Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

werka9000

Nie umiem się pogodzić z tym, że mam dziecko :( ;(

Polecane posty

witam, opowiem wam swoja historie, opinie "MATEK POLEK" mnie kompletnie nie obchodza, mozecie po mnie jezdzic ile chcecie, mam was w D.... wiec tak 2 lata temu poznalam najwspanialszego faceta na swiecie, wszystko bylo by super gdyby nie fakt, ze po roku znajomosci zaszlam w ciaze....niestety ciaze nieplanowana :( mozecie sobie mowic co chcecie, tak wiem co to seks, i mysle ze nie ma takiego zwiazku w ktorym ludzie by tego nie robili, wiec badzmy ludzmi, seks jest dla ludzi i jest przyjemny, wiec to normalne ze sie to robi.... na poczatku stosowalismy prezerwatywe, po jakims czasie poszlam do ginekologa (DO DZIS ZALUJE TEJ DECYZJI) zaczal mi wmawiac ze COOO? NIKT JUZ GUMEK nie uzywa kobieto! A JA no dobra.... i koles stwierdzil ze mi przepisuje super z******te tabletki anty, same + itd... no to swietnie zgodzilam sie (SKAD MOGLAM WIEDZIEC WTEDY ZE TO TAK ZLY POMYSL), kupilam caly pakiet tych tabletek za sume okolo 600zl , stosowalam, nigdy nie zapomnialam, zaczelam je stosowac od grudnia a w marcu wpadlam a w maju sie okazalo ze jestem w ciazy..... zalamalam sie totalnie, facet ten jedyny, ale ja mam przed soba studia, jestem za mloda na bycie matka, do tego nie przepadalam nigdy za dziecmi (mam brata i siostre , jak byli mali zajmowalam sie nimi jak rodzice wychodzili) i powiem tak ze brat mi strasznie dal w kosc, ze znienawidzilam dzieci..... tzn jak poznalam tego idealnego faceta to poczulam "chec" bycia matka, ale jak sie okazuje bylo za wczesnie... planowalismy miec dziecko po 30stce, mielismy TAKIE PLANY, dom, studia itd ... :( wiec dalej, jak sie dowiedzialam ze jestem w ciazy to chcialam usunac ta ciaze, wiedzialam ze sie nie nadaje, na matke, ze po prostu to nie ten czas na dzieci, mam wazniejsze sprawy na glowie od dzieci (studia!!!!!!) balam sie co powie moja rodzina, w ogole miec dziecko bez slubu? dla mnie to byl ewidentny zal odwlekalam te decyzje bo szczerze mowiac nie mialam pieniedzy na aborcj******am sie cholernie co bedzie z nami, coraz gorzej sie czulam, wymiotowalam, brzuch mnie cholernie bolal, do tego stopnia ze do pracy nie dalabym rady isc :( zwlekalam zwlekalam, wyprowadzilismy sie do innego miasta zeby nikt z rodziny nie dowiedzial sie o ciazy. wiec sie tak ukrywalismy a w tym czasie myslalam jestem w ciazy moze powinien sie oswiadczyc ? chyba nie? w koncu po paru miesiacach pekl i mowi zebysmy byli rodzina, zebym zaakceptowala to dziecko, bo on nie chce go oddac, a ja sie sprzeciwialam, bo nie czulam ze mam w sobie dziecko, mialam ochote umrzec, czulam sie potwornie psychicznie, balam sie wszystkiego, nie mamy pracy, mieszkania, nie jestesmy malzenstwem. nie lubie dzieci, co z moim cialem, jak bede wygladac? juz nie bede dla niego atrakcyjna i mnie zdradzi :( myslenie chyba wiekszosci kobiet ktore wpadly... w koncu nadszedl czas porodu, musialam urodzic dziecko bylam zalamana, chcialo mi sie ryczec, ............ urodzilam, ON zakochal sie w dziecku a ja nie potrafie do tej pory a dziecko ma juz 10mies.....ON pracuje, ja siedze z dzieckiem w domu i wariuje, oczywiscie nie mowie ze jej nie kocham, bo ja kocham, ale chyba jej nie lubie, jest slodka ale drazni mnie, wiem ze to nie jej wina, ale obwiniam ja za to ze tak wygladam, ze mam rozstepy, ze nie mam czasu dla siebie tyle co kiedys...ON jest idealnym juz mężem, ale jego tez obwiniam ze sie nie oswiadczyl do tej pory, czuje sie tak jakby wszystkie piekne chwile mi uciekly i to mnie dobija, czasem mi sie wydaje ze moze ON wcale nie chcial ze mna byc skoro sie nie oswiadczyl, ale wszyscy faceci to robia jak ich kobieta jest w ciazy, rozmawialam z nim na ten temat a on ze wtedy nie myslal o takich