoholizm czy jeszcze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to trochę dużo pije,ja też jak mam wolne piję sobie 2-3 piwka dziennie ale to nie znaczy,że codziennie jak chodze do pracy np 5 dni to nie piję wogóle,na wolnym też staram się pić dopiero póżźnym wieczorem chyba,że jesteśmy na wakacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak , to już alkoholik.Woli rozwód z tobą niż z piwem. Na pewno nie jest smakoszem piwa , tylko jest od niego uzależniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
osobiście znam ludzi którzy piją przez okrągły rok 3 piwa dziennie(dla mnie to coś nienormalnego)ale nigdy nie widziałem ich napitych do nieprzytomnośći

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś usłyszałem,że jestem alkoholikiem bo po imprezie suto zakrapianej alkoholem zdarza mi się klinować na drugi dzień ale robię to tylko dlatego,że na kaca nic mi innego nie pomaga czy nim jestem nie wiem sam lubię alkohol,ale nie piję go codziennie,nie mam też tzw ciągów kilkudniowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy mu mowie ze pije duzo on mówi ze to jest mniej jak na przykład dwa lata temu. Kiedy mu mowie ze nie chce skończyć jak nasi rodzice ( obie strony alkoholików) on mówi , że pic trzeba umieć. Kiedy mowie ze nie zaakceptuje tego nigdy i co sie pogodzimy to będziemy się kłócić on mówi ze może najlepiej byłoby jakbyśmy wzięli rozwód jak szukam powodów. Sama juz nie wiem. Pozwolić mu na picie? I ciągle chodzić zdenerwowana , ze wypil? Mówi ze wypil dwa piwa kiedy ja po prostu widzę ze musiało to być więcej niż dwa piwa. To mówi ze gootak sieklo ze zmęczenia, ze na pusty żołądek. Jest mi źle i nie wiem c o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż jest dość nerwowym człowiekiem. Pewnie przeszłość. Podwójna złość jest po alkoholu. Nie wiem czy przesadzam i to ze mna jest cos nie tak, przez rodziców alkoholików i czy on ma rację ze przesadzam. Sama pije ale kiedy mam ochotę i malo. Np ostatnio 3 tygodnie temu jedno piwo w weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli musi wypić chociażby jedno piwo każdego dnia to jest alkoholikiem. A kilka dziennie plus jeszcze większa ilość w weekendy? Jeszcze się zastanawiasz? Pijak i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem jako facet jeżeli ktoś ma problem z ograniczeniem się np do wypicia 4-5 piw np w weekend i pije tak jak Ty napisałaś codziennie to znaczy,że jest jakiś problem(oby on się w przyszłości nie obrócił przeciwko wam) bo alkoholizm jest ciężkim nałogiem, ja też lubię i pije alkohol ale staram się robić to z głową (nie pije jak chodzę do pracy)jak mam dłuższe wolne to piję max4 piwa ale to nie dłużej jak dwa dni np sobota 4 i niedziela 4 jeżeli mam coś do zrobienia w domu nie piję jeżeli muszę jechać autem nie piję zdarzyło mi się upijać do utraty świadomośći(urwania filmu) ale to była zła droga teraz staram się do tego nie doprowadzać wiadomo jak mam urlop pozwalam sobie na więcej ale to też nie jest tak,że piję od rana do wieczora z reguły jak przychodzi wieczór lub popołudnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do wyżej:czy jedno piwo dziennie to alkoholizm nie bardzo mogę sie z tym zgodzić mój wujo pił przez całe życie 1 piwo dziennie wtedy były jeszcze te 0,33l zawsze pił przed snem i jakoś nikt go alkoholikiem nie zrobił bo defakto nim nie był(a pił jedno bo jak twierdził jedno małe piwo ma lecznicze działanie) i coś w tym musiało być bo żył 88 l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój wujek był wyjątkiem.Na ogół jest tak , że pije się częściej i więcej , bo organizm przyzwyczaja się do alkoholu i potrzebuje większych dawek by osiągnąć stan upojenia alkoholowego. Cóż bywa tak , że alkoholik jak trzeźwy to zły , podenerwowany, wybuchowy a jak się napije to wiadomo , że menda chodząca. Tak czy siak , nie ma życia z takim człowiekiem, to jeden wielki krzyż przez cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jest alkoholikiem. Albo niech ie idzieleczyc , albo uciekaj od niego i ratuj swoja coreczke. Ta ilosc swiadczy o rowni pochylej , na dol niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykro mi to napisac, ale tak twoj maz jest alkoholikiem. nawet probuje juz zataic przed toba ile wypil... i to wlasnie jest juz wskaznikiem na to, ze to alkoholik.. I wydaje mi sie, ze on by wolal, zebyscie sie rozstali- wtedy nikt nie bedzie go ograniczal, ani mu mowil, ze wypil za duzo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój czasami w tygodniu wypije piwo, czasami w weekend 4-5 i potrafi nie pić gdy o to go poproszę. Ale jeśli mówi że możecie się rozejść gdy Ty go prosisz by tyle nie pił to widzę tu też inne problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma facet problem i on o tym wie,ale nie chce przestać pić lub już nie może.Ma tez w genach przekazane predyspozycje do alkoholizmu, powinien się ograniczać i kontrolować, jeśli tego nie robi , to znaczy , że jest już uzależniony .Ważniejsze picie i święty spokój , niż miłość do dziecka i żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się wkurzam o 3 piwa w tygodniu, każde wypite innego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jest agresywny do ciebie albo wobec corki wykazuje agresje, nerwowość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6-12 piw to już zalanie się w trupa i up**********e jak sk***ysyn :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ile on wydaje na piwo??? na dobry samochód by odłożył!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jest alkoholikiem. To zależy od przymusu wypicia nie od ilości. Ktoś kto wypija piwo codziennie, ale nie może z tego zrezygnować jest takim samym alkoholikiem jak ktoś kto pije flaszkę. Skoro macie problemy alkoholowe w rodzinie, to tym bardziej prawdopodobne, że się będzie staczał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest nie dość że alkoholikiem to pijakiem powiedz mu żeby wypił w weekend zamiast piwa 6 litrów wody jak wypije wode pozwól mu na piwo jak wody nie wypije nie pozwalaj na piwsko przekona się ile w sb wlewa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajrzalam do was. To ja temat założyłam. Ja mu nic już nie mowie. Myślę nad rozstaniem. To nie jest tak ze uciekam przed problemem. Próbuje cały czas walczyć o nasze małżeństwo. Wybaczylam jak mnie uderzył. Odciagnelam od grona kolegów którzy namawiali go do picia. Ale z alkoholem nie wygram. To jest jedna rzecz nad którą juz tracę kontrolę. Powinnam odejść wcześniej ale kocham go i oszukuje siebie ze on sie otrzasnie, zmieni. On mówi ze i tak mniej pije, tak jak chcialam. Pil dziennie ok 5 piw a kupuje mniej jak pisalam. Jak mamy na styk kase nie pije. Oczywiście myśli wtedy trzeźwo ze ważne jedzenie , ubranie dziecka. Jak mamy kasę to mowi ze tez cos od życia chce mieć. Ze nie moge stawiać we wszystkim na swoim. Jest nerwowy ( pewnie wynik wychowania przy alkoholu i spożywania teraz alkoholu). Po alkoholu jest bardziej nerwowy. Po prostu jak sie z czyms nie zgadzam to krzyczy. Moja mama tez Piła. Ale ja nie mam problemu z alkoholem, pije okazjonalnie. Mam problem ze jestem uzależniona od niego, bo go kocham. O córeczkę dba, jest dobrym tatą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno jak ktoś jest alkoholikiem. To nawet gdy nie wypije można go źle ocenić i stwierdzić że wypił kiedy on naprawdę nie wypił, to prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam.Jestem tu pierwszy raz.Muszę sie wygadac bo niemam komu.Ja i moj facet jestesmy ze soba od 2 lat.Problemem jes wlasnie PRZYJACIEL ALKOCHOL!!!Moj narzeczony jest alkoholikiem i niewiem jak mu pomóc,oprocz tego zaczal mnie bic i niszczyć odkad stracil prace .Niechce i nie dociera to do niego ze ma ze soba problem.Jest mi ciezko bo sie przeprowadzilam do niego w obce Miasto. Jak zmusic do leczenia faceta.Niszczy i bije mnie ale takrze msci sie na swoich rodzicach???!!!Tylko nie Policja bo oni w ogóle ni reagują na takie sygnaly czy tez wezwania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dalej ja.za nie dlugo ślub i co dalej???? Jestem zalamana i zdolowana.;( Jak mu pomóc???Niechce go stracic tylko mu pomoc.Co radzicie???,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość super ktoś
