nie macie pojęcia jak smierdzicie

apeluję do palaczy. to jakiś koszmar. ogólnie to nie mam w towarzystwie zbyt wielu palaczy nie miałam może takiej świadomości. w piątek przyjechali do nas goście. kuzyn męża z zona. co chwile chodzili na fajeczke a ja myślałam ze sie dosłownie zrzygam. wszystko i wszędzie śmierdzi. chyba jak wyjadą do wypiore cały dom. od soboty mam mega ból głowy i czuje sie jak po ostrym melanżu z samego siedzenia w ich towarzystwie. ona chciała mi pomagac cos tam w kuchni porobic ale czego sie nie tknela wszystko walilo fajkami mimo umycia rak.

i wiecie co nie piszę tego zeby kogos umoralniac czy coś. widac bylo ze ta dziewczyna chciala sie ze mna zakumplowac. jest bardzo miła i pogadana ale ja po prostu nie mogę. zabija mnie oddechem. dziwi mnie że palacze nie czują jak te fajki śmierdzą. za malolaty popalalam trochę ale ze wzgl. na koszty sobie darowałam. bardzo to przykre i nie gadacie ze to tylko papieroski bo ja doslownie mam odruch wymiotny. nawet koty mi śmierdzą a mam dwa bo zostaly na sile wyglaskane przez kuzynostwo.

Potwierdzam-koszmar.A najlepsze gdy palacz chcę związać się z niepalącym.

Umyj p**de bo ci wali