Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Megoff

On nie chce, żeby moi rodzice przyjeżdżali na święta :(

Polecane posty

Gość Megoff

Pierwszy raz mam taki problem i po prostu muszę się dowiedzieć, jak coś takiego rozwiązują inni, bo jestem w kropce. Mieszkam ze swoim wieloletnim chłopakiem w jego mieszkaniu. Zazwyczaj moi rodzice przyjeżdżali do nas na święta i on kilka dni spędzał z nami, ale większość czasu ze swoimi rodzicami. W tym roku powiedział mi, że zauważył, że przyjazdy moich rodziców stały się tradycją i nie chciałby, żeby tak zostało. Myślałam, że żartuje, o mało nie padłam trupem! Niestety NIE żartował. Dodam, że moi rodzice przyjeżdżają dwa razy do roku: na Boże Narodzenie (ok. 5 dni, z czego mój chłopak się z nimi widzi ze 2 dni) oraz Wielkanoc (ok. 4 dni). Do tego mieszkają 500km od nas, mi jest po prostu szkoda urlopu na dojeżdżanie tam, poza tym rodzice lubią przyjeżdżać do nas. A tu taki klops :( Co mam zrobić? Jestem zdruzgotana. Czuję się fatalnie :/ Wychodzi na to, że gdybym chciała w mieście, w którym mieszkam, zrobić święta z rodzicami, musiałabym co, wynająć pokój w hostelu?? On dobrze wie, że dla mnie święta bez rodziców nie istnieją, więc rozumiem, że wolałby spędzić te dni beze mnie, niż z moimi rodzicami. Płakać mi się chce. Jeszcze z nim o tym nie rozmawiałam, bo nie mieliśmy czasu, ale chciałabym poznać Wasze zdanie o tej sytuacji, bo sama nie wiem już, co myśleć :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coooo?? Nie rozmawiałaś z nim o tym??? A ty co niemota jesteś czy co?? gdyby mi facet wypalił z takim tekestem to by mnie więcej nie zobaczył. Ale widać trafiła mu się bojaźliwa dziewuszka która boi się odezwać bo chce zostać jego żoną i jest na jego łasce i niełasce:-( A tak wracając do twojego faceta- to zwykły palnat i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, Czy wiesz dlaczego tak się dzieje? Nie lubi Twoich rodziców? Być może chciałby, żeby wasze święta były tylko wasze, a wyjazdy do rodziców stały w drugiej kolejności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedz do rodzicow chociaz raz W cale sie nie dziwie ,ze mu zbrzydla tradycja i woli inaczej spedzic swieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja trochę mu się nie dziwię, bo dlaczego niby Twoi rodzice mają być u was przez kilka dni a jego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne, że dom osoby z którą mieszkasz od wielu lat nie nazywasz jeszcze swoim domem. Decyzja powinna być kompromisem i o to powinnaś walczyć, a nie zastanawiać się gdzie zakwaterować rodziców na święta. Musisz się mimo wszystko liczyć ze swoją drugą połówką. Spanikowałaś, ale nie rozmawialiście dokładnie o tym, a to duży błąd. Być może jego stanowczość wywodzi się właśnie z takiego emocjonalnego podejścia z brakiem zrozumienia siebie nawzajem. porozmawiajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
troche jemu sie nie dziwie,tak wszystkie swieta przymusowo z tesciami i tak do konca zycia to troche lipa. ja bym albo pojechala sama do rodzicow i on do swoich,albo spedzila te swieta tylko z nim albo z jego rodzicami.A rodzice twoi tez by sie troche kapneli i nie pchali co rok na swieta do was.jakby tak twoi tescie co rok przyjezdzali ,to juz widze jaki by był temat rzeka tutaj,ale jak mamusia z tatusiem to juz jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jestes egoistka , Twoi przyjezdzaja ktorys rok z rzedu , a jego? Gdzie sa jego rodzice , dlaczego nie sa zaproszeni , oraz dlaczego on jezdzi sam do swoich rodzicow , cos Ty nie za zdrowe masz podejscie i widzisz tylko koniec swojego nosa i rodzicow. Szkoda Ci urlopu na dojezdzanie ksiezniczka , a Twoj kochanek do swoich dojezdza i nie szkoda mu urlopu? Moze cgoc raz ruszysz d**e i pojedziesz? A tak na marginesie to wspolczuje facetowi takiej krowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megoff
