Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pasierbica zamieszkała z nami... nie potrafię się w tym odnaleźć

Polecane posty

Gość gość

Od tygodnia mieszka z nami córka mojego męża,7 latka. I wprowadziła się do nas najprawdopodobniej na stałe. Jej matka totalnie ja olala i pojechała za granicę. Nie miałam nic przeciwko żeby u nas zamieszkała,gdyby nie to,że niestety nie dogaduje się z naszą 3 latka. Dopóki córka męża z nami nie mieszkała dogadywaly się ok, jednak teraz starsza strasznie jej dokucza i mała ciągle płacze. Ostatnio tez mała pchnela tak,że mała uderzyła głową w kafelki i znalazlysmy się na pogotowiu. Rozmowy nic nie dają,bo ona robi to jak jesteśmy w innym pokoju po czym do niczego się nie przyznaje .dokucza małej w najprostszych rzeczach, choćby nawet z tym,że zabiera jej zabawki,czy potrafi wypić jej sok, chociaż swój taki sam juz wypila. Nie wiem jak mam to zrobić, żeby się dogadywaly..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Po tygodniu przebywania z malą jesteś już tak wypompowana psychicznie?? czeka cie jeszcze z co najmniej kolejnych 11 lat mieszkania pod jednym dachem . To ,ze nie jesteś obiektywna w stosunku do własnego dziecka to nie jest zadną tajemnica, bo kazda , KAZDA matka zawsze z tego co widze broni, tłumaczy idealizuje swoje dzieciątko, które ZAWSZE jest przecież aniołkiem, i kto ma stycznoc z dziecmi ten wiem ze 3 latki wcale nie są takie niewinne , bo potrafią dac popalić tym bardziej kiedy mamunia nie widzi, ale to ze wściekasz się pierunsko na pasierbice to jest to zrozumiale w twojej sytuacji . Powiem tylko tyle, ze nic z tego nie będzie jeśli ojciec malej w końcu jakos nie zacznie dzialac. On MUSI widzieć psoty i wyny twojej malej jak i swojej malej, bo sprawieldiwosc musi być!! Która zasluzy tej należy wlepic kare, lub obydwóm i nie ma litości, bo kara musi być w takich sytuacja NIEUCHORNNA!! Która przesadzi ,która zaczyna ta napotka się z przykrymi konsekwencjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby nie było, że jestem zła macocha,że moja córka jest święta,a córka męża ta zła. Nie mam absolutnie nic przeciwko tej młodej,ja ją lubię i szkoda mi jej bardzo, bo jednak matka ja zostawiła i na pewno jej ciężko. Ale z drugiej strony ja nie chce żeby na tym moja córka cierpiała. Staramy się robić dużo rzeczy razem,razem odbierać je ze szkoły/przedszkola i potem iść np. Na lody albo grać razem w jakieś gry. Jednak młoda chyba jest zazdrosna o młodsza i co rusz jej dokucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby moja corka (rodzona, jedna czy druga) pchnęła drugą tak, że ta wylądowałaby na pogotowiu, dostałaby taką nauczkę, że do końca życia by ją zapaiętała. I nie ma znaczenia, czy zrobiłaby to moja 4latka czy moja 10 latka. Zastała was nowa rzeczywistość i macie ustalić reguły które będą obowiązywać wszystkich, i młodą i starszą. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Bierz męża i starszą do stołu, siadajcie, ustalcie i spiszcie zasady jakich macie się wszyscy trzymać i pilnujcie konsekwencji tych ustaleń. Inaczej "biedna siedmniolatka" całe życie będzie wam rujnować, bo ona poszkodowana, bo w trudnej sytuacji, bo pokiereszowana przez życie. Jedyne i najlepsze co możecie robić to zapewnić jej NORMALNĄ rodzinę i rzeczywistość. Normalną = sprawiedliwą, bez forów, ulg. Tylko stabilność i jasne reguły, każde dziecko tego potrzebuje, a takie po przejściach - w