rzeczach bo zylismy w stresie i jak to bedzie :( moimi problemami jest to ze chcialam miec wspanialy slub koscielny z moim facetem, wspaniale oswiadczyny, spedzic tyle lat w milosci i szczesciu, a teraz nie mamy dla siebie czasu bo dziecko, a jak to potem bedzie wygladalo slub z dzieckiem? sesja zdjeciowa tez z dzieckiem? :O czasem juz nie daje rady byc matka przez to ze nie przezylam tych pieknych chwil :( a milosc do niego byla sensem mojego zycia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaraz zaraz, raz piszesz, ze jest mezem, a pozniej ze sie nie oswiadczyl. nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo wzielismy cywilny slub.......chcialam miec takie same nazwisko zeby np u lekarza nie bylo problemu ze ja mam inne a dziecko i ON inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sesja zdjeciowa tez z dzieckiem- do tych słow nawet Cie rozumiałam,ale po tym durnym tekscie stwierdzam ze jestes głupia gęsia ze wsi,a jak nie to tak sie zachwujesz. Niedojrzala jestes to fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze, stało się. Pomyśl, co ci daje takie nastawienie jak dotychczas? Nic dobrego. Rozgoryczenie, żal. Kwaśną przyszłość. Chcesz chyba być w życiu szczęśliwa? Musisz się zastanowić, jak uczynić swoje życie lepszym. I wprowadzić te wnioski w życie. Szczęśliwa, spełniona zawodowo i prywatnie matka to szczęśliwe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co z tego, że chce takie zdjęcia? Toż wszyscy muszą być oryginalnie wymyslni? Nie może dziewczyna sobie tak chcieć? I już jest głupia? Cytując klasyka: please. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam dziecko z wpadki, wzięliśmy ślub jak córka miała rok. Powiem Ci szczerze, że na poczatku (jako, że ciąża była z zaskoczenia) nie czułam zupełnie nic. Ale jak moje dziecko miało te 10-12 miesięcy chyba nadszedł taki czas, że je pokochałam. wczesniej zajmowałam się nim automatycznie, spełniałam potrzeby. A dopiero jak moja córka miała rok to pokochałam ja prawdziwą, matczyna miłością. Dziś ma 5 lat a ja oczekuję drugiej córki i rodze na dniach. Świata poza swoim dzieckiem nie widze i musisz uwierzyć, że taka miłośc tez rodzi się powoli i musi dojrzeć. Nie będe Ci tu słodzić, ale zobaczysz za rok, dwa jak Mała będzie rzucać Ci się na szyje i bedziesz najwazniejsza osobą w jej życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moimi problemami jest to ze chcialam miec wspanialy slub koscielny z moim facetem, wspaniale oswiadczyny, spedzic tyle lat w milosci i szczesciu, a teraz nie mamy dla siebie czasu bo dziecko, a jak to potem bedzie wygladalo slub z dzieckiem? sesja zdjeciowa tez z dzieckiem? pechowiec.gif x no słów mi po prostu brak a to się naprawdę rzadko zdarza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie kochana życie takie bywa nie zawsze jest tak jak sobie ktos planuje trzeba szukac plusów i być szczęśliwym mimo ze cos sie w zyciu zmienilo i priorytety tez juz nie te same. Zawsze sa plusy i minusy masz zdrowe dziecko juz jest plus nie wszystkim jest to dane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To , że Twoje ciało się zmieniło nie jest winą dziecka, a tylko i wyłącznie Twoją i Twojego partnera. Dziecko się na świat nie prosilo. Tutaj sprawdza się fakt, że seks przeznaczony jest dla osób dojrzałych emocjonalnie. Decydując się na współżycie byliście świadomi "skąd się biorą dzieci". Poza tym, jak wskazują wszystkie ulotki na środkach anty, jedyną 100 procentową metodą antykoncepcji jest wstrzemięźliwość. Może wybierz się na jakąś terapię/wizytę u psychologa. Chyba nie chcesz ,żeby Twoje problemy emocjonalne rzutowaly na samopoczucie dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jak miła autorka - każdego kto nie będzie jej słodził nazywa pogardliwie matką - polka i jej zdaie ma w doopie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moim marzeniem jest żeby biopsja mojej mamy wykazała, ze to wcale nie jest rak, że to wcale nie jest przerzut. Żeby moje dziecko na dniach nie trafiło do szpitala bo co ja zrobię z leżącym umierającym ojcem? Masz problem z d**y wzięty. Dorośnij. Co z tego że dziecko będzie na Waszym ślubie kościelnym? Stało się, trudno trzeba żyć dalej i robić to wszystko z dzieckiem. Nie kochasz go to trudno na świat się nie prosiło ale zadbaj o nie i wychowaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrola
Każdy z nas jest inny, każdy ma inne marzenia i priorytety, nie można krytykować kogoś, dlatego że nie może poradzić sobie z byciem rodzicem, niektórzy ludzie nawet po zaplanowanym dziecku nie radzą sobie. Musisz myśleć pozytywnie, może postarać się zorganizować jakoś czas,aby mieć go trochę dla siebie. Nie musisz całego życia przekreślić bo masz dziecko. Czas szybko mija, dziecko będzie większe może iść do żłobka, albo przedszkola a Ty zajmiesz się swoimi odłożonymi marzeniami. Daj sobie czas i myśl że wszystko się zmieniło, na pewno dasz sobie radę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko przykro mi ... moze zadbaj o to aby dziecko mialo nianie, bylo w złobku a ty wroc do pracy bo i ono sie meczy i ty nie pisze zlosliwie po prostu dwie str w tym ukladzie nie sa szczesliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, doskonale rozumiem cię. na tyle jeszcze jestes świadoma, że wiesz, że coś ci w życiu umknęło i, że nie tak chciałaś sobie to życie ulożyć. Ale: 1. nie obwiniaj dziecka o nic, bo niestety to przebija przez twoje wypowiedzi. Tłumaczysz się z wpadki, że to nie twoja wina, no ok. Nie ma 100% antykoncepcji. Ale tobie sie przytrafiło i pora sie z tym uporać. 2. Dużo piszesz "marzyłam", "wymarzony", "miłość". To nie jest tak, że uczucie zakochania trwa i trwa i trwa. Bo o tym mówisz. Do każdego zwiazku z czasem wkrada sie rutyna, drogi nawet najbardziej zakochanych ludzi się rozchodzą i pozostaje miłość, ale w innej( pozbawionej ozdobników o których tak marzysz) formie. Serio wierzysz w sesje i spacerki za rękę co dzień? serio? 3. Uważam, że problem leży w tobie. Pozwoliłaś na określone traktowanie. I zwalasz winę na dziecko i sytuacje, która skomplikowała ci plany. Słuchaj, ja widziałam dziewczyny w ciąży lub na macierzyńskim, które robiły sobie kursy zawodowe, różne. Poogarniały życie i świetnie sobie radzą. 4. I co to za bredzenie o ukrywaniu się itd. W jakim ty wieku żyjesz? Młoda jeszcze jesteś i myslisz, że kogoś obchodzi twój brzuch. Takie ukrywanie sie jeszcze wzmaga domysły i zainteresowanie (ewentualne) . 5. Dla mnie ewidentnie powinnaś isć do lekarza, bo masz po prostu zaburzenia adaptacyjne (to na bank) Poczytaj sobie.To sie leczy. (mówie to bez złosliwosci) 6. Jesteś w złym stanie ogólnie, bo na dzień dobry zaatakowałaś nas wszytkie. 7. i na końcu: ja jestem zwolenniczką konsekwencji. Skoro jest ci źle to zastanów sie, czego chcesz od życia, porozmawiaj z mężem, skoro nie nadajesz się na matkę to zrezygnuj z wychowywania istotki, która i tak juz cię pokochała. Wypisz sie z tego. NIe podoba ci się to zmień swoje życie. idź na studia i do pracy, opiekę oddaj mężowi. Będziesz płaciła alimenty i miała widzenia z córcią. Powinno ci wystarczyć. a jeśli taki scenariusz ci nie odpowiada, to postaraj się stanąć na nogi, idź do lekarza, weź coś na uspokojenie i antydepresant, wpadnie ci do głowy wiele nowych pomysłów. Pomysl jak skonstruować wasze zycie, byście byli wszyscy szcześliwi. I uwierz mi - to jest dopiero zadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ginekolog dobry. Pewnie przedstawiciel farmaceutyczny mu wcisnął żeby jakieś jego produkty pacjentom przepisywał. Powinnaś