Jestem skąpa. Bardzo się boję, że będe biedna.

Chociaż pochodze z bogatszej rodziny. Domek, płotek, ogród, pies.. To od jakiegoś czasu zauważyłam, że jestem strasznie skąpa. Coś mi się w głowie przestawiło. Chodzi o to, że jeszcze nie zarabiam, dopiero idę na studia. I pierwsze czego się boję to to, że będe biedna w przyszłości. Że pójde pod most i nie będe miała prawa nawet do zasiłku, bo w domu są za duże dochody. I niby mamy tą kasę, ale tata też oszczędza, robił jakieś komentarze, że to za dużo, albo coś tam.. Kiedyś jak chodziłam na kurs językowy to pamiętam, ze był straszny problem, że to tyle kosztuje, chociaż kosztowało nawet niedużo jak na kurs.. A koleżanki które mialy dużo mniej, mieszkały w blokach chodziły nawet na 2 takie kursy i nikt nie robił problemu a mieli mniej kasy.. Ciągle mi ktoś mówi, że tyle mam, że mogłabym wydać, a ja zwyczajnie się boję.. Do tego jeszcze każdy gada że w Polsce nie ma pracy.. więc skoro inni jej nie mają to co zrobi ktoś taki jak ja? Jeszcze jak mój tata zejdzie to zostane z niczym.. Więc ciągle na coś zbieram, jak mam możliwośc kupienia sobie pamiątki, jedzenia, czegokolwiek to nie wydaje, bo oszczędzam, chociaż sama nie wiem na co! A jeszcze jak coś sobie kupie na necie to zaraz wynajduje coś swojego żeby sprzedać, żeby mi się "wyrównało".. A drugie czego się boje to to, że ojciec mi wypomni, że wydaje jego kasę. Chociaż mi nigdy tego nie powiedział to się boję.. I po prostu mi głupio, że wydaje czyjeś pieniądze. Jak kupuje ciuchy to kupuje w ciuchlandach po połowie ceny albo po złótowce.. Jak chodze do normalnych sklepów to szkoda mi wydać 50zł na coś porządnego.. Czy wy też tak macie?

też tak miałam jak byłam biedna. uważam, że to prawidłowa postawa w takiej sytuacji

Tyle, że ja nie jestem biedna i nie byłam.. wręcz przeciwnie..

ale przecież pisałaś, że nie zarabiasz, tylko pasożycisz. nie ma znaczenia, ile dostajesz na życie, bo to nie są twoje pieniądze. na razie nie masz nic.