Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Slonce1234

Mam 22 lata i nie wiem jak poradzić sobie z rodzicami.

Polecane posty

Witam, piszę tu, bo psycholog już mi nie pomagał, zreszta problem nie leży we mie. Zacznijmy od tego że moi rodzice są zagorzałymi katolikami i póki "mieszkam u nich, muszę dostosowywać się do ich zasad". Zawsze byłam grzecznym dzieckiem. Świadectwa z czerwonym paskiem, częste chodzenie do kościoła, gdy mama mowiła "masz być w domu o 19"- byłam. Nie sprawiałam trudności wychowawczych nigdy! Odkąd zaczęłam chodzić do 1 liceum, zaczęły się problemy. Chciałam częsciej wychodzić z domu, miałam więcej znajomych, pierwsze miłości. Godzina 21 musiałam być w domu-okej. Ciągłe krzyki, kłotnie, nakazy chodzenia do kościoła. Ciągłe słowa "jesteś beznadziejna", nie raz zostałam uderzona w furii przez matkę szczotką, warzechą czy innym czymś, jeżeli jej to przypomne, twierdzi że robię z niej potwora i płacze! Problemy sa zawsze "z dupy", a bo nie sprzątnięty talerz, a bo foch mamci, bo jej czegoś ine przyniosłam. Wszystko musi tak być jak mama chce, inaczej, krzyki, ryki i wzrok jakby chciała mnie zabić + słowa "gówniara", "smarkula". Uwagi zwrócić nie można, bo ostatnio (tak w wieku 22 lat) dostałam po twarzy. Tata jest typowym pantoflarzem, robi wszystko tak jak mama chce dla świętego spokoju, bo wie że jak się jej sprzeciwi, będzie kłotnia. Pisałam listy, próbowałam załatwiać na spokojnie-na nic, nigdy nie przyznała się do błędu, ani nie przeprosiła za złamaną szczotkę na głowie. PRZECIEZ ONA MI NIC NIE ZROBIŁA I WYCIERAŁA MOJĄ BRUDNĄ DUPĘ, JAK ŚMIEM MÓWIĆ O NIEJ TAKIE PODŁE RZECZY?! Przestałam chodzić do kościoła, ponieważ gdy widzę jak ojciec idzie pijany do kościoła, i mówi mi że mam chodzić a wecz nakazuje w wieku 19 lat, po prostu mi sie odechciało. Nie mogłam jechaćna wycieczkę szkolną, bo nie zasłużyłam, bałam się pytać o pieniądze, chociaż ich nie brakowało. Chodziłam w mrozie czasami do szkoły 4 km, aby sobie coś kupić czasami, bo nie dostawalam kieszonkowego ani nic. Teraz jestem na 4 roku studiów, zaocznych. Pracuję od ponad 3 lat, nie poprosiłam ich o pieniądze od 3 lat, mimo ze nie raz było ciężko, jedyne co to to że spię u nich, jem i korzystam z wody, Za studia płacę sama. Postanowili mi kupić auto, kupili za co im jestem wdzięczna do dziś, nie raz mówiłam że nie chce nic na urodziny bo kupili mi auto, PODOBNO MI. Oczywiście bierzace naprawy, OC, przeglądy opłacam sobie ja od 2 lat. Już nie wspominając o benzynie. Ciągle mam to wypominane. „No tak znów wychodzi księżniczka, nasrała, pojadła, auteczko i sruu”, „za dobrze się masz!” , „jak traktujesz dom jak hotel to wypierdalaj ale auto zostaw”. Gdy mama mnie uderzyła niedawno, wyprowadziłam się z domu do chłopaka ( o którym nie wiedzą ). Pierwsze co to dostałam smsa „ auto ma być na placu”. Wróciłam po miesiącu, bo jednak mieszkanie z połową rzeczy u siebie, z połową u chłopaka mi nie odpowiadało. Zresztą nigdy w takiej atmosferze nie chciałam się z domu wyprowadzać. Pierwsze co usłyszałam po powrocie do domu po miesiącu „co? Pieniążków Ci brakło”. Nie wiem czy matka mnie nienawidzi, zazdrości?! Co ja jej do cholery takiego zrobiłam? Nie jestem święta, nie raz odpyskowałam, ale nigdy nie podniosłam na nią pierwsza ręki, nie ćpam, nie piję dużo, tylko okazyjnie! Nie raz mi powiedziała że powinnam cześciej dostawać, to może bym się nauczyła szacunku. Moja siostra jest lepiej traktowana, może dlatego że ona woli zamknąć się w pokoju i płakać a ja jednak słownie umiałam się „postawić”. Nigdy ich nie potrafiłam kłamać, aż do teraz. Jestem z chłopakiem od ponad 3 lat, mieliśmy przerwę, ponieważ ostro się pokłóciliśmy, ja miałam w czasie przerwy innego, on tez miał inną, mama o wszystkim wiedziała. Lecz nasze związki nie przetrwały i postanowiliśmy do siebie wrócić w „ukryciu” przed moimi rodzicami, ponieważ kiedyś mi powiedzieli jak usłyszeli ze się z nim spotkałam że „jak do niego wrócisz jesteś szmatą i masz wypierdalać z domu bo ja na to patrzeć nie będę”. Ukrywamy się od 8mc. Wszyscy w jego rodzinie wiedza ze wrociliśmy do siebie, zaakceptowali i nikt nie zachowywał się tak jak u mnie. Ciągle ich kłamię. Już nie daję rady. Nie wiem co mam robić. Jak im to powiedzieć? Dodam że nigdy go nie lubili, bo twierdzili że jest kłamcą i „gorolem”, a my pochodzimy ze śląskiej rodziny. Nie wiem jak im to powiedzieć. Pewnie stwierdzicie że jestem tchórzem, lecz ciągle jestem szantażowana, „gnojona”. Okropnie czuję się w tym domu. Boję się tak po prostu wszystko rzucić i wyprowadzić się, nie chce też w takiej atmosferze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, ale się od nich wyprowadzić. Mieszkając z nimi nigdy nie staniesz na nogi,a to się będzie pogłębiało. W miarę upływu czasu będzie Ci trudniej,chłopak też nie będzie wiecznie czekał. Zresztą na co,przecież twoi rodzice się nie zmienią. Z pewnością usłyszysz wiele słow szantażu,ale nie daj się i wyprowadzaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z powyższym - stań na własne nogi! Nie będzie Ci łatwo, pewnie że nie! I póki rodzice żyją, zawsze będziesz mieć z nimi kłopot - ale to jest Twoje życie i jeśli o nie nie zadbasz, to się załamiesz! Miałam podobną sytuację, choć nie taką samą. Dla mnie ratunkiem były studia w innym mieście. Mieszkanie w akademiku, a następnie staż i praca poza rodzinną miejscowością. Pewnie, że nie było łatwo - ubrania z drugiej ręki, meble jakieś gnioty, 2palnikowa kuchenka i obdarte ściany mieszkania z wynajmu - ale dało radę! Teraz jest super! Mam rodzinkę swoją, mieszkanie, fajną pracę i super wspomnienia... A przede wszystkim - ŻYJĘ! Przeżyłam 6 ciężkich lat, ale wiem, że było warto. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym wieku powinnaś już umieć żyć samodzielnie, mieć własne zdanie itd. Odciąć pępowinę trzeba... Jak masz problemy z rodzicami, to może do psychologa? w Katowicach mogę polecić Ci www.psychoterapia-indywidualna.pl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×