szczególności. To jedyna gwarancja zapewnienia jej (a przy okazji sobie) stabilnego gruntu pod nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie mówię, że moja jest święta,ale starsza jest taka złośliwa nawet do nas. Nasza mała o 19 jest juz wykapana i po kolacji, bajka i maksymalnie o 20 śpi. I mówiliśmy starszej,że ona może maksymalnie do 20 urzedowac , potem spać. No to ostatnio mała juz spala,a ta nie chciała to mąż powiedział ze spać nie musi ale w łóżku juz ma być i bez gadania. To do 22 lazila a jak my żeśmy szli do niej to biegła do łóżka ze niby śpi. I tak obudziła nasza mała i koniec końców wszyscy nie spali do prawie 1. A rano każdy do pracy, szkoły,przedszkola.:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
gość dziś - BINGO!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staramy się z nimi rozmawiać,starsza jak mąż wracał z nią do domu ze szpitala (młodsza musiała zostać dobę na obserwacji) to rozmawiał dlaczego to zrobiła to szła w zaparte,że to nie ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idźcie z małą do psychologa, sami- na trening rodzicielski, przede wszystkim unikajcie ganienia jej ("jak masz ochotę na więcej soku to poproś albo zabierz sobie z szafki" zamiast "źle zrobiłaś, to był soczek siostry i tak nie wolno"), chwalcie wszelkie pozytywne zachowania. Nie zostawiajcie dzieci samych dopóki starsza wymaga takiego nadzoru, nie mówię już o tym że według mnie trzylatek też nadzoru wymaga. Dziecko przeżyło traumę, zostawiona przez matkę musi przeżywać to bardziej niż sobie wyobrażacie. Psycholog pomoże, zaleci proste techniki które pomogą Wam doraźnie i jakiś plan długofalowy, albo terapia, albo postępowanie w domu. Nie będzie łatwo ale i sytuacja koszmarna. W jej oczach mała jest faworyzowana, bo mieszka z mamą i tatą... pogadaj z pasierbicą, powiedz że mamę zawsze będzie miała ale dla Ciebie też jest ważna, że też ją kochasz i zawsze będziesz o nią dbać. Zadbajcie żeby miała swój, przyjazny pokój, swoje miejsce, żeby młodsza również nie dokuczała jej i nie przeszkadzała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
To NIE gadajcie do cholery jasnej, tylko zacznijcie DZIALAĆ!!!!!! B wy gadaniem mdlaywm nic nie wskóracie!! U mnie jest tak ze najpierw prosbą oznajmiam co ma zrobić , nast. razem już ostro i kategorycznie NAKAZUJE powtarzając co mowilam i informuje jakie konwencje napotka jelsi zobacze ,ze niedociera, a za 3 razem już opieram moje działania na wcześniej zapowiedzianej konsekwencji jakie nastapi,a i jakie wlasnie nastapily!1 Dzieci PTRZEBUJĄ DYSYCPLINY i to jest niepodważalny fakt. Dzieci musza mieć jasne reguly wyznaczone, a takie się omawia , co z atym idzie również omawia się co nastepuje za lamanie regul i zasad. Konsekwetnie trzeba trzymać się swoich wcześniej zapowiedzi ,aby dziecku nie mieszac w glowie ,ze rzucamy słowa na wiatr . Ja czasami z moja miewam się 3 swiaty, no widać ewidentnie ze testuje, sprawdza ,ale ona wie jak to się skończy ,kiedy granice przekorczy , choć mi do pieca potrafi dokladac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirka pozdrawia
