Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Ach powiem Wam dziewczyny tak patrzę za okno,taka piękna pogoda.Poszloby się z małą do parku,na plac zabaw .... człowiek tak by chciał cieszyć się życiem.A tu idzie piękna wiosna a przede mną wątpliwe starania,  ciąża,jesli się wydarzy będzie pełna lęku o każdy dzień .Gdzie się podziała ta radość z kopniaków i ruchów z marca tamtego roku.Tak ciężko się godzić z tym na nowo każdego dnia... "Zawsze obecna twoja nieobecność" 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musze się wyżalić dziewczyny i wiem że tylko tu znajdę zrozumienie, nawet nie chce rozmawiać ze znajomymi bo wiem że oni nie rozumieją. Każdy mi współczuje i tylko tyle mogą dla mnie zrobić i ja to wiem, ale to za mało, nie wystarcza mi to 😞 

Mia miała się urodzić przez cc w tamtym tygodniu, zamiast tego pochowaliśmy ją w zeszły wtorek. Ja wiem, że trauma tak przebiega i że zżera człowieka od środka, łamie serce na pół. 4 lata temu straciłam męża i teraz gdy znalazłam znów miłość i miała przyjśc na świat Mia, byłam tak szczęśliwa. Czuję tak wielką pustkę, znów muszę się podnieść od początku. 

Dziś jest gorszy dzień. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nastka bardzo Ci współczuję również straty męża, to musiał być dla Ciebie ogromny cios, nawet sobie nie potrafię takiej pustki wyobrazić patrząc na przykład na to jak mąż mnie wspiera i podnosi z kolan, kiedy czuję się beznadziejnie. Jak pokłada nadzieję w naszej rodzinie, że jeszcze będzie dobrze. Jednocześnie dobrze, że znalazł się ktoś, kto wypełnił w jakimś stopniu tę pustkę. I wiem, że nasze przyszłe dzieci, które będą wkrótce z nami (!!) na pewno zajmą nam czas i głowę, wrzucą do tego życia mnóstwo miłości i radości. Musimy tylko trochę poczekać. Wiem co czujesz, też odliczałam i odliczam dalej- na początku każdy dzień, później tydzień, a z czasem miesiąc. Tak mi było źle, kiedy mijał termin porodu, a ja wiedziałam, że już jej nie ma i nie będzie z nami 😔 albo teraz kiedy minęło pół roku bez niej i tylko myślę jakby się już rozwinęła, co by potrafiła. To zostanie już na zawsze, ale nie potrafię i nawet nie chcę tego zapomnieć. To moja córka i zawsze będę o niej myśleć. Czas trochę przygasi te emocje i zostanie już tylko tęsknota. Ale raczej potrzebujesz jeszcze trochę poczekać, wytrwasz! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, bardzo Wam współczuje Waszych strat.

Ja jestem po dwóch poronieniach, jedno wczesne, drugie zatrzymane w 12 tygodniu, z zabiegiem łyżeczkowania w Dzień Matki.

Widzę że piszecie o accardzie i heparynie. Z pierwszą ciażą nie miałam żadnych problemów i mam z niej 9 letnią córkę. Schody zaczęły się przy staraniach o rodzeństwo. Przeszłam dwa poronienia. Po drugim miałam zrobione badania w kierunku zakrzypicy, które nic nie wykazały. Lekarz nie widział przeciwwskazań do dalszych starań. Zmieniłam go i nowy od razu powiedział że następna ciąża tylko na heparynie i accardzie plus steryd, pomimo wyników które nie wskazywały na zakrzepicę. Ponieważ choruję też na insulinooporność to zwiększył mi dawkę mateforminy. Tak więc podczas starań brałam accard 75. Po pozytywnym teście dawka została zwiększona do 150 mg, został włączony clexane 0.8, encorton 20 mg, duphaston i luteina. Każda wizyta u innego lekarza niż prowadzacy kończyła się pytaniami po jaką cholerę ja to biorę skoro wyniki były dobre. Nie przejmowałam się nimi bo ciąża się rozwijała. Powoli w miarę upływu czasu schodziłam z kolejnych leków. Accard został odstawiony ok 32 tygodnia. Heparyne brałam do końca. I udało się. 

