Co o tym sądzić?

witam, trochę dziwna sytuacja, facet po wieloletnich staraniach do swojej miłości aż z liceum, w końcu ma możliwość spotkań z nią (tzn. jak już jest na studiach i nie ma wcześniejszych licznych przeszkód). Jednak po tylu latach coś w nim pęka i mówi jej wszystko co do niej czuł itd., a ona zrywa całkowicie kontakt... przyczyna że nie wytrzymał, od razu jej powiedział i jeszcze się o nią starał?? Co o tym myśleć? czy to uzasadnia taki skutek? ma ktoś takie doświadczenia

kurczę wypowie się ktoś ;-(

widocznie deklaracje uczuciowe jej nie pasowały, nie odwzajemnia ich więc sie wycofała

to po co mu robiła nadzieje przez aż tyle lat, żeby posłużyć się tylko na samym końcu jedynie "formą" ich prezentacji do unicestwienia wszystkiego? to nie ma sensu...

co to znaczy robiła nadzieje? przecież dopiero po latach, jak w pierwszym poście napisano, dała mu łaskawie szansę na spotkanie, może z nudów, może myślała że mu przeszło i spotkała się czysto koleżeńsko a tu klops, facet jeżeli nie jest idiotą, po krótszym czasie latania za nią bez skutku powinien dać sobie spokój

"ma możliwość spotkań z nią" - oznacza oczywiście spotkania w charakterze bardziej zbliżającym do wyznań.., wcześniej oczywiście widywali się, raz lepiej mając ze sobą kontakt, raz gorzej, wiadomo przecież to standardowa sytuacja, mało kto mówi na pierwszym spotkaniu czy najbliższym prosto w twarz o własnych uczuciach, czekając na sprzyjający moment. Tyle że tutaj tak wyszło, że jak ten właśnie moment się pojawił, to gość tak sie w nią wkręcił, że ona zmieniła o nim zdaniem, na jedno wielkie NIE

ktoś wie o co chodzi w wątku

Nie.

o ocenę pewnie "złej kobiety", czy są w niej elementy człowieczeństwa w nieludzkim zachowaniu, tzn. zabiciu miłości ;-(

no ładnie