Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Qarola

Powody dla których macie dzieci

Polecane posty

Gość Qarola

Pytanie głównie dla tych co mają dzieci. Chciałabym mieć swoje ale nie mam juz partnera od ponad roku (a jestem dobrze po 30 ) i mogę nie zdążyć już mieć własnych dzieci. Dlatego godze się z faktem, że czy będę je mieć czy nie i tak będę żyć i w miarę możliwości postaram się być szczęśliwa. Sama, albo z dziećmi i mężem. I teraz mam pytanie. Koleżanka (bezdzietna)ostatnio zgasila mnie stwierdzeniem, ze życie bez dzieci jest nie pełne, bez sensu, a na starość zostanie się samemu. Warto więc zrobić sobie dziecko nawet z przypadkowym facetem, aby nadać teraz swemu życiu sens a na starość mieć opiekę. Dzieciaci, czy ona ma racje czy ja jestem glupia i nic nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, czy ma rację, każdy ma inne priorytety i widzi sens życia inaczej... Moje życie bez dzieci chyba byłoby puste... dlaczego mam dzieci? pragnęłam ich najbardziej na świecie, są dla mnie bardzo ważne, nadały też kształtu i koloru mojemu małżeństwu, zmotywowały do działania i rozwoju. Dla mnie same plusy, ale ja dzieci kochałam od zawsze, pracuję też z dziećmi głównie i nigdy tego tematu nie mam za wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam trójkę :-) ja czułam że muszę mieć dzieci, rodzinę.. Tak w sobie.... Pierwsze to owoc miłości ( z moim ukochanym mężem wpadliśmy mając 21 lat, było ciężko, ale skończyliśmy obydwoje studia i mamy obecnie dobra prace, po stokroć dziękuję moim teściom że pozwolili dokończyć mężowi politechnika, dali największy pokój w domu, ja przeszłam na tryb zaoczny, mąż wieczorem pracował, było ostro ale to nas bardzo ukształtowało) drugie dziecko w wieku 27 lat z własnym mieszkaniem, i dobrymi warunkami :-) trzecie za dwa tyg się rodzi :-) - wpadka mimo antykoncepcji ( antybiotyk + pigułki i jest Antek :-).... Jest czasem ciężko, czasem bałagan, czasem mam ochotę wyjść.... Ale.... No właśnie tych ale jest znacznie więcej, to gdy córka do mnie przychodzi że musi się przytulić bo kocha mnie na milion... Syn który widząc że jestem e zaawansowanej ciąży przychodzi żeby mnie po plecach pomasowac i pyta się czy rzeczy ze zmywarki wyjąć :-) i to jak mówi że jego mama jest taka piękna mimo że stara :-D.... Takie rzeczy usłyszysz tylko od dziecka.... Ja uwielbiam ten rozgardiasz i nielad... i to prawda że ma starość nie będę sama :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam jedno dlatego ze moj maz bardzo chcial i bardzo nalegal, gdyby nie jego prosby nigdy bym sie nie zdecydowala. ale oczywiscie kocham je calym sercem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dzieci bo czułam że chce je mieć, pragnęłam tego najbardziej na świecie. I nie zawiodłam sie na macierzyństwie, to moja największa radość i szczęście w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 17.08 nieprawda ze dzieci gwarantuja na starość ze nie zostaniesz sama. Ani jedno ani dZisiercioro ci tego nie zagwarantuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"powody"? dziecka nie ma się z jakiegoś powodu i dla jakiejś korzyści. albo się decydujesz na tę wycieńczającą i bezzwrotną inwestycję albo nie. stara jesteś, a głupia skoro tak kalkulujesz i sama nie potrafisz sobie w głowie ułożyć i podjąć decyzji jak człowiek tylko zakładasz tak słaby temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quarola
Nie byłam matka więc uczucia macierzyńskie są mi całkiem obce. Tylko, że jak nie zdążę jednak mieć dzieci i rodziny, to nie uważam ze moje życie będzie puste i bez sensu. Pewno, wolałabym mieć dzieci, jednak jak nie będzie ich no to trudno. Co poradzę. A sens życia jakoś mi się nie łączy z mieniem dzieci. Bo jak ktoś ich nie ma to ich nie ma, a nie ze żyje się bez sensu. Jakoś nigdy nie widziałam się jako osoba samotna bezdzietna, a tu niespodzianka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja koleżanka jest zazdrosna. Te dzietne są skłonne zniszczyć życie tym bezdzietnym. Z zazdrości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quarola