Dziewczyny walczcie i szukajcie lekarza który poprowadzi Wasze ciążę na tych lekach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dziewczyny, bardzo Wam współczuje Waszych strat.

Ja jestem po dwóch poronieniach, jedno wczesne, drugie zatrzymane w 12 tygodniu, z zabiegiem łyżeczkowania w Dzień Matki.

Widzę że piszecie o accardzie i heparynie. Z pierwszą ciażą nie miałam żadnych problemów i mam z niej 9 letnią córkę. Schody zaczęły się przy staraniach o rodzeństwo. Przeszłam dwa poronienia. Po drugim miałam zrobione badania w kierunku zakrzypicy, które nic nie wykazały. Lekarz nie widział przeciwwskazań do dalszych starań. Zmieniłam go i nowy od razu powiedział że następna ciąża tylko na heparynie i accardzie plus steryd, pomimo wyników które nie wskazywały na zakrzepicę. Ponieważ choruję też na insulinooporność to zwiększył mi dawkę mateforminy. Tak więc podczas starań brałam accard 75. Po pozytywnym teście dawka została zwiększona do 150 mg, został włączony clexane 0.8, encorton 20 mg, duphaston i luteina. Każda wizyta u innego lekarza niż prowadzacy kończyła się pytaniami po jaką cholerę ja to biorę skoro wyniki były dobre. Nie przejmowałam się nimi bo ciąża się rozwijała. Powoli w miarę upływu czasu schodziłam z kolejnych leków. Accard został odstawiony ok 32 tygodnia. Heparyne brałam do końca. I udało się. 

Dziewczyny walczcie i szukajcie lekarza który poprowadzi Wasze ciążę na tych lekach. 

Orientujesz sie dlaczego w Twoim przypadku brałaś Clexane 0.8 a nie 0.4? Większość kobiet biorących Clexane ma właśnie 0.4 (w tym ja i z tego co czytałam na forach). Czy może to być tak, ze jest to zależne od wagi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tez sie spotykam z tym, ze inny lekarz i inna opinia w ich mniemaniu słuszna... Hematolog mówiła, ze to wybór miedzy gorszym zlem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dawka clexane nie jest zależna od wagi. W sumie niedopytywałam czemu dostałam większą dawkę. Interesował mnie efekt. Miałam tylko informację, że nie mam wykupywac w aptece tańszego zamiennika (neoparin) bo po nim mieli przypadek dziecka z wadą i nie wiedzą czy to jest powiązane.  Sądząc po wyborach badania krwi robionych w trakcie ciąży nie była ona za duża. Poziom płytek krwi był na tyle wysoki że mogli mi zrobić znieczulenie w kręgosłup do cc. Jedyną niedogodnością były siniaki na brzuchu i czasami krwawienia z nosa, ale to jest nic jeśli efektem ma być donoszona ciąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Inna mama bardzo dziękuję za Twój wpis.Daje do myślenia.Jednak rozrzedznie krwi jest bar ważne.

Nastka bardzo Ci współczuję straty męża i córeczki 😞

Brak mi słów by to to zrozumieć.Wierzę,ze dasz radę,pamietaj pierwsze pół roku jest najgorsze niestety 😞

Jest rozpacz,żal i cała kaskada uczuć i myśli których żadna z nas nie spodziewała się,że istnieją.Musisz walczyć o siebie i wierzyć,ze za jakiś czas znów będziesz mamą.Pisz tutaj jeśli potrzebujesz wsparcia.I staraj się rozmawiać z bliskimi to pomaga.

Ja sama kiedyś miałam taką sytuację,ze sąsiadce córka zmarła przy porodzie.Pamiętam,ze wtedy za rok urodziła drugą córkę a ja się cieszyłam,ze już wszystko u niej ok.Pojecia nie miałam jakie piekło przechodziła.Znalam ja tylko na dzień dobry ale wtedy zupełnie inaczej widziałam tę tragedię niż dziś.

Ludzie których to nie spotkało nigdy do końca tego nie zrozumieją i bardzo dobrze, bo to najgorsze uczucie na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szczerze dziewczyny, czasami myślę sobie, że dzięki temu że nasze dzieci odeszły tak wcześnie, to nie muszą przechodzić przez ten świat pełen nieszczęść. Nie będą płakać po stracie swoich dzieci, mężów, rodzeństwa czy rodziców. Nie będą martwić się kiedy ktoś z rodziny będzie ciężko chory. Żałuję oczywiście też, że nie zobaczą tego co dobre i fajne.

