Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak żyją młodzi ludzie bez perspektyw?

Polecane posty

Gość gość

Zastanawiam się, za co i jak żyją młodzi ludzie, którzy skończyli szkołę, albo i nie, nie mają pracy, ani nikogo, kto by im pomógł? Sama jestem taką osobą, z tym, że mam rodziców z którymi mieszkam, więc nawet jeśli bym nie miała pracy, to bym miała gdzie spać i co jeść. A co z tymi, którzy nie mają nikogo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćder
Co rozumiesz przez słowo brak perspektyw ? Czym są dla ciebie owe perspektywy ? Problemem dzisiejszych czasów nie jest brak pracy dla ludzi młodych ale ich olbrzymie aspiracje które nie są wstanie być zrealizowane dla każdego silą rzeczy bo zapotrzebowanie na socjologów pedagogów czy politologów jest małe.Kiedyś ludzie po liceum znajdywali prace i się cieszyli ze maja za co jeść dzisiaj to za mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sejm stworzył pokolenie przegranych nieudaczników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćder
Sejm i kultura w której żyjemy lansując hasło" Możesz być kim chcesz jeśli tylko chcesz" Nie można być kim się chce bo inaczej byśmy żyli w kraju prezesów i lekarzy .Tym kim się chce, zostają tylko ludzie zdolni i pracowici zaś co do reszty,istniej spory popyt na usługi handlowe w markecie wiec ktoś siła rzeczy musi w nich pracować .CZy to fajne ? Raczej nie ale tak po prostu jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żółte papiery i pracować nie trzeba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
c*****o żyjemy;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemem nie są za wysokie aspiracje młodych ludzi Ale właśnie brak wiary w siebie. Część z nich uważa ze jest kryzys i bieda i ze do niczego nie dojdą. Łapią się pracy za byle jaką stawkę a potem latami drżą aby jej nie stracić. Drudzy wierzą w siebie , próbują nowych rzeczy, nie ta praca to inna, po drodze jakies kursy'-i Ci się wapna w górę. Sprawdzone. Moi znajomi którzy prezentowali postawe:nie w ychylaj się goździli się na pracę za grosze, mało tego bali się rzucić tą robotę ze strachu przed porazka- i do dziś wegetuja za najniższą krajową. Ci którzy mieli ambicje, próbowali i się nie poddawali-calkiem wygodnie sobie żyją. A start mieli taki sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponadto - dziś wszyscy studiują :) co jest moze i godne pochwały o ile wiąże sie ze zdobywaniem profesjonalnej wiedzy , kóra później przełoży sie na pracę ale dużo kierunków to kierunki - proste łatwe i przyjemne . Łatwo się je studiuje , niestety na tym się kończy . Pokolenie mojego męża to technicy - wielu z " tylko " średnim wykształceniem ale w konkretnym zawodzie . Solidni rzemieślnicy ,korzy wyrywani są sobie z rąk do rąk bo o porządnego fachowca trudno . To właśnie w tych lekceważonych przez młodych zawodach - związanych z budowlanką , mechaniką samochodową , stolarstwem czy nawet rolnictwem jest możliwość sukcesu i pieniędzy . Ale to nie rodzi się z dnia na dzień - a takie są dizś oczekiwania : kończę studia , pierwsza praca ma przy minimum doświadczenia gwarantować maksimum zarobków a jak nie to ....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćder
gość dziś Masz po części racje zgadzam się z tobą ale dobre chęci to nadal nie wszytko. Dobrych posad,albo usług na które jest popyt i na których można zarobić zakładając firmę je świadczącą jest ograniczona liczba więc siła rzeczy nie dla każdego wiec musi być ktoś przegrany takie są zasady wolnego rynku.Ale zgadzam się z tobą ze czes c osób cierpi na brak wiary w siebie tutaj jest duże pole do popisu dla państwa albo organizacji pozarządowych,ale to i tak nie zmieni rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ci którzy nie mają nikogo wiedzą że mogą liczyć tylko na siebie. I często tak jest lepiej, bo znajdują w sobie siłę żeby się ogarnąć i zawalczyć . Szukać aktywnie pracy, uczyć się języków obcych i szukać dobrze płatnej pracy tam gdzie ona jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiary w siebie rozumianej jako potrzebę pracy , nie narzucanej przez kogoś ale zrozumienia ,ze od tego jak bardzo isę staram , ile siły i przekonania w to wkładam zależy mój sukces nie rozdmucha w człowieku sejm , senat czy organizacja pozarządowa . Pora skończyć z myśleniem ,ze wystarczy ,że coś robię i już się liczy ,że coś robię . Nie masz robić " jakoś " , nie masz pracować " na pół gwizdka " ale skoro juz coś zaczynasz- dawaj całego siebie , cały swój czas i siłę . Nie uda się ? zdarza się ale nie zarzucisz sobie ,ze biznes padł bo prowadziłaś go w myśl zasady " jakoś to będzie "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćder
gość dziś Poza tym mi bardziej chodziło o osoby które w wykształceniu upatrują zagwarantowaną dobrze płatna posadę,a sam papierek to nie wszystko ale to też nie jest koniec świata można przecież spełnić się na innym polu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:55 Oczywiście ze same dobre chęci to nie wszystko. Trzeba jeszcze coś mu temu robić. Szaleństwem by było jeslibkomus się marzy np posada w firmie gdzue wymagany jest język czeski. Musi się wziąć do kupy i nauczyć tego czeskiego. Bo jeśli wyjdzie z założenia ze to się i tak nievuda, to faktycznie się nie uda. A posadę dostanie ktoś, kto tego czeskiego się wyuczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję wszystkim za włączenie się do dyskusji. Jednak nie do końca o to mi chodziło w pytaniu. Po prostu sama nie studiuję, kilkoro moich znajomych także. Przez pięć miesięcy nie pracowałam, chociaż naprawdę aktywnie szukałam pracy, łapałam się wszystkiego, co było. Jednak nie jest moim marzeniem, na przykład, pracować w pieczarkarni, czego także się łapałam, po prostu było to na zasadzie: ''co mi szkodzi spróbować''. Ukończyłam szkołę średnią, mam kilka kursów, praktyki, a i tak pomimo chęci nawet w sklepie nie mogłam znaleźć pracy, bo większość pracodawców woli wziąć kogoś na staż, lub inną formę zatrudnienia z UP. Mnie niestety już takie coś nie przysługuje. Teraz pracuję, ale też na 1/2 etatu i tu mi właśnie zaświtała myśl, że ok, niby mam pracę, do której muszę dojechać, do pracy też trzeba kupić coś do jedzenia, z czego zostanie mi może 300 zł, albo i to nie, a gdzie jeszcze podstawowe wydatki? I tu jest moje pytanie, jak by moje życie wyglądało, gdyby nie rodzice? Jak wygląda życie osób, dajmy na to, z domu dziecka? Osób które nie mają nikogo, kto by je w jakikolwiek sposób wsparł? I nie mówcie, że jak bym chciała, to bym znalazła, bo naprawdę szukałam i wiem, że wiele osób jest w podobnej sytuacji, o osobach po studiach nie wspominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy pchaja się na studia i trudno znalezc nawet dobra kosmetyczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie studia to może jakies pomaturalne zrobisz? Z sama matura czarno to widzę. Powiesz ze ludzie z mgr też nie mają pracy? Owszem też tak bywa. Ale zawsze szansa jest. A z samym średnim wykształceniem nie znam nikogo z mojego pokolenia kto by do czegoś doszedł. Po maturze zostaje Ci sprzątanie albo sklep czy coś w tym stylu. Niestety:/ Kuzynka moja jest po maturze i jej jedyne jak dotąd prace to albo na czarno, albonsprzatanie, albo praca typu warzywniak, Tesco, bazar. A ma już 34 lata. I zawsze powtarzała ze studia jej nie potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czuję, że nie mam perspektyw. Jak mam się czuc inaczej skoro wszedzie drą się, że nie ma pracy, nie ma perspektyw, nie ma w ogóle szans na życie normalne w Polscce? A jeszcze po studiach humanistycznych to już w ogole zapomnieć można mówią. A ja idę na anglistykę. Ale już czuję się przegrana bo nie mam głowy do przedmiotów ścislych, nie będe studiować informatyki, budownictwa czy medycyny.. I co z tego, że nie pochodze z biednego domu.. Przeraża mnie że zostane pasożytem albo skoncze pod mostem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm to marnie skończysz. I nie dlatego ze jak mówisz nie masz głowy do nauk ścisłych Ale dlatego, ze nie wierzysz w siebie, ze możesz do czegoś dojść. Też to przerabialam zaraz po studiach. Na szczęście zmieniłam myślenie. aha i nie daj sobie wmówić, ze tak jest bo jest w kraju bieda kryzys i bezrobocie.I ze tak musi być i wszyscy tak mają. Uwierz ze sa ludzie, którzy zarabiają całkiem przyzwoicie, których stać na wiele rzeczy i nie martwią się za co ich dzieci będą żyły w przyszłym miesiącu. I są to osoby z normalnych rodzin, z blokowisk, ze wsi. Tylko ze oni nie dali sobie wmówić ze do niczego nie dojdą a praca za 1200 zł to szczyt marzeń, bo lepszy rydz niż nic. Jak już spadać to z wysokiego konia. Inaczej całe życie będziesz wegetowac i podporzadkujesz je gonitwa za pieniędzmi, aby jakoś utrzymać siebie i rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W dzisiejszych