Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

A moje marzenie jest takie żeby zostawić męża i wyjechać z dzieckiem na zawsze

Polecane posty

Gość gość

Mój mąż jest jałowy jako mężczyzna. Nie interesuje się mną jako kobietą. Nie docenia mojej urody, figury. Chyba nigdy nie doceniał. Nie interesuje się seksem. To sprawia że mam syndrom zgorzkniałej starej panny mimo że jestem mężatką. Chociaż może to i lepiej że on nie interesuje się seksem bo sam jest okropnie zapuszczony. Roztył sie niesamowicie i zachowuje sie jakby problemu nie było. Zniszczyłam sobie życie z nim. Nie mam niczego w związku z nim. Muszę mu tylko prać te znienawidzone koszule i stać przy garach. Nie kupi mi nic na mieście. Dziecko by rozpieszczał ale mnie nie. Jestem dla niego tylko opiekunką jego dziecka, babą do obsługi domu. Musimy sie oboje składać do wspólnej kasy. Generalnie to samo bym miała mieszkając z sublokatorstwem. Zaczynam marzyć coraz częściej żeby odejść od niego i zwiać za granicę. Jakoś inaczej układać sobie życie, szukać sobie kogoś kto mnie dowartościuje jako kobietę i sprawi że odzyskam sens życia, bo obecnie jest to wegetacja. Nic mnie nie cieszy. Cierpie na permanentną depresje. Jednak boję się, bo to jest typ pies ogrodnika co sam nie zje i drugiemu nie da. Jakbym odeszła to by zrobił z siebie straszną ofiare i zrobił ze mną najgorszą szmate przed swoją rodziną a obawiam się że z powodu dziecka nie udałoby mi się całkiem uciąć z nimi kontaktu. On ma wielką słabość do naszego dziecka i bałabym się że z zemsty na mnie (on wie że jak za długo dziecka nie widze to robie się agresywna) i potrzeby posiadania go przy sobie usiłowałby mi je odebrać i byłby je zdolny nawet porwać i przetrzymywać u swojej matki. A poza tym po ewentualnym rozwodzie na pewno nie wyraziłby zgodny na mój z dzieckiem wyjazd za granice, bo z tego co wiem to wg prawa jest to wymagane. I tak wam powiem nie chce mi sie żyć. Każdej nocy kiedy kładę się spać rozpamiętuje dawne czasy sprzed poznania jego. Myślę jak było wtedy cudownie (wcześniej byłam tego jakby nieświadoma, dopiero po latach to do mnie dotarło) i nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić psychicznie. Nawet psycholog żaden nie byłby w stanie mi pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćjózek
Wszystko dobrze. Tylko kto Cię zechce adorować i wielbić jako uciekinierkę (od życia) z cudzym dzieckiem. Na jakiś czas do poruchy może tak. Ale na jakieś konkretne amory to szanse nie są nawet średnie... Weź się lepiej w kubeł kobieto i szanuj to co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmarnowałaś życie, ale jeszcze możesz się z tego wydostać. Facet się nie zmieni ale jeżeli się go pozbędziesz możesz stanąć na nogi. Przy nim czeka cię tylko starość i rozczarowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego chcesz dziecka ojca pozbawić wyrodna matko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry ale jeżeli sądzisz ze z innym będzie inaczej to sie mylisz,każdy związek dopada rutyna,ja tez chce odejsc od męża ale nie mam podejścia ze tam gdzieś czeka na mnie ten wyśniony który mnie doceni i codziennie będzie adorował,jak odejde to zrobie to dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrób jak ja.Uciekłam z dziekciem za ranicę jeszcze podczas trwania małżeństwa, żadna zgoda ojca nie jest potrzebna jeśli dziecko ma dowód/paszport. Potem przyjechałam tylko na sprawę rozwodową, bez dziecka. Były oczywiście założył mi sprawę w sądzie