Zadrosna jest ze mała ma mame to wszystko. Ja tez wychowuje dwoje pasierbow i swoja corke. Podobna sytuacja do Twojej. Matka ich zostawila i wyjechala. Mam teraz syna 13 latniego i corke 8 lat i moje male 4. Poczatki byly takie ze co noc plakalam. Ale teraz po prawie roku jest super. Naprawde jestesmy fajną rodzinką. Najgorzej z synem było bo potrzebował duzo tłumaczenia, jest bardzo wrażliwy. Polecam pogadac z psychologiem dzieciecym. Kilka rad naprawde u nas podzialalo. Na przyklad ustalenie obowiazkow w domu dla dzieci tych przyjemnych i mniej i ich egzekwowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi starszej jest bardzo szkoda, nie wyobrażam sobie co musi czuć. Jednak rozmowy z nią na niewiele się zdają. Ja do swojej małej nie mam jakiejś taryfy ulgowej,coś źle zrobi to ma karę . ostatnio stała w kącie za karę,to starsza pomimo tego, że mówiłam jej, że ma do niej teraz nie iść,że ona ma być chwile sama żeby sobie odpoczela i przemyslala to starsza lazila do niej i ja draznila a młoda wyła jak syrena alarmowa. W końcu się w****ilam i zabrałam starsza z młodszej pokoju i nie krzycząc, ale stanowczo powiedziałam,że ostatni raz jej powtarzam, że ma tam nie iść to się ona rozplakala ze na nią krzyczę i ze ona chce do taty. Wróciła mąż to się poskarzyla ze się na nią wydarlam (choć na prawdę nie krzyczałam) . No a mąż powiedział,że będzie tak samo karana jak młodsza to się zaczęła drzec przy mężu, że ona nas nie znosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 latka o 20 spac?:O chyba troche przeginacie. Nic dziwnego ze sie starsza buntuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie napisałam,że o 20 ma spać,tylko ze o 20 ma być gotowa do snu. Nie będzie mi dzieciak do 22 albo i dłużej latał po domu,bo ja o 5 z mężem wstaje i wieczorem tez chcemy odpocząć. O której ma iść spać 7 latka, o 22-23?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
U nas tak jets ,ze od pewnej godz ( nie napsze jakiej, abys nie wzorowała się) nasza MA LEZEC jzu w łóżku!! Nie musi spac, bo wiadomo ze na sile nie da się usnąc na pstrykniecie palca, ale ma obowiązek już lezec w lozku w pełni pzygotowana do snu , po umyciu, po nauczeniu się do szkoły, wyjątek jest ze może czytac lekturę przez snem trochę dluzej . Nie raz zdarza się tak ,ze ktores z nas własnoręcznie musi wręcz ja do lozka zaprowadzić ,siupną c w bety i przed odejściem kilkukrotnie ostrym stanowczym i dobitnym tonem glosu poinformować, ze NIE MA PRAWA wychodzić już od tej pory z lozka. Wyjątek to siku, ale oprócz tego ma kategoryczny ZAKAZ wylazenia z lozka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
za te łazenie do młodszej i rozdrażnianie jej w kącie na twoim miejscu już za drugim spacerem sama postawiłabym starszą do drugiego kąta ( w innym pomieszczeniu) i skończyłyby się wycieczki. Jak po dobroci nie dociera to może dotrze poniedobroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirka pozdrawia
Wiesz moze Tobie sie wydaje ze rozmowy sie nie zdaja na nic ale one jej wchodza do glowy. Musicie jej jasno wytlaczyc na czym stoi a to jest cholernie trudno zrozumiec 7-latce porzuconej prze matke. Wiec cierpliwosci. Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Wam,że trochę mi ciężko się w tym wszystkim odnaleźć, a co dopiero jej. Nie chce jej za bardzo karać,póki co mąż bardziej dyscyplinę trzyma. Dzisiaj rano przy śniadaniu jedna i druga się darly, to jedna i druga w pokoju wylądowały. Nasza młodsza próbowała do mnie przylazic z pokoju i się tulic ze ona już nie będzie(cały czas płacząc) a starsza do męża. Ale mąż powiedział ze dopóki nie przestaną płakać to ani z jedną nie będzie rozmawiać,ani z drugą i do pokoju je prowadził. Starsza w końcu drzwiami trzasnela ostro to już mąż wpadł i klapa dostała. Obrazona do obiadu była,ale w końcu przeprosiła. Chyba on lepiej w tej sytuacji się odnajduje. Teraz pojechali na rowery a ja staram się sobie przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirka pozdrawia