czasach nikt nie ląduje pod mostem wbrew własnej woli.Najwyżej wylądujesz na kasie w biedronce .W markecie dostaniesz prace od zaraz. Dużo osób wykształconych tak zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że marnie skończę.. Niepewnośc siebie mnie zabije. To nie ejst takie proste wierzyć w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie ze nie jest proste. Ale po cieszę Cię, ze część tych którym teraz sie wiedzie kiedyś myślała jak ty Ale się przedstawiła. Oni dalicrade czemu ty nie możesz? Inaczej całe życie będziesz narzekać na pracę, pensję i biedę w kraju i nic się u Ciebie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przepraszam że co robią ? żyją ? 80 % polaków nie żyje a wegetuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
80%? Skąd ta statystyka tłumoku? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o mnie to mam 30lat, wciąż mieszkam z rodzicami, jestem panną, brak sensu życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co rozumiesz przez słowo brak perspektyw ? Czym są dla ciebie owe perspektywy ? Problemem dzisiejszych czasów nie jest brak pracy dla ludzi młodych ale ich olbrzymie aspiracje które nie są wstanie być zrealizowane dla każdego silą rzeczy bo zapotrzebowanie na socjologów pedagogów czy politologów jest małe.Kiedyś ludzie po liceum znajdywali prace i się cieszyli ze maja za co jeść dzisiaj to za mało xx zgadzam sie. Dodam, ze powstalo zbyt duzo pseudouczelni, ktore nie ucza, a daja nie wiedzic czemu tytuły, ktore wprowadzaja w blad tych, co je otrzymali. Trzeba miec swoje realne spojrzenie na rzeczywisctość. Jesli ktos chce miec mile/łatwe studia to jego sprawa. A rodzice na ogól rzadko kogo po skonczeniu 18 lat wyrzucają z domu rodznnego. To nie tak, ze maja spac pod mostem i umierac z glodu. Rosnę po prostu aspiracje. Robi sie dramat jesli trzeba wyjechac do innego miasta czy za granice, zamiast sie cieszyc, ze sa takie mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja odpowiedź (autora) na poniższe wpisy: Co rozumiesz przez słowo brak perspektyw ? Czym są dla ciebie owe perspektywy ? Problemem dzisiejszych czasów nie jest brak pracy dla ludzi młodych ale ich olbrzymie aspiracje które nie są wstanie być zrealizowane dla każdego silą rzeczy bo zapotrzebowanie na socjologów pedagogów czy politologów jest małe.Kiedyś ludzie po liceum znajdywali prace i się cieszyli ze maja za co jeść dzisiaj to za mało xx zgadzam sie. Dodam, ze powstalo zbyt duzo pseudouczelni, ktore nie ucza, a daja nie wiedzic czemu tytuły, ktore wprowadzaja w blad tych, co je otrzymali. Trzeba miec swoje realne spojrzenie na rzeczywisctość. Jesli ktos chce miec mile/łatwe studia to jego sprawa. A rodzice na ogól rzadko kogo po skonczeniu 18 lat wyrzucają z domu rodznnego. To nie tak, ze maja spac pod mostem i umierac z glodu. Rosnę po prostu aspiracje. Robi sie dramat jesli trzeba wyjechac do innego miasta czy za granice, zamiast sie cieszyc, ze sa takie mozliwosci. Przede wszystkim tworząc ten wpis chciałam się dowiedzieć, jak radzą sobie ludzie, którzy faktycznie nie mają nikogo, nie mają rodziców, którzy ich utrzymują, bo albo rodzice twierdzą, że nie zamierzają utrzymywać swoich dzieci po skończonych 18 urodzinach, bo zdarzają się tacy, lub po prostu nie ma ich fizycznie. Sama w ostatniej klasie szkoły średniej przeniosłam się do szkoły dla dorosłych, podjęłam staż, ponieważ rodzice robili mi łaskę, że łożą na moje wykształcenie. Niestety, tak się ułożyło. Jednak jestem szczęśliwa, że mam gdzie spać i co jeść, nawet gdy nie pracuję. A jak nie mam na swoje wydatki, to po prostu nie mam. Co do studiów - faktycznie, jest wiele osób, które idą na studia jedynie dla rozrywki, lub jeszcze wcześniej do liceum, zamiast do technikum, czy zawodówki, bo inni od nich tego wymagają, a później na marne, lub mniej marne studia. Ale niestety znam przypadki, gdzie ludzie skończyli studia, dajmy na to, z chemii i po prostu wyjechali z kraju. Także zamierzam w najbliższej przyszłości opuścić nasz kraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówi się, ze teraz pokolenie 20, 30 latków jest bardzo roszczeniowe, ale naprawdę sa miejscowości, gdzie ludzie biją się o prace w sklepach za 1500 zł. alternatywą zawsze jest wyjazd za granicę lub do innego miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz takie miejsca dla ludzi przeznaczone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×