Dlaczego ludzie chwala sie wpadka?

Chcialam zapytac dlaczego ludzie informuja innych, ze dziecko bylo nieplanowane. Mowie oczywiscie o sytuacji kiedy mowia o tym sami z siebie , nie pytani i mowia to do osob z "dalszego otoczenia". Pare razy uslyszalam juz taka informacje od osob zupelnie mi nie bliskich. Ja wpadki do tej pory nie zaliczylam, cala trojka planowana, ale jesli doszloby to nieplanowanej ciazy to mysle, ze zostawilabym ta informacje dla siebie, a juz na pewno nie informowalabym tym calego otoczenia. Po pierwsze wydaje mi sie, ze to troche swiadczy o hmmm nieudolnosci w radzeniu sobie z antykoncepcja. Po drugie nie chcialabym sie kiedys dowiedziec, ze bylam nieplanowanym dzieckiem i, ze rodzice pewnie na poczatku nie byli zachwyceni..

Jakoś mi to nie przeszkadza. Uwazam, ze lepsze to niż przekonywanie na sile całego swiata ze dziecko było planowane.

Nie zastanawiałam się nad tym. Ale może dlatego, że uważają że nie ma się czego wstydzić?

Ja byłam nieplanowanym dzieckiem i mama mówi o tym wprost i zaznacza, że mimo to chciała mnie urodzić i świat się wcale nie zawalił. Jestem i już :) natura tak chciała. Mama chciała jedno dziecko ze względu na późny wiek i ciężki poród, ale jak już byłam w brzuszku, to zaakceptowała tę sytuację. I po równo nas pokochała. To nic strasznego. No ale obcym tego nie mówimy, bo po co :) czym tu się chwalić, że rodzice się zagalopowali jak nastolatki i zapomnieli o antykoncepcji.

Moja znajoma wszystkim ze szczegółami opowiadała, że jej facet wrobił ją w dziecko, że długo nie wiedziała, że jest w ciąży, że zrobił jej to specjalnie, itp. To dopiero żenujące.

Dla mnie bardziej żenujące jest jak ktoś wpadł, a próbuje innym wmawiać, że dziecko było planowane. Mój były tak robił i myślałam, że padnę ze śmiechu. Po naszym rozstaniu znalazł sobie pannę z którą się zaczął spotykać. Dziecka niby nie planowali, ale pozwalali sobie na seks bez zabezpieczenia. A jak już wpadli to zaczął opowiadać, jaki to on jest dorosły, bo myśli o rodzinie, a jaka to ja jestem niby małolata i mam pstro w głowie, bo imprezuję. Cóż odparłam, że po tak długim i męczącym związku chyba należy mi się chwila dla siebie, żeby odreagować, że ja wiem jak się zabezpieczać i że nieodpowiedzialny dla mnie jest ktoś kto zaciąża z panną, którą zna pół roku. I że ja mam jeszcze czas na dzieci, bo mam dopiero 25 lat (on i jego panna byli po 30). Były się obraził i w końcu przestał mnie zagadywać historyjkami z jego życia.