Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy słusznie mam wyrzuty sumienia?

Polecane posty

Gość gość

postaram się krótko- po ślubie zamieszkaliśmy z mężem w domu po jego rodzicach, wyremontowaliśmy sporo kasy poszło. Po kilku latach doszłam do wniosku- tylko ja, że trzeba się stąd wyprowadzić dla dobra dzieci. Powód- wszędzie musimy jeździć samochodem, dzieci przez większość dnia będą poza domem. Widzę jak mojemu mężowi jest przykro jaki ma sentyment do tego miejsca, jak ciężko będzie mu to sprzedać. Już nawet myślę żeby się męczyć dalej,. czy słusznie? Pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn jak daleko jest przedszkole , szkolą ,praca ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przedszkole- 10 km , do pracy 30 km samochodem ale idealna trasa bo ekspresowa droga czyli jedzie się max 20 min. Tylko tu gdzie mieszkamy nie ma nic - do najbliższego sklepu kościoła placu zabaw itp 4,5 km- dziecko samo nie pójdzie nigdzie wszędzie trzeba wozić nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry co to jest 30 km ? ja mam ponad 80 km i nie jest to droga ekspresowa mało tego wiecznie zakorkowana .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:42- no właśnie chciałam porównać bo gdybyśmy sprzedali to co mamy to stać by nas było żeby kupić coś bliżej cywilizacji spokojnie. A na wsi i rodzice jego i moi mieszkają zawsze można pojechać im pomóc albo żeby dzieci na świeżym powietrzu pobyły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem będziesz tego żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam na odwrót, na wsi dopiero czuje ze żyje, w Warszawie to ja wegetowałam a nie żyłam, bym chyba samobójstwo popełniła jak bym musiała tam dalej mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale chociaz inni ludzie, inne dzieci w sąsiedztwie są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
są sąsiedzi to nie odludzie od głównej trasy 1 km asfaltowa droga, latarni nie ma. Ja w pracy jestem zazwyczaj więc tych ludzi jakoś dobrze nie znam. Trochę dzieci też jest ale moje są u dziadków po przedszkolu i tam mają znajomych. Właśnie dlatego myślę o przeprowadzce, szkoła gdzie indziej nasza praca też a tu nocujemy no i weekendy, fakt każdy kto przyjedzie mówi że ładnie, świeże powietrze cisza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myśle że lokalizacje masz fajną, takie odległosci to nie odległosci... Gorzej z dziećmi, bo faktycznie wychowują się "same", a nie jak w blokowiskach wśród dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tylko powiem, że do pracy wychodziłam ponad godzinę wcześniej bo takie korki w Warszawie, więc mi jazda do pracy zajmowała godzinę w tym cudownym wielkim śmierdzącym mieście, niby wszystko blisko a wszędzie daleko. Jezu i te szczury wszędzie, w życiu swoim tyle co ja w Warszawie (nowiutkie osiedle) widziałam to chyba już nigdy nie zobaczę, przy śmietnikach to juz norma, w parkach, przy tych stawach, na przestankach, no wszędzie mnie ten widok prześladował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matko szczury??? ja się ich brzydzę okropnie, tu u mnie na wsi może i są ale jeszcze nie widziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie widziałam szczura (poza takim klatkowym hodowlanym) na oczy, dopóki nie wyjechałam na studia do Wrocławia. Też pełno ich tam biega pomiędzy blokami. Na wsi widywałam jedynie myszy, ale to rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to są normalne odległości. Ja mam 5km do jakiegokolwiek sklepu, centrum, szkół. Samochodem to 10 min. Nigdy mi się to daleko nie wydawało, nawet jak musiałam jechać komunikacją. Mozesz tego żałować bo odległości naprawdę nie są duże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiówa
może za bardzo się izolujesz od reszty ludzi, bo ja po roku znam pełno dzieciaków które do nas przychodzą choć mój mały ma dopiero 2 lata. Mąż też ma 30 km do pracy, 5 km do biedronki. Sklep na szczęscie pod nosem a plac zabaw 1 km gdzieś dalej uff Myślę, że powinnaś jeszcze odczekać trochę i nie robić nic wbrew mężowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 km do biedronki- to okropne, my mamy w mieście już cztery na 20 tys mieszkańców :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej mi przeszkadza to ze dzieci nie pójdą nigdzie same nawet jak podrosną bo daleki wieczorem ciemno okropnie ale może to się z czasem zmieni tam gdzie się wychowałam to były okolice małego miasteczka sama chodziłam wszędzie odkąd jakieś 8 lat skończyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry co to jest 30 km ? ja mam ponad 80 km i nie jest to droga ekspresowa mało tego wiecznie zakorkowana . x to że ty masz przesrane nie znaczy że każdy ma tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama nie wiem bo w sumie co to za różnica jechać 30 km prostą drogą w 15 min a mieszkając w mieście z jednego końca na drugi 45 min si ę przebijać. Tyle, ze tak bardziej myślałam żeby przenieść się o 10 km żeby dzieci do szkoły same chodziły a my do pracy autem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×