chłopa zaskarżyć lub przynajmniej zjebać żeby wiedział jaki jest denny. A tak w ogóle to ja jak nie mam interesu by próbować innej antykoncepcji to nie podejmuje z lekarzem rozmowy bo chuj mu do tego co używam. Używam to co sama uważam dla siebie za dobre. Co do ślubu to powiem ci że ludzie mają różne rozumowanie które się przeobraża w zależności od sytuacji w jakiej sie znajdują. Zazwyczaj jest tak że się widzi te pustą połowę szklanki. Czyli tak: jak facet sie nie oświadcza to myślisz sobie ojej nie oświadcza mi sie tzn. że mnie nie kocha. Jak jesteś z facetem po ślubie to myślisz sobie ojej jestem już po ślubie zaobrączkowana jak gołąb i bez możliwości odejścia ot tak w razie jakby były problemy. Jestem więźniem. I tak to sie kręci. Jak ci tak zależy na tym ślubie to może podejmiesz z facetem rozmowę na ten temat ? Jednak nie myśl sobie że da ci to poczucie jakiegoś zaspokojenia w życiu. Człowiek jest taką istotą która nie lubi próżni i braku celu, więc jak do ślubu dojdzie to zapewniam że nadal będziesz czuła że czegoś ci brak. Tak to już jest w życiu. Ja ci zazdroszczę jeśli masz faceta o którym wiesz że to ten. Ja nie mam czegoś takiego a bardzo bym chciała mieć takie poczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moimi problemami jest to ze chcialam miec wspanialy slub koscielny z moim facetem, wspaniale oswiadczyny, spedzic tyle lat w milosci i szczesciu, a teraz nie mamy dla siebie czasu bo dziecko, a jak to potem bedzie wygladalo slub z dzieckiem? sesja zdjeciowa tez z dzieckiem? X O kuzwa... ty tak na powaznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto opamiętaj się. Ślub to jest jeden dzień... a dziecko to całe życie. Szybko dorośnie i będzie najbliższym Ci człowiekiem... jeśli o to zadbasz. Po co Ci ta cała szopka z tym ślubem kościelnym? Poza tym, jeśli już upierasz się na ten cyrk to co Ci to dziecko przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem autorkę i to bardzo...Moja sytuacja jest inna, ale boję się że za niedługo mogę się czuć podobnie jak ona... Mianowicie... Jestem mężatką od kilku lat, nie mamy jeszcze dziecka...i dobrze mi z tym. Ja nie chcę mieć dziecka, nigdy nie chciałam ale wszyscy dookoła mi powtarzali że to się zmieni z czasem. No więc...czas mija, a to się nadal nie zmieniło :/ Natomiast mąż bardzo chce mieć dziecko, bardzo mu na tym zależy, ja od jakiegoś czasu staram się dojrzeć plusy macierzyństwa, spędzam dużo czasu z dziećmi od znajomych, m.in. dlatego też wchodzę tu na kafe na to forum. I przyznaje, są plusy posiadania dziecka, dzieci potrafią być pocieszne, lubię je ale...czyjeś. Lubię z nimi spędzać czas, pobawić się, ale...potem wrócić do domu do swojego życia. Niestety jest też sporo minusów i myślę, że plusy czy przysłowiowy uśmiech dziecka nie będą w stanie mi ich wynagrodzić :( wszyscy mi mówią, że na pewno jak będę w ciąży albo urodzę to zmieni mi się podejście. Możliwe że tak, chciałabym tego bardzo, ale co jeśli nie..? Co wtedy zrobię? W każdym razie sytuacja jest teraz taka, że jesteśmy już kilka lat po ślubie i mąż bardzo naciska żeby zacząć się już starać...no a ja odkładam to jak mogę... :( I teraz do tych, którzy chcieliby napisać coś w stylu "jak nie chcesz dziecka, to po co uprawiasz seks"... A więc nie uprawiam! Wstrzemięźliwość, to 100% pewność że nie zajdę w ciążę, a ja jestem tak zdeterminowana żeby nie mieć dziecka, że wolę tego w ogóle nie robić... :( Więc jeśli już zaczniemy się starać, będzie z to z przymusu, a potem jak już będzie dziecko (które chce mąż) to oczywiście on będzie w pracy a ja będę się nim musiała zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko slub kosciellny i biala suknia jest dla Ciebie piorytetem. Widac ze jestes mloda glupia i naiwna. Pomysl co by sie stalo jakby Twoje dziecko