Wiesz przytul ja czasem tak mimochodem jak ogladacie TV na przyklad. Ona strasznie tego potrzebuje teraz. Mi psycholog to doradzil i naprawde dzialalo. Moze na pocztalu Cie odtracac i Tobie tez sie moze to nie wydawac naturalne ale moze polubicie takie przytulanie z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirka pozdrawia
Wydajesz sie bardzo rozsadna osoba autorko wiec na pewno sobie poradzisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co,ja mam do niej taki dystans i to zarówno jak chodzi o czułość jak i o karanie. Jakoś tak nie potrafię jej okazać tego,że mi jej szkoda,że w jakiś sposób mi na niej zależy,ale z drugiej strony tez nie mam serca jej karać. Dzisiaj jak dostała klapa od męża to aż go ochrzanilam (dzieci tego nie słyszały). jednak postaram się to zmienic. Jutro idziemy z nią do lekarza, to znaczy ja z nią idę, nie wiem jak to będzie. Az się boje mam nadzieje,ze jakiś scen odstawiac nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mirka dziękuję. :). Boje się trochę tego wszystkiego,ale muszę się w tym odnaleźć dla nas wszystkich. Postaram się jutro z nią porozmawiać jak będę z nią sama. Może uda mi się do niej dotrzeć. Po tym lekarzu pójdę z nią gdzieś na małe zakupy i lody,może jakoś się do siebie wzajemnie przekonamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirka pozdrawia
Napisz mi jak poszla rozmowa i naprawde przemysl sobie to co chcesz jej powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisze :) no ja jutro wzięłam wolne żeby iść z nią do tego lekarza. Mam nadzieje,że tam wyjdzie wszystko ok i że to tylko stres. Ona od kilku dni ma straszne zaparcia mimo, że je to co my, w ogóle bóle brzucha, ostatnio jej krew z o***tu leciała i trzeba to skontrolować. Być może to tylko stres, ale z drugiej strony krew ze stresu jej nie leciała. Kupiliśmy jej syrop,staramy się żeby zdrowo jadła, ale przed wczoraj to tak już płakała, że ja boli brzuszek ze chcieliśmy z nią do szpitala jechać,ale ona się tak rozplakala ze nie chce,że ustaliliśmy,że w poniedziałek pójdziemy do przychodni. Boże jak mam nadzieję,że to nic poważnego. Nie wiem co to może być i czym być spowodowane,bo moja akurat na zaparcia nie cierpiała.W piątek dzwonilismy do lekarki to mówiła żeby czopek jej włożyć,ale też nie chciała. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirka pozdrawia
Naprawde trzeba czasu i cierpliwosci. Na mnie dzieci meza spadly jak grom z jasnego nieba. Pewnego dnia ich matka powiedziala ze wyjezdza i zostawia nam dzieci. I to sie stalo po dwoch tygodniach. Mialam 2 tygodnie na przygotowanie sie. Znalam ich z weekendow ale nie bylam z nimi zwiazana uczuciowo w zaden sposob az tu nagle trzeba je przytulic, trzeba zdejmowac zasikane przescieradla corki, trzeba im wytlumaczyc jakos ze sie je naprawde chce i ze nie sa kula u nogi. Ale wiesz nauczylam sie je kochac chyba tak jak rodzice ktorzy adoptuja dzieci. Mowia teraz do mnie mamo same tak chcialy i to jest najwiekszy komplement. Ich matke bym udusila golymi rekami jak dzwoni i mowi ze teskni i ze kocha ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirka pozdrawia