Kurde, wiecie, że możecie mieć rację?... Przemówiło do mnie to spędzanie świąt z teściami ;p Chociaż wydaje mi się, że skoro to cholerne święta, to pewnie bym się męczyła... Po rozmowie wyszło coś takiego: on mówi, że moi rodzice to dla niego koniec końców obcy ludzie i nie czuje się z nimi komfortowo. Rozumiem to, bo sama mam podobnie z jego rodzicami. Mówi też, że przeszkadza mu to, że to taka nowa świecka tradycja: idą święta, więc będzie wiadomo, że u nas będą. I że dla niego nie ma problemu, żeby przyjeżdżali kiedykolwiek, na wakacjach czy jesienią, ale nie w święta. I tego nie mogę zrozumieć. Gdyby dla niego święta były ważne, to bym inaczej do tego podchodziła. Ale ani nie wierzy ani tradycja nie ma dla niego jakiejś wielkiej wartości. Dla mnie przeciwnie: to czas dla rodziny i po całorocznym niewidzeniu się z rodzicami to jest dla mnie mega ważne, żeby się z nimi zobaczyć. Owszem, tak ja pisaliście, on by wolał spędzić te święta ze mną albo jakoś inaczej, ale niekoniecznie z teściami. Rozumiem to. Ale nie potrafię powiedzieć rodzicom, że się z nimi nie spotkam, bo jaki mogę mieć powód, żeby się nie spotkać?? Dodam, że nasza rodzina jest niestety super-mała, trzyosobowa. Wyobrażam sobie, że spędzają święta we dwójkę i serce mi pęka! Po burzliwej rozmowie skapitulowałam, w roku 2016 jeździć do rodziców. Ale czy to jest rozwiązanie na przyszłość? Nie rozumiem, dlaczego NIE miałabym się z nimi widywać co święta. Tylko dlatego, że jemu to przeszkadza? No kurde, bez przesady! Sam powiedział coś takiego: a co, jak będziemy kiedyś mieć dzieci? Zostawisz mnie i pojedziesz do rodziców? No i właśnie. Nie pojadę. Ale czy posiadanie nowej rodziny ma być powodem do tego, żeby nie widywać starej? Oczywiście, że nie. A jeśli naszym kompromisem będzie to, że raz w roku będą moi rodzice przyjeżdżać a raz nie, to co, mam z nimi spędzać święta raz na dwa lata, bo mój facet jest nimi zmęczony? Jak Wy to widzicie, istnieje jakiś kompromis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megoff
Dodam jeszcze, że jego rodzice mieszkają 30km od nas, więc nie ma problemu z odwiedzaniem ich czy przyjmowaniem ich wizyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megoff
Aha, i co do świąt, ja spędzam je zawsze z moimi rodzicami a on jedzie do swoich i spotykamy się wspólnie na obiedzie drugiego dnia świąt. To do tej przemiłej pani, która mnie nazwała krową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę nie widziałas niczego niestosownego w tym, że przyjeżdżali co roku aż na 5 dni? :) To długo, w swoim domu każdy lubi się czuć komfortowo, on przez tę sytuację się tak nie czuł. Nic wyczytałam, że oczekuje od Ciebie że nie będziesz się widywała z rodzicami w święta. Oczekuje za to, że nie będą przyjeżdżac do Was co roku. To różnica. Nie widzę problemu, że Wy jedziecie do nich np. na dzień, dwa na święta. A za rok np. do jego rodziców. Potem moga oni do Was. Naprawdę rozwiązań jest mnóstwo. A to, że on nie przykłada wago do Świąt nie ma znaczenia. Tym bardziej może chce po prostu odpocząć itp. Lubie rodziców mojego faceta ale gdyby co roku zwalaliby mi się na głowe na prawie tydzień na święta, to na następne czekałabym jak na ścięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No takiej egoistki i takich nachalnych rodziców jeszcze nie widziałam. Od iluś lat twoi rodzice przyjeżdżają prawie na tydzien, 2 x w roku, i dziwisz się że facet w końcu powiedział stop? Ani ty, ani rodzice nie mają umiaru i wyczucia. Jak można do obcej osoby od lat zwalać się na święta? A ty im wtórujesz. A weż się zapakuj i jedż w końcu do nich, a nie wymagaj od chłopaka, żeby opuszczał swoje mieszkanie, bo on nie czuje się fajnie, nawet podczas świąt. Nie rozumiem takich wugodnickich, z tobą na czele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwyczajnie odpoczac we wlasnym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko 500km do rodzicow to taka odleglosc nie do przebycia? dlaczego tylko na swieta widujesz swoich rodzicow. moja kolezanka przyjezdza dwa razy do roku ze stanow zeby zobaczyc sie z rodzina i znajomymi, a ty traktujesz 500km jak nie wiadomo co. niestety jestes w sytuacji dosc niekomfortowej, siedzisz u kogos w mieszkaniu. musisz sie przez to dostosowac do czyjegos zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostro sobie poczynacie, widzę. Ale nic to, parę osób otworzyło mi oczy, dzięki Wam wielkie za to. Wiem, że dopiero listopad, ale wesołych świąt Wam życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby do mnