jestem chyba trędowata

jakiś czas temu sie rozwiodłam ,zawsze miałam znajomych teraz kazdy zajety sobą swoją rodziną i pracą na 10 etatów rodziny nie mam tzn brat mieszka za granica jak ja do niego nie zadzwonie to on nie czuje potrzeby sie odezwać mama ma koleżanki swoje życie ciągle gdzieś u kogoś albo ktos u niej nie ma czasu ze mną pogadac,sąsiadów tygodniami nie widuje bo rano wychodzę wracam póżno zawsze to ja do wszystkich dzwonilam co słychać jak żyją ,stwierdziłam ze juz nie bede sie przypominać do nikogo nie dzwonilam i od póltora tygodnia nikt do mnie sie nie odezwał dla nikogo nie istnieje jak bym zdechła to nikt by mnie nie szukał nikogo nie obchodze już nic mi się nie chce

Jak to ludzie zawsze zajeci wlasnym zyciem. Ale spokojnie jak bedziesz im potrzebna i cos beda chcieli to zobaczysz jak sie beda telefony urywac.

Poszukaj sobie nowych znajomych. Zapisz się może na kurs jakiś? Albo do jakiejś strony w Internecie gdzie się szuka przyjaciół. I uśmiechnij się - szkoda zdrowia by się przejmować :-)

dobrze że mam psa i kota bo bym chyba zwariowała,próbowałam kogoś poznac ale teraz nie wiem ludzie sa jacyś inni niz kiedys każdy gna do domu do siebie nikt nie chce wyjśc na kawe spacer czy gdzie kolwiek ludzie w pracy już maja swoje towarzystwo nie ma jak sie wkręcic