Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co sądzicie o ludziach, którzy mieszkają do pół kilometra od dworca kolejowego?

Polecane posty

Gość gość

współczujecie im czy zazdrościcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
że nie otwierają okien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mieszkam obok dworca od miesiąca i na razie odgłosy to taka atrakcja dla mnie wieczorami słychac wyraźniej stukanie po szynach i sygnały dźwiekowe wtedy siadam w oknie i nasłuchuję bardzo mi sie to podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pewnym czasie da sie przyzwyczaic do halasu, ale nie chcialabym mieszkac obok dworca albo autostrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie jest tak samo głośno jakbym mieszkała obok trasy tramwajowej. jedyna różnica, to że trąbią a nie dzwonią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady. W gęstej, miejskiej zabudowie, 500m, to jak dwa kilometry na wsi. Już po stu metrach prawie niczego nie słychać. x Potwierdzam, że tramwaje są bardziej upierdliwe :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za dnia nie słychać, ale nocą tej stukot niesie się bardzo wyraźnie, nawet do 2km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam ok 3 km od drogi krajowej ekspresowej i w nocy przy otwartym oknie slysze jak jezdzą TIRy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze maja blisko na dworzec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie przy dworcu, ale mój tata mieszka przy samej stacji PKP i parę lat temu, gdy pociągi nie musiały zwalniać, to cały dom się trząsł. Pamiętam, w jakim szoku była moja ówczesna narzeczona, gdy przyjechaliśmy zaopiekować się domem taty, napalić w piecu (bo to było po świętach Bożego Narodzenia), a tu nagle gdy byłem w łazience, przejechał pociąg towarowy i dom się zaczął cały trząść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha :D moja babcia zanim się do nas przeprowadziła mieszkała na wsi przez pół zycia blisko torów, ona była przyzwyczajona do tego, pamiętam jak byłam u niej w wakacje, pierwsza noc, już zasypiam a tu hałas myslalam ze burza idzie a tu nagłe cała chałupa się trzesie, az szklanki się trzęsły :D typowy staroswiecki dom betonowo-drewniany, dach kryty słomą a dziury załatane azbestem, wiec caly się trząsł, myslalam ze to trzesienie ziemi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×