zachorowalo powaznie. Bo teraz stwarzasz sztuczne problemy, szukasz dziury w calym itd. Zaszlas w ciaze stalo nie zmienisz tego i czas DOJRZEC a nie myslec ze zycie to bajka. Mala dorosnie to bedzieci mieli czas na te swiergotania z mezem. Pomysl o matkach co maja powaznie chore dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem autorka jest za bardzo skupiona na sobie i niedojrzała ani do małżeństwa ani do macierzyństwa hm.... czy czas to zmieni ... wątpie Czasem spotyka się takie osoby wiecznie niezadowolone bo ich życie nie jet takie jakie sobie wymarzyły niepotrafią docenic co mają zatruwając życie najbliższym Szkoda twojego męża i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie rozumiem. Chciałaś studia i studiujesz? Czy zrezygnowałaś? Trochę bełkotliwa jest Twoja wypowiedź więc chyba nie wszystko załapałam. Idziesz gdzieś do pracy czy płaczesz ciągle, że siedzisz z niechcianym dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez wpadlam.Na I roku studiow.Tez ukrywalam ciaze do 4/5 miesiaca,bo balam sie reakcji i wmawialam sobie,ze nie jestem w tej ciazy.Nawet jak bylam w ubikacji to sciskalam brzuch,nie wiem,moze chcialam poronic.Musialam rzucic studia.Nie pracowalam,mieszkalam z rodzicami,ojciec dziecja mi pomagal.Rozstalismy sie jak maly mial 1,5 roku.I co?Mam teraz cudownego meza,wspanialego mlodego mezczyzne i dwuletniego szkraba.Z praca jest ciezko ale nigdy przenigdy nie zalowalam,ze musialam rzucic studia.I sie ciesze,ze jestem mloda mama,bo mam z synem swietny kontakt.Autorko,domyslam sie,ze jestes zfrustrowana,ale pomysl o przyszlosci.Za jakis czas corka pojdzie do przedszkola,tt do pracy i sie zmieni.A myslisz,ze cudowne oswiadczyny i wspanialy slub sa gwarancja szczescia?Nie sa.A jak nie chcesz sesji slubnej z dzieckiem to poprostu na czas sesji zostaw ja z babcia.My akurat mielismy i wspolne zdjecia i sami z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem chyba jedyna kobieta która planowała dziecko w tak młodym wieku, mam męża zaszłam jak miałam 19 lat, a mężatką jestem od 18lat, teraz mam 20, jakoś ja urodziłam a mąż mnie kocha jeszcze bardziej,bardziej go podniecam, i po ślubie to jeszcze bardziej się kochamy/.. po co ci te studia? teraz się myśli głową i sprytem a nie jakieś 5 lat zmarnowane na uczeniu się to co w życiu jest nie potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykre to ze nie potrafisz pokochac wlasnego dziecka, ale i to ze jego ojciec sie nie chce slubu koscielnego.czasu juz nie cofniesz i mozesz tylko isc z tym naprzod.czemu zalezy ci na slubie koscielnym?tylko dla tradycji i romantycznej sytuacji?chodzisz do kosciola?jesli nie, to chyba slub koscielny nie ma sensu i cywilny powinien wystarczyc.i to ze dziecko na wlasnym slubie to wstyd, bo "co ludzie powiedza"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes bardzo niedojrzala i skupiona na swoich marzeniach zamiast tym co faktycznie jest. piszesz ze seks jest dla ludzi - tak jest, ale trzeba liczyc sie z wszytkim co taka relacja obejmuje, ciaze tez. nie zwalaj winy na lekarza, bo nie ma zabezpieczenia hormonalnego 100%. a ta twoja wizja slubu koscielnego w bialej sukni sie ni kooopy ni dooopy nie trzyma w zestawieniu z przedmalzenskim seksem. zdecyduj sie albo zyjesz wg wlasnych przekonan, albo marzysz o jakims tam rytuale religijnym, ktory na dobra sprawe nie jest nikomu potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
welony, sesja zdjęciowe, cudowne wzloty...Kochana, ja to miałam, ale to nie znaczy, że po urodzeniu nie dopadła mnie proza życia. Uwierz, że nie to najważniejsze, ta "otoczka" jest fajna przez chwilę i tak na parwdę nie najważniejsza! jeśli masz zdrowe dziecko to wygrałaś na loterii... - tyle Ci powiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×