Nie. Koleżanka nie ma dzieci a bardzo chce mieć. Tylko jej partner nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:27 nie daje mi pewności?.... Kwestia wychowania, sama mam dziadków po 80, mieszkają z moimi rodzicami w tygodniu gotuje im moja siostra bo mieszka z rodzicami i jest na maciezynski, ja jestem raz w tygodniu i też tam.zawsze porobie coś... Moje dzieci to widzą, wiedza ze tak trzeba.... Ja też zakładam że zajmę się swoimi rodzicami, dla mnie to naturalne....mam nadzieję że dobrze je wychowuje, i też nie zostawia mnie samą...Na pewno większe prawdopodobieństwo samotności ma osoba bezdzietne niż taka co ma 3 dzieci i naście wnuków. Tak jak mają moi rodzice.. Trzy córki i już 7 wnuków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qarola
Nie no ja bym chciała mieć dziecko z potrzeby bardziej na teraz.Jeśli można to tak nazwać. A nie dlatego, że boję sie na starość zostać sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qarola
A z tym prawdopodobieństwem jest róznie.Jedno wujostwo ma troje dzieci , wszystkie za granicą, maja już swoje rodziny,a drugie wujostwo matylko corke.Córka mieszka ze swoją rodziną 15 min drogi, czesto się odwiedzaja i wogóle.Na prawdopodobienstwo ja nie patrze. Bez sensu miec dziecko jako zabzpieczenie na starość , której można nawet nie dożyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze chcialam miec dziecko. Mam. I nigdy wiecej! To jakis koszmar, kiedys uwielbialam dzieci, ale moje czlowieka do ostatecznosci umie doprowadzic! Do tego mial byc zdrowy, a po porodzie okazalo sie, ze jest chory! A badalo mnie tylu lekarzy... Autorko moze masz cierpliwosc i pokore potrzebne matce, ja juz nie mam. Nie cierpie tego maruderowania, miauczenia, wolania co minute daj mi to, chce jesc, nalej sok... Do tego maz ma wyjazdy i zostaje z tym sama. Ile razy dzwigalam sama wozek, nosidlo, zakupy, a na reku rozdarty dzieciak... Ile razy dopiero co przewinelam a ten jakby na zlosc sie zrabal w pieluche 3 sekundy pozniej :O gdybym miala jeszcze raz to przejac to rzucilabym to w diably :O dzis padal deszcz a milordzik chce na dwor i awantura jak jasna cholera, krabrny i zlosliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby pany
gość dziś 17:27 nie daje mi pewności?.... Kwestia wychowania, sama mam dziadków po 80, mieszkają z moimi rodzicami w tygodniu gotuje im moja siostra bo mieszka z rodzicami i jest na maciezynski, ja jestem raz w tygodniu i też tam.zawsze porobie coś... Moje dzieci to widzą, wiedza ze tak trzeba.... Ja też zakładam że zajmę się swoimi rodzicami, dla mnie to naturalne....mam nadzieję że dobrze je wychowuje, i też nie zostawia mnie samą...Na pewno większe prawdopodobieństwo samotności ma osoba bezdzietne niż taka co ma 3 dzieci i naście wnuków. Tak jak mają moi rodzice.. Trzy córki i już 7 wnuków xxx ohohohoooo! następna ekspertka pod tytułem "kwestia wychowania" :o jak słyszę takie wszechwiedzące filozofki to mi słabo :o mało o życiu wiesz. Twoje dzieci mogą się napatrzeć, a gwarancji NIGDY NIE MASZ!!! bo każdemu może odwalić, każdy może się stoczyć (już "nie tacy" wielce wychowani się staczali), każdemu do głosu może dojść temperament z wychowaniem nie mający nic wspólnego. Jutra nie jesteś w stanie przewidzieć, a ty się zapędzasz na kilkadziesiąt lat do przodu hahaha naiwna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam w ogóle nie chcę mieć dzieci. Nie chcę przeżywać tego piekła jakim jest macierzyństwo. Najpierw mordęga w ciąży, potem masakryczny poród, potem połóg i ten wrzeszczący bachor. Nigdy bachorów w mym życiu NIGDY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze chcialam miec dziecko. Mam. I nigdy wiecej! To jakis koszmar, kiedys uwielbialam dzieci, ale moje czlowieka do ostatecznosci umie doprowadzic! Do tego mial byc zdrowy, a po porodzie okazalo sie, ze jest chory! A badalo mnie tylu lekarzy... Autorko moze masz cierpliwosc i pokore potrzebne matce, ja juz nie mam. Nie cierpie tego maruderowania, miauczenia, wolania co minute daj mi to, chce jesc, nalej sok... Do tego maz ma wyjazdy i zostaje z tym sama. Ile razy dzwigalam sama wozek, nosidlo, zakupy, a na reku rozdarty dzieciak... Ile razy dopiero co przewinelam a ten jakby na zlosc sie zrabal w pieluche 3 sekundy pozniej