rodzinnym, sąd nakazal przywiezienie dziecka do kraju na czas rozprawy a ja na to gwiżdżę:D w kraju gdzie mieszkam powiedziałam odpowiednim służbom, ze mąż się nad nami znęcał, ze polskie prawo jest kulawe i chroni zwyrodnialców i w razie gdyby nawet e mąż zechciał tu przyjechać i zabrac mi dziecko to go nie wypuszczą z lotniska:D Oczywiście dziecko d 18 roku życia nie pojedzie do PL ale nie musi. I tak nic go tam nie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Jakbym odeszła to by zrobił z siebie straszną ofiare i zrobił ze mną najgorszą szmate przed swoją rodziną " Sorry miało być "jakbym odeszła to by zrobił z siebie ofiarę a ze mnie by zrobił najgorszą szmate przed swoją rodziną" Obecnie nie mogę nic zrobić. Jeszcze przez 16 lat będę musiała żyć w tym znienawidzonym więzieniu dopóki dziecko nie osiągnie pełnoletności. Gdyby chociaz ten s******l sie zachowywał jak kochający mąż, ale on po prostu już taki jest i nie będzie inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pamiętam kiedy ostatni raz mnie pocałował. Chyba ze 13 lat temu. On po prostu traktuje mnie identycznie jak swoją siostre traktuje. Kiedy z nim jestem to czuje sie jakbym była z ojcem i on też często tak sie wobec mnie zachowuje jakby był moim ojcem. Czasem w kłótni potrafi mi odłączyć i schować dekoder żebym nie miała internetu (jak mu emocje opadają to wtedy oddaje). Ostatnio pierwszy raz w życiu użył wobec mnie przemocy, bo zaczęłam krzyczeć na niego o coś (niby pierdoła ale tak naprawde rozchodziło mi sie o to że on mnie nie słucha i olewa) on wtedy zaczął krzyczeć że jestem chora psychicznie i złoży na mnie doniesienie żeby mi zabrać dziecko. Ja dalej swoje krzyczałam i on wtedy popchnął mnie o ścianę i przystawił mi pięści do twarzy grożąc że zaraz ich użyje. Uratowało mnie wtedy tylko to że zamilkłam. Ale życie wtedy mi się zawaliło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:41 A co na to twoje dziecko? Jest świadome sytuacji? Nie tęskni za ojcem, nie pyta o niego? Rozumiem, że małżeństwo nie wyszło, rozumiem, że ludzie się rozchodzą. Ale w tak perfidny i wyrachowany sposób pozbawiać bogu ducha winne dzieci ojców, to jest chore. Po prostu chore i ohydne. I jestem przekonana, że prędzej czy później oberwie wam się za to, dzieci wam za to odpłacą. Zostaniecie same jak palec, wspomnicie moje słowa, miałam w rodzinie dwie identyczne sytuacje i w obu przypadkach dzieci, jako dorosłe już osoby, wyjechały do ojców nadrabiać stracony (a właściwie odebrany przez matki) czas. Jak możecie być tak samolubne, jak możecie odbierać dzieciom tak ważny fundament życia, jakim jest ojciec?? Oczywiście nie mówię o skrajnych przypadkach znęcania się, przemocy itd. Ale przypadek autorki, która mogłaby się do tego posunąć jest po prostu patologiczny. A teraz o tym, że mężowie byli słabymi ojcami i dziecko nie miałoby tak czy siak taty nawet, gdybyście tu zostały, a wy to wiecie, bo jesteście nieomylne i tylko wy wiecie co będzie dla was najlepsze: (jesteście przewidywalne aż do bólu): 3...2...1... START!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"sorry ale jeżeli sądzisz ze z innym będzie inaczej to sie mylisz,każdy związek dopada rutyna" Ja to wszystko wiem. Dlatego gdybym była kiedykolwiek na nowo wolna to nie zamierzam raczej nigdy mieszkać z żadnym facetem pod jednym dachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z 13:41 mój były mąż jako ojciec nie istnieje i nie ma nawet o czym gadać. Może się pojawiać w życiu dziecka gdy będzie ono pełnoletnie, prosze bardzo. Obecnie nie ma takiego prawa. A to, że dziecko kiedyś będzie z nim nadrabiało stracony czas? Wątpie, moje dziecko nie jest głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