Mimo, że nie uważam się za osobę głęboko wierzącą to wiem, że nasz świat nie jest tym jedynym, ani nawet tym właściwym i że w końcu i tak się spotkamy w tym lepszym życiu.

Straty są dla nas bardzo bolesne, bo tracimy nasze marzenia, a dzieci w życiu dają nam ogromną radość. Ale to jest tylko nasz punkt widzenia, a im tam wcale nie musi być źle.

Wierzę też w to, że nasze aniołki przyniosą nam wszystkim szczęście i każda z nas będzie się uśmiechać, choć oczywiście pustka zostanie już na zawsze.

Ponadto wierze, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Każda z Was zauważyła, że się zmieniła. Oczywiście wiąże się to z tym, że mniej się uśmiechamy, mniej jest radości z zycia - mam nadzieję, że z czasem będzie się to zmieniać. U siebie natomiast zauważyłam tez, że mniej się przejmuje, denerwuje, stresuje. W taki pozytywny sposób, po prostu mam większy dystans do rzeczy blachych. Mimo że mniej się uśmiecham, to też mniej się denerwuje. Chyba doszłam do etapu wewnętrznego spokoju, z którym całkiem dobrze się czuje. 

Trochę się rozpisałam, jak nie ja 😀, ale chciałam się tym z Wami podzielić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dawka clexane nie jest zależna od wagi. W sumie niedopytywałam czemu dostałam większą dawkę. Interesował mnie efekt. Miałam tylko informację, że nie mam wykupywac w aptece tańszego zamiennika (neoparin) bo po nim mieli przypadek dziecka z wadą i nie wiedzą czy to jest powiązane.  Sądząc po wyborach badania krwi robionych w trakcie ciąży nie była ona za duża. Poziom płytek krwi był na tyle wysoki że mogli mi zrobić znieczulenie w kręgosłup do cc. Jedyną niedogodnością były siniaki na brzuchu i czasami krwawienia z nosa, ale to jest nic jeśli efektem ma być donoszona ciąża.

Ja właśnie wykupiłam tańszy zamiennik ten neoparin. Możesz napisać czy ta wada była na 100% powiązana z tańszym zamiennikiem? Nie wiem czy wiesz ale skład jest ten sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skrzatko, pięknie to ujęłaś. To są właśnie myśli wyjęte z mojej głowy. Dzięki za ten wpis ☺️
 

Aniac poczytaj w necie o tym neoparin, bo ja czytałam, że chociaż clexane droższy, a neoparin tańszy, mając podobne lub identyczne składy (przynajmniej tych stężeń wypisanych, bo chyba w przepisach prawa jest informacja, że do jakiegoś % składnika, jeśli jest go poniżej wartości nie trzeba wpisywać do składu), różnica jest taka, że clexane był badany na kobietach w ciąży, a neoparin nie, wiec nie wiadomo, czy tak samo działa na płód, bo nikt tego nie sprawdził w przypadku neoparinu. 
 

Ja czytalam taki artykul Naprotechnologa na Fb. Wpisz sobie w google „clexane a neoparin Naprotechnologia” powinna sie pokazac pierwsza pozycja z linkiem do Facebooka. On tam podal jeszcze jakies linki medyczne. Ale czy to prawda, czy jednak propaganda, bo ktos placi za zle opinie? Tego niestety nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Skrzatko, pięknie to ujęłaś. To są właśnie myśli wyjęte z mojej głowy. Dzięki za ten wpis ☺️
 

Aniac poczytaj w necie o tym neoparin, bo ja czytałam, że chociaż clexane droższy, a neoparin tańszy, mając podobne lub identyczne składy (przynajmniej tych stężeń wypisanych, bo chyba w przepisach prawa jest informacja, że do jakiegoś % składnika, jeśli jest go poniżej wartości nie trzeba wpisywać do składu), różnica jest taka, że clexane był badany na kobietach w ciąży, a neoparin nie, wiec nie wiadomo, czy tak samo działa na płód, bo nikt tego nie sprawdził w przypadku neoparinu. 
 