pechowiec.gif gdybym miala jeszcze raz to przejac to rzucilabym to w diably pechowiec.gif dzis padal deszcz a milordzik chce na dwor i awantura jak jasna cholera, krabrny i zlosliwy... xxx ja p*****le, biedne dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam swietne dzieciństwo, wspanialą atmosfere rodzinna, chciałam, zeby to trwało no i przezyc w zyciu co sie da -a poniewaz raczej wszytko w mi sie udawało,wierzyłam,ze i z dziecmi tak bedzie - i jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Włączę się. Patrzę na życie od strony faktów czyli czystej biologii. Brak dzieci to przegrana w życiu. Nie ma sensu nic co się osiągnęło, skoro nie przekaże się swoich genów. Uznałam więc że skoro jestem nienajmniej inteligentna i zdolna, mam to i owo ciekawego do przekazania, to przestanę robić na innych i ich dzieci, a sama te swoje geny przekażę. No i mam córę, fajną, pod tym czy innym względem podobną do mnie, i uczę ją swoich wartości. Co by było po mnie, choćbym była drugim Einsteinem, gdyby moje geny przepadły? Nic, ot, przegraniec, ślepy zaułek ewolucji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qarola
Nie jestem przegrancem:( dobrze. Ale nie każdy rodzi Einsteinow. A co z mordercami w więzieniach, też byli dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to. Ja akurat wiedziałam że urodzę dziecko które wysoką empatię odziedziczy po nas a jeszcze będę w nim tę wrażliwość i dobro pielęgnować. To się sprawdza. A ty, Qarola, nie jesteś przegrańcem, ale będziesz, jeśli się sama wyeliminujesz z ewolucji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qarola
E nie chce popełnić samobójstwa jeśli o to pytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam dzieci,ale raczej to zupełnie naturalne jak ludzie się kochają ,to mają i dzieci,i je wspólnie wychowują,dzieci są nośnikiem "nas" ,możemy im przekazać nasze doświadczenie życiowe,radość życia i wiele ,wiele jeszcze innych cennych prawd ..ale jeśli ludzie,są razem i podejmują decyzję,że nie chcą mieć wspólnie dzieci,to ich sprawa...jak ktoś tego "nie czuje" to lepiej na siłę nie zostawać rodzicem albo z przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 18:06 a na co choruje Twoje dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z ta gotowoscia na dziecko jest roznie... sa osoby ktore staraja sie o dziecko latami a potem nie widac instynktu maciezynskiego a sa takie ktore nie czuja tego przed a pozniej nie wyobrazaja zycia bez dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Qarola, wyeliminować się z ewolucji, to oznacza z jakiegokolwiek powodu NIE PRZEKAZAĆ swoich genów. Eliminuje się sam nie tylko samobójca (nie wiem dlaczego coś takiego przyszło ci do głowy) ale i ksiądz który przestrzega celibatu, bezdzietna lesbijka i kto tam jeszcze... Hmmm... może faktycznie daj sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aa
Mam córkę 4 letnią i syna 1,5 roku. Mam 36 lat, stabilną pracę od 10 lat i fajnego męża. Dzieci chciałam mieć. Ale czy to była dobra decyzja? Tego nie jestem pewna. Zdarza mi się, że bardzo żałuję tego. Bo 90% to płacze, choroby, fochy, wrzask. A 10% to ta opisywana wszędzie radość. Klnę wtedy w myślach i chcę cofnąć czas, bo w bilansie zysków i strat jestem mocno na minusie. A gadanie o starości - wybieram się do domu starców prędzej niż pod dach dzieci. Bo uważam, że nie należy być dla nikogo ciężarem. I mam gdzieś, co kto o mnie pomyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam jednego syna ale też wybieram sie do domu starców na starosc nie chce byc dla niego cieżarem, wystrczy mi że mnie tam odwiedzi i posle kartkę na moje urodziny, dam mu dom i niech sobie tam żyje sam z zona i rodziną a ja nie cche być jakims ciężarem dla kogoś nie wychowuje go dla siebie by zamienic go w niewolnika co mi na strae lata bedzie gotował i sprzatał wychowuje go dla swiata, aby został dobrym człowieliem, mezem, ojcem i pracownikiem i cos dobrego w życiu dla innych zrobił wychowanie dziecka to trudne zadanie, obowiazek dziecko to p0świecenie i wyrzeczenie nie mamy dzieci dla samych własnych egoistycznych powodów tak uważam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×