W mojej rodzinie i otoczeniu jest wielu alkoholików, w starszym pokoleniu. Nikomu nie życzę i polecam wiązać się z alkoholikiem - to jest pętla na szyję na resztę życia. Na alkoholiku nie można polegać jak na zdrowym człowieku - urodzi się dziecko to idzie to opić zamiast pilnować matki w połogu i małego z kolkami. Jak ma ciągi kilkudniowe zawala pracę, nie zarabia, zawodzi najbliższych, krzywdzi ich na co dzień. Dziecko dorasta i zamiast wspólnych wyjazdów, prezentów i radości widzi zachlanego, śmierdzącego ojca, płaczącą matkę, która próbuje go wiecznie doprowadzić do pionu, gotuje rosołki, żeby szybciej doszedł do siebie. Co gorsza - inni też to widzą. Nie uniknie się komentarzy, pogardy, współczucia i innych upokarzających uczuć. Koledzy jeżdżą z ojcami na tenisa, na rowerach, a dziecko pijaka znajduje go pijanego pod drzwiami, gdy wraca ze szkoły z kumplami, albo mija go pod murkiem z pijusami. Z alkoholikiem nie ma normalnego małżeństwa. Do łóżka przychodzi pijany i śmierdzący, swoje wtopy nadgania głupimi tekstami i okazjonalnymi prezentami - lub obietnicami, których nigdy nie realizuje. Zawsze jest nadzieja, że się mu pomoże, że z tego wyjdzie, że znajdzie motywację do porzucenia alkoholu - że mnie kocha, że mamy dziecko, że cośtam. Ale alkoholizm to piekło. Nawet wielka miłość ugnie się pod ciężarem rozczarowań, niespełnionych obietnic, obciachu, który alkoholik robi, żalu, złości i bezsilności. Alkoholik najczęściej nie przyznaje się do problemu, do tego że w ogóle pije - robi z bliskich idiotów, kłamie, chowa butelki po kątach. Dzieci alkoholika mają zawsze pod górkę - brak wsparcia, odpowiedzialności, szacunku, często brak kasy. Upokorzenia, wstyd, bezsilność powodują, że mają pełno kompleksów, nadrabiają miną za domowych pijaków i biorą na siebie część winy za cudzy alkoholizm. Nie znam zbytnio przypadków, gdzie pojawia się fizyczna agresja. Wystarczy ta słowna - odbiera godność, poczucie pewności siebie, jest strach o siebie i dzieci. Pojawiają się często kazania ze strony rodziny, co pogarsza sytuację. NIGDY BYM NIE WYSZŁA ZA ALKOHOLIKA, Z ALKOHOLIKIEM BYM SIĘ ROZWIODŁA. Życie jest tylko jedno - wg mnie nikt nie ma obowiązku dźwigać krzyża za alkoholika. Bo on zwykle ciągnie siebie i innych na dno. I nie chce dać sobie pomóc. Piją często osoby z głębokimi problemami osobowościowymi, co przekłada się na agresję, awantury, poniżanie żony i dzieci. To jest piekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość super ktoś
Acha, i z wiekiem sytuacja się komplikuje. Jak napisał ktoś wyżej - w mózgu zachodzą na skutek picia różne zmiany, tak że alkoholikowi coraz trudniej się kontrolować. Zaczyna zachowywać się nieracjonalnie, coraz bardziej agresywnie. Słyszałam już różne rzeczy - zasikane łóżka i domowe kąty (choć to w sumie raczej wstydliwy standard), robienie kupy do cudzego kosza na bieliznę, bo się po pijaku coś pomyliło, zasypianie pod gołym niebem na widoku sąsiadów, drzemki na klatce, łącznie z byciem sezonowym bezdomnym, bo rodzina dla otrzeźwienia wyrzuca delikwenta z domu. Słyszałam o jednym przypadku, że kogoś żona wyciągnęła z alkoholizmu - jeszcze w młodości i do dziś ten ktoś nie pije. Ale to dusza człowiek i żona bardzo spokojna i kochająca. Rodzina też wymogła swoje. Poza tym reszta piła, pije i często się zapija. Pijak nie dba o zdrowie i nie szanuje go. Umiera i to co ludzie o nim pamiętają - że był alkoholikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×