Ja czytalam taki artykul Naprotechnologa na Fb. Wpisz sobie w google „clexane a neoparin Naprotechnologia” powinna sie pokazac pierwsza pozycja z linkiem do Facebooka. On tam podal jeszcze jakies linki medyczne. Ale czy to prawda, czy jednak propaganda, bo ktos placi za zle opinie? Tego niestety nie wiem.

Meg dziękuje za info. Gdy byłam w aptece farmaceutka sama zaproponowała tańszy zamiennik. Wtedy sie zdziwiłam i zapytałam czy mogę zamieniać, bo jestem w ciąży ( wiem, ze niektórzy biorą ten lek w trakcie u unieruchomienia a to jednak cos innego). Farmaceutka odparła, ze skład jest ten sam. Wtedy miałam na recepcie 4 opakowania po 10 zastrzyków. Kupiłam 1 op clexane i z recepta wróciłam do gin czy mogę wybrać na resztę tańszy odpowiednik. Gin sie zgodziła i wykupiłam 3 op Neoparin. Jesli chodzi o porównanie tych 2 to w zastrzykach neoparin po otwarciu lek sam wypływa kropelkami i trochę strzykawka z igła sie różni. Wcześniej czytałam na forach, ze dziewczyny biorą Neoparin i nie spotkałam sie, ze jest on gorszy od Clexane. Wtedy Neoparin na R koszt to ok 3 zł 10 zastrzyków a bez R ok 80 zł za 10zastrzykow - wychodzi około 10 zł z R lub bez 240 zł msc. Clexane bez R ok 120 zł za 10 zastrzyków z R ok 35 zł - wychodzi z R około 140 zł msc lub bez R 360 zł. Dużo dziewczyn nie mając zniżki kupowało Neoparin, bo na Clexane nie było je stać. Za niecałe 2 tyg mam wizytę, zapytam jak gin sie na to zapatruje i może zakup Clexany byłby bezpieczniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, czy to faktycznie ma znaczenie, czy jak czesto bywa firmy farmaceutyczne oplacaja sobie artykuły. W tym obecnym swiecie nie ma nic pewnego, liczy sie tylko zysk. Wiec ja to czytalam, ale nie chlonelam tego tekstu jako 100% pewnik. Gdybys się dowiedziala czegos o tych badaniach na kobietach, to daj proszę znac. Chociaz przeciez ginekolog tez moze nie miec wiedzy na ten temat. A jesli nie wiadomo o co chodzi, to najczesciej chodzi niestety o pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skrzatko pięknie to ujełaś, Twój wpis daje do myślenia....

Dziewczyny powiem Wam nie wiem jak jest z zamiennikami clexane ale np ja często kupuję zamienniki leków i widzę,ze maja szkodliwe konserwanty,tansze po prostu.Porownuję składy i te zamienniki mają zawsze jakiś tani konserwant który w necie piszą,ze jest szkodliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Meg dam znać co gin powie, choć watpię, zeby ona sie orientowała. Dopytam sie.             Mamo Kruszynki przed staraniem    pare lat musiałam brać Dostinex (B wysoka PRL i mikrogruczulak przysadki) oryginalny kosztował 300 zł za 8 tabl. Pózniej kupowałam taki z importu równoległego ( jakoś tak to sie nazywało) lek tez nazywał sie Dostinex, ale robili go w innym kraju. Udało mi sie go dostać za 110 zł 8 tabl. i tez ładnie zbijał PRL. Choć tez tak jest jak napisałaś, ze nie każdemu zamienniki moga służyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za wszystkie wasze wpisy dziewczyny i cała okazaną dobroć. Dzięki siostrze, mamie i mojemu obecnemu partnerowi nie załamałam się kompletnie i staram się jakoś żyć dalej dla nich. Mój partner jest dla mnie ogromnym wsparciem, to dzięki niemu podniosłam się po stracie męża i zaczęłam się cieszyć życiem znów. Chcemy bardzo mieć dzieci i nie odpuścimy, bo nic nam już nie wróci córci. Mam jeszcze na szczęście macicę, a było blisko jej straty, więc muszę próbować. Jutro idziemy na badanie płodności, ponieważ mamy już 37 lat i czas działa na naszą niekorzyść. Zrobiłam już badania na przeciwciała antykardiolipidowe i beta2 glicoproteinie oraz koagulant tocznia, wszystkie w normie. Trombofili nie mogłam zrobić bo miałam transfuzję krwi i muszę odczekać 3 miesiące, a czytałam gdzieś że lepiej od razu po stracie zrobić bo winiki moga wyjść nie adekwatne 😕 No coż zrobię po 3 miesiącach, bo genetycy z laboratorium powiedzieli, że po transfuzji to jeszcze bardziej mogą wyjść błedne. Sekcja zwłok nic nie wykazała, czekam na hispatologiczną sekcję wycinków z organów, i na badanie łożyska.