beznadziejna jesteś autorko. Facet jest dobrym ojcem a ty chcesz mu zabrać dziecko bo ci róż pod nogi nie rzuca. Halo, księżniczko, tu Ziemia!!!!! Jesteś rozpieszczoną niedojrzałą skoncentrowaną na sobie egoistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle że z tego co pisze autorka jej mąż jest kochającym ojcem, związanym z dzieckiem i dbającym o jego potrzeby. Nie twierdzę że dorastanie w takim domu i z takimi wzorcami, ale to nie mąż chce olać rodzinę, tylko ona. Z jakiej racji mąż ma być pozbawiony kontaktu z dzieckiem? Lepiej już iść do sądu, rozwieść się jak ludzie i dogadać jasny układ- dziecko np. tydzień tu, tydzień tu, albo weekendy plus jedno popołudnie u ojca, reszta u matki. I szukać wtedy szczęścia w życiu. Jak nie pasuje, to zaciskać zęby i tkwić w związku. Tyle że zamiast tkwić przy garach i koszulach polecam iść do pracy, na opiekunkę dla dziecka można się zrzucić w takiej sytuacji, i samej sobie kupić co potrzeba zamiast płakać że on nic nie przyniósł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:41 dzięki za ten wpis. Zawsze to jakaś opcja. Ja myślałam też własnie o tym żeby już teraz jechać za czasów trwania małżeństwa niby pod pretekstem braku pracy i kasy. Nie trzeba drastycznie i oficjalnie od kogoś odchodzić bo to często kończy się emocjami i zemstą. Można to robić tak bardzo stopniowo, że wrecz niezauważalnie... Tak że druga strona nauczona do pewnych rzeczy siłą przyzwyczajenia nawet sie nie zorientuje, że coś już praktycznie nie istnieje i że nawet nie żyje sie z kimś już pod jednym dachem. Tylko jeszcze zostaje pewien problem. Mąż jeszcze za czasów studenckich miał kolege którego dziewczyna wyjechała do pracy za granicę a potem już nie wróciła i na odległość zerwała. Był wtedy jeszcze młodym chłopakiem, ale wywołało to w nim trwały uraz do wyjazdu kobiety za granicę. Żeby było gorzej ta sama historia przytrafiła się jego bratu. Ale nic. Ja muszę po prostu stać sie niezależna i tyle. Reszta jakoś pójdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wszystko dobrze. Tylko kto Cię zechce adorować i wielbić jako uciekinierkę (od życia) z cudzym dzieckiem. Na jakiś czas do poruchy może tak. Ale na jakieś konkretne amory to szanse nie są nawet średnie... Weź się lepiej w kubeł kobieto i szanuj to co masz. " Ty nie rozumiesz. Ja dobrze znam życie. Zanim poznałam męża to też już niejednego doświadczyłam. Wiem jacy potrafią być faceci i jaki jest stopień ryzyka włażenia w bliski z kimkolwiek kontakt. Jeśli by mi się udało mieć możliwość cieszyć kimś to fajnie. Nawet jeśli miałoby to być do czasu... Ale jeśli bym miała być do końca życia sama to rozpaczać nie będę. Wolę być sama będąc sama niż być sama będąc z kimś kto i tak mnie nie docenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież autorka pisze, że pracuje. Faceci, ci tu krzyczacy, nie zauwazaja, że jedza 2x więcej od kobiet a dzielic się kasa chca na pół :D Z chłopem trzeba umieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci, ci tu krzyczacy, nie zauwazaja, że jedza 2x więcej od kobiet xx mój mąż by powiedział "jedz ile chcesz nie bronie ci jeść więcej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milosc sie skonczyla, wypalila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×