Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agiantkaa

Związkowy problemik, wypowiesz się? Doradzisz?

Polecane posty

Gość agiantkaa

Cześć, ciągle chodzi mi to po głowie. Nie wiem jak temat ugryźć... Mam starszego o 14 lat mężczyznę, sama mam 20 lat. Chcę się bawić, poznawać życie, szaleć, podróżować. Tak naprawdę priorytety zmieniły mi się całkiem niedawno, kiedy to miałam szanse na poznanie beztroskiego życia. Wiadomo - on ma już plany, za rok dziecko, ślub, wspólne mieszkanie, tak, tak. Wspólne kompromisy byłyby takie, że ślub za 2 lata, dziecko z 3 po ślubie - nie prędzej. Myślę, że by to przeszło, ale poza tym chciałabym jeszcze wspólnego poznawania świata, beztroskiego życia, miłości w każdym możliwym zakątku naszej Polski, a także i zagranicy :) Lecz ten facet nie chce mnie nawet zabrać nad morze, a jak zbieram się i chcę jechać sama to jest zazdrość i masa podejrzeń :) Nie jesteśmy razem długo, jakieś 5 miesięcy. Cóż mogę poradzić, że ma 34 lata? Czy koniecznie w tym wieku faceci czują się zagrożeni, potrzebują żony i dziecka? Oboje jesteśmy pieniężnie niezależni, moglibyśmy osiągnąć coś w życiu, niekoniecznie od razu zakrzyczane i nieprzespane noce :) Szczerze zastanawiam się nad odejściem, bo nie widzę jakoś tutaj przyszłości. Względnie szukam jeszcze pomocy, rozmów i próbuję rozwałkować jakoś temat. Może jest jakieś wyjście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak facet po 5 miesiącach związku robi takie plany, to naprawdę... Szczególnie, że Ty masz zupełnie inne. Jesteś młoda, nie wiem czy jest sens pakować się w związek, kiedy jeszcze niczego nie przeżyłaś, z facetem o tyle od Ciebie starszym. Rozumiem gdybyś też chciała szybko brać ślub, mieć dzieci, ale w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczęłam być z moim mężem jak miałam 19 lat on miał 32 lata. On też chciał statycznego życia i zgodziłam się na to mimo że byłam bardzo młoda. Wydaje mi się ze jesteś jeszcze niedojrzała na poważny związek. Zostaw tego biedaka i szalej sobie sama. On myśli o rodzinie a ty o zabawie i chlaniu do rana. Krzywdę mu robisz. Szkoda mi go. Zachowujesz się jak gówniara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zachowuje się jak gówniara, tylko ma inne priorytety w życiu. Nie każdy się chce prosto po szkole średniej pchać w pieluchy. To jest całkowicie zrozumiałe. Nie rozumiem czym Ty się bulwersujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, jak ktoś się pcha w związek z 14 lat starszą osobą, to czego oczekuje? Dla mnie to samo w sobie jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt byłam po szkole średniej. Ale będąc w związku studiowałam. Skoro ma inne priorytety to niech go zostawi. W końcu to wspólne cele łączą ludzi. Facet chce ustatkowanego życia a ona chce zabawy. Nie widzę przyszłości dla tego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tego nie widzę, co nie zmienia faktu, że rozumiem jej problem. Czasami się człowiek zakochuje w nieodpowiedniej osobie, albo dwoje odpowiednich ludzi spotyka się w nieodpowiednim czasie. Ot, taka złośliwość losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haze masz rację. Ja tez rozumiem jej problem. Bo albo ona zrezygnuje ze swoich planów albo on. Tak czy siak któreś z nich będzie nieszczęśliwe w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co to za związek, kiedy jedno się musi poświęcić i całkowicie zrezygnować ze swoich planów. Najlepiej się rozstać, szczególnie, że 5 miesięcy to dopiero początki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego napisałam żeby się rozstali. Narazie to zauroczenie, jak któreś z nich weźmie porządnie to będzie gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za odpowiedź, tak też mi się wydawało, że większych powodów do rozstania nie ma, lecz to na dłuższą metę nie będzie odpowiednio funkcjonowało. Próbowałam to jakoś ratować, jego rodzina mnie bardzo lubi, my bardzo dużo rozmawiamy. Mówiłam