Gin już zapowiedział, że pójdziemy w acard i heparynę, niezależnie od wyników trombofilii. Trochę się boję tych krwotoków, ale cóż zrobić. Jeszcze zobaczymy co reszta sekcji pokaże, może to były jednak jakieś bakterie, bo za sekcji makro jest napisane podejrzenie bakterii pod torebką wątroby i na jelicie grubym u córeczki, więc czekamy na wyniki.

Czytam i robię notatki z tego co piszecie odnośnie waszych podejrzeń i co lekarze wam zalecają. Dziękuję, że się tym dzielicie, bo może to jakoś nam pomoże. Mam taką nadzieję.

 

Meg, jeszcze tylko pytanie, do jakiego gina ty chodzisz? Czy jest to lekarz z UCK? Bo mój tak.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aniac, Lekarz nie był pewny czy wada na pewno jest od neoparinu, ale woli chuchać na zimne. Z tego co czytałam, to tak jak pisała Meg, clexane był badany na ciężarnych a neoparin tylko na przypadkach ortopedycznych. Import równoległy to nie jest zamiennik. Zamiennik ma tą samą substancję czynną ale inne dodatki. Import równoległy to dokładnie ten sam lek tylko produkowany na inny rynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Aniac, Lekarz nie był pewny czy wada na pewno jest od neoparinu, ale woli chuchać na zimne. Z tego co czytałam, to tak jak pisała Meg, clexane był badany na ciężarnych a neoparin tylko na przypadkach ortopedycznych. Import równoległy to nie jest zamiennik. Zamiennik ma tą samą substancję czynną ale inne dodatki. Import równoległy to dokładnie ten sam lek tylko produkowany na inny rynek.

Nie wiem jaki jakie inne dodatki ma neoparin od clexanu. Jeden i drugi w składzie maja enoksaparyne sodowa oraz wodę do wstrzykiwan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nastka, te badania o których mówisz to zespół antyfosfolipidowy (czyli to, co zrobilas) jest zmienny we krwi w zależności od terminu wykonania i zaleca się zrobić do 6tyg po stracie, a powtórzyć po ok. 12tyg. 
Natomiast panel trombofilii ( V Leiden, MTHFR, Protrombina, PAI1, VR 2) są niezmienne i nie jest ważne kiedy zrobisz- to Twój materiał genetyczny odziedziczony po rodzicach i jest taki sam przez całe życie, jeśli to trombofilia wrodzona. 
Tak. Moja pani ginekolog, pracuje w UCK.

Kiedy będę u hematologa zapytam jeszcze jeśli nie zapomnę jak w ogóle postępować z trombofilią poza ciążą. Czy oprócz zdrowego jedzenia, aktywności fizycznej i odpowiedniego nawadniania suplementuje się coś cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja pytałam hematologa jak to wygląda poza ciąża.

Jeśli nie ma dodatkowego czynnika powodującego zwiększoną krzepliwość krwi to trombofilia, przynajmniej ta lżejsza postać czyli pai i mthfr, nie jest groźna i nie stosuje się żadnych leków. 

Czynnikami zwiększającymi krzepliwość są m.in ciąża, zabiegi/operacje, dłuższe unieruchomienie. Ważne żeby przy zabiegach/operacjach, złamaniach informować o tym lekarzy. Wtedy przepisują zastrzyki. Powinno się też taki zastrzyk zrobić jeśli planuje się długi, kiklkunastogodzinny lot samolotem. 

Pamiętajmy też że geny te dziedziczymy po rodzicach i dziedziczy je nasze rodzeństwo. Warto żeby o tym wiedzieli w czasie wyżej wymienionych przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna ważna rzecz, to w przypadku trombofili antykoncepcja hormonalna nie jest wskazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Meg za info, nie wiedziałam, ze trzeba te badania antyfosfolipidowe powtorzyc po 12 tyg, dobrze ze napisałaś.