Syn tez mial problemy z zoladkiem do tego zle spal. A corka tak jak pisalam moczyla sie prawie co noc. Pierwsze trzy miesiace to malo co pamietam takie byly emocjonalne. Tak mi bylo ich szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi jego mała mówi raz po imieniu,raz ciocia. Ale widzę,że brakuje jej takiego przytulania,bo do męża bardzo lgnie,chociaż charakter tez ma ciężki, chyba po mężu :) . Mój mąż to człowiek kochany, ale z zasadami. A ona trochę chciałby nas ustawić pod siebie. Jej mamusia to temat rzeka, brak słów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirka pozdrawia
Tak jak pisalam przytulenie duzo pomaga oczywoscie nie mozna sie zmuszac. Ja pamietam jak moja pasierbica ogladala ze mna TV i ja jej wloski chcialam poprawic i ja poglaskalam a ona on razu calym cialem do mnie przylgnela. Jescze teraz jak pisze to mam lzy w oczach. Z pasierbem bylo duzo trudniej ale naprawde tak sie ciesze ze sie nam udalo. W zyciu nie myslalam ze bede miala troje dzieci a teraz naprawde sie ciesze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
W temacie leczenia sposobu leczenia dziecko NIE ma prawa głosu a już tym bardziej decydującego i akurat powinno was najmniej obchodzić co ona chce ,a czego nie chce, bo dziecko tylko działa sobie na szkode, a wy w trosce dbacie o jej dobro i zdrowie, tak wiec nie patrzcie się na jej " nie" tylko wy jako dorośli odpowiedzialni za dziecko musicie stawiac na swoim . Jak będzie musiec przyjąć leki to MUSI i nie ma dyskusji, jak trzeba dac czopek to TRZEBA i bez dyskusji. Tak ma być jak lekarz zalecić- bez odbioru dziubuś Dziecko 7 letnie doskonale wie dlaczego MUSI podporządkować się w temacie własnego zdrowia i bezp. lecz czasami osli upor, jest tak silny ,ze dyskusja dalsza z dziekciem jest zbędna i jałowa. Zareczam wam, ze chyba żadna z was nie ma takiego mega uparciucha,przekorniaka z jakim mi przyszlo się z mierzyc i to co autorka opisuje to jets lajtowa wersja mojej pc., w tym ze my już kilka lat ze sobą się "integrujemy" i jako tako poznałam się na tego typu dzieciach, kiedy nie raz ani prosba, ani grozbą niedociera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym kiedyś mieć ze starszą takie kontakty jak opisujecie. Wiem też,że przed nami dużo,dużo pracy . ciesze się, że mąż jest szczęśliwy,że jesteśmy wszyscy razem,wiem jakie to dla niego ważne. Szkoda mi też małej,widać że odbija się to na niej i fizycznie i psychicznie. Nie wiem, czy to może mąż nie powinien jutro iść z nią do lekarza. Może to za szybko,może mnie się będzie wstydziła. A z drugiej strony może to dobra okazja żeby zrobić jakiś pierwszy krok. Wrócili z przejażdżki zadowolone,młodsza tylko szybka kąpiel zjadła i padła,zmęczona. Starsza się wykapala, ale biedna jak jadła kolacje to zaczęła płakać, że jej smutno. A ja razem z nią, ale wyszłam żeby nie widziała.. mąż teraz jej czyta,a ja zrobiłam jej herbatę bo znowu ja boli. Powiedziałam,że jutro idziemy do lekarza to nie bardzo chce. Wiem, że nie ma co z nią dyskutować,ale boję się trochę tej wizyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 latce czopka na sile w pupe wsadzac? Chyba cie pokrecilo tasmanska. Przeciez to wywola jeszcze wiekszy stres i uraz. To nie kwestia zycia i smierci tylko zatwardzenie a 7letni czlowiek ma prawo decydowac o swoim tylku. Biedna jest ta twoja pasierbica. Ciekawe jak ty bedziesz sie czula jako staruszka, gdy ktos zignoruje twoja wole i wepchnie ci czopka w o***t.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×