niejednokrotnie czego mi brakuje, czego pragnę, co chcę zdobyć z nim wspólnie, ale bezskutecznie. Nawet prosiłam się o więcej czułości, wyznań i czynów, które sprawiłyby, abym czuła się bardziej kochana, potrzebna, ale to chyba taki twardy typ. Do zwierząt wykazuje więcej empatii niż do mnie :) Plany skąd? A stąd, że boi się samotności. Wokół mnie zawsze wielu mężczyzn, lubię zachowywać dobre relację z byłymi, a on się tego boi. Chce mnie mieć tylko dla siebie, przynajmniej takie wrażenie odnoszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Nieznajoma, nie zachowuję się jak gówniara, myślę bardzo dojrzale. W mojej rodzinie zawsze wychodziło się za mąż w wieku 17/18 lat już z dzieckiem. Jestem po 4 letnim związku, z zaręczynami. Bardzo pragnęłam męża oraz rodziny, trafił się on. Nie chciałam w to wchodzić, lecz zauroczenie. Staram się być dla niego, po prostu być jego, zrezygnowałam z wielu pasji, on nazywa mnie najlepszą pod słońcem. Dbam o niego, poświęcam wiele, kupuje drogie prezenty, będąc u niego zapieprzam w gospodarce :) Nie oszczędzam się, ja weszłam cała w ten związek, choć bałam się, bo wiele już przeszłam. Myślę, że dziecko w tym wieku nie byłoby szczęściem dla nas, bo uważam, że on sam potrzebuje jeszcze kilku lat, aby dojrzeć do roli ojca. Mi imprezy nie w głowię, choć bardzo je lubię, ale tylko w jego towarzystwie. On sam lubi dobrze wypić, nawet często mu się zdarza. Szczerze mówiąc wolałabym nawet już teraz pomyśleć o przyszłości i za ten rok wziąć ślub, kredyt na budowę małego, ale własnego domku czy choćby po trochu odkładać samemu bez kredytów :) Niestety to nie przejdzie, bo on ma dom i gospodarstwo wraz z całą familią na czele bez możliwości, a raczej chęci na wyprowadzkę i usamodzielnienie się, więc drugim wyjściem było "zaczekać kilka lat". Tu można powiedzieć taki lekki kompromis, ale też nie przechodzi :) Starałam się, wszystko robiłam, aby było dobrze i chciałam sprawić jakieś widoki na przyszłość... Chyba ich jednak już nie ma. Kochamy się, ale czasami to po prostu nie wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dopiero 20 lat, a już jesteś ustawiona zawodowo? bez szkoły? studiów, bez doświadczenia? wow... Jesteście w różnych punktach życia, i w dodatku na ten moment macie inne priorytety życiowe. Jesli facet myśli tylko o sobie, to związek słabo rokuje. Ty chcesz korzystać z życia - on nie ma na to ochoty - i mieć pewnie nie będzie. Pytanie, czy faktycznie chcesz spędzić życie z kimś, kto już teraz jest ramolem? Piszesz, że będąc u niego zapieprzasz na gospodarce? to facet jest ze wsi? to sorry, on cię nie zrozumie, bo potrzebuj***aby do garów, a nie do partnerskiego związku. Jemu nie zalezy na tobie, tylko na realizacji własnych planów. Gdyby cię kochał, to chciałby żebyś byla szczęśliwa, chciałby ci dawać coś z siebie. A on nawet na początku związku ma twoje potrzeby gdzieś - to co będzie dalej? w dodatku facet za kołnierz nie wylewa, czym tu się zauroczyć? wizją życia z facetem, który czas wolny będzie spędzał rozwalony na kanapie z piwem? przecież ten koleś jest prymitywny i nie ma żadnych potrzeb poza grzebaniem w gnoju i chlaniem wódy w ramach rozrywki. No i na miłość boską, w jakiej rodzinie poza patologią ludzie masowo żenią się w wieku 17 lat? i to już z dziećmi na karku? Masz dopiero 20 lat, jeszcze parę związków zaliczysz, zanim będziesz się kierować rozumem, a nie zauroczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tam agiantko, ułożyło się Wam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co autorko facet straszliqie dretwy skoro w tak mlodym wieku juz skapcanial. To o czym ty mowisz to naturalba i zdrowa potrzeba rozwoju. In ma widicznie jakies dziwne wyobrazenia. Dla przykladu ja i moj kochany jestesmy po 40tce a ciagle gdzies jezdzimy, wychodzimy i w ogole zyjemy pelnia zycia. 34 lata i co bedzie przez nastepne 50 siedzial w pokoju przed tv?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×