Skrzatka dziękuję za info o trombofilii. Jeśli to mam to cale życie nie wiedziałam i brałam bardzo długo tabletki antykoncepcyjne, latałam dużo samolotami na długich trasach i miałam 3 operacje w życiu pod pełną narkozą. Ciekawe, że nikt nie mówi o tych badaniach i nie zlecają ich przed operacjami bądz tabletkami antykoncepcyjnymi. O zgrozo 😮 

Ja nigdy nie byłam u hematologa. Czy zaczełyście chodzić do hematologa jak już byłyście w ciąży? Czy przed kolejną ciążą? 

I jak często do niego chodzicie?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nastkajb, ja też nie wiedziałam. Nikt tego nie bada jeśli nie ma ku temu przesłanek.

O trombofili dowiedziałam się dopiero po śmierci córeczki. Wtedy pierwszy raz poszłam do hematologa. Wcześniej też brałam tabletki, miałam kilka długich lotów, urodziłam tez dwóch zdrowych synków, bez żadnych leków i zastrzyków.

Trombofilia sama w sobie nie jest groźna i podobno wielu ludzi ma jakieś mutacje trombofili i o tym nie wie. Niestety są sytuacje w których się uaktywnia i dopiero wtedy lekarze zalecają badania. Niestety czasem jest już za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skrzatko to akurat dla mnie dobre wieści, bo akurat mam te lżejsze- MTHFR i PAI1 więc dobrze, że poza ciążą nie będę misiała brać dodatkowych witamin i suplementów.

Ja też nie wiedziałam o trombofilii, dopiero po śmierci córki ginekolog zalecił zrobić, by wiedzieć jak prowadzić ciążę. A o powtórce zespołu powiedział mi dopiero mój ginekolog, a później hematolog- że powtarza się po to, by móc zestawić i porównać wyniki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny ja też dziękuję,ze tu wszystko piszecie, człowiek co raz coś się dowie i czym nie miał pojęcia...szkoda,ze badań na trombofikię lekarze nie zalecają każdej mamie 😞

 

Nastka nie poddawaj się i mimo wieku walcz. Mojej mamy koleżanka że stancji urodziła dzieci w wieku 43 i 45 lat.To było jej drugie małżeństwo z wcześniejszego też miała dwoje.Moja babcia w wieku 52 lat urodziła szóste dziecko, sama była w szoku.Wiec to pociesza ,że i koło czterdziestki się da zostać mamą 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi w tym roku stuknie 38 i jest to główny powód dla którego boję się zdecydować na kolejne dziecko. Wcześniej wiek nie miał dla mnie znaczenia, a teraz przez to co się wydarzyło czuje się STARA.

Z drugiej strony, ostatnio mam manie sprawdzania w jakim wieku gwiazdy urodziły swoje dzieci. Wiele z nich rodzi około lub po 40. Jest takich kobiet mnóstwo. Nie mówiąc już o skrajnych przypadkach typu Marczuk. Jakoś im się udaje, mimo wieku, donosić ciążę i urodzić zdrowe dzieci.

Także wszystko jeszcze przed nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

VSkrzatko u mnie podobny wiek, i w wyniku zawirowań życiowych za późno zdecydowałam się na dziecko.Bardzo tego żałuję ale czasu nie cofnę. Pocieszam się również gwiazdami ,które późno rodzą dzieci.O ostatnio w Wielkiej Brytanii Sue Radford urodziła chyba 20 dziecko a kobieta ma 44 lata.Nie wiem jak to jest,ze ja nie mogę urodzić jednego a ona ostanie 3 lata urodziła 3 dzieci.

Ja pamiętam w 2016 naiwnie uwierzyłam,ze może uda się mieć dwójkę dzieci rok po roku a tu kobieta mająca 20 rodzi dalej a ja jednego mieć nie mogę 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aha i ta Sue Radford też urodziła jedno martwe dziecko niestety kiedyś tam 😞 Tak więc u teoretycznie zdrowej kobiety też bez przyczyny to się może stać 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałam, że też urodziła martwe dziecko. To rzeczywiście pokazuje jak nasze zdarzenia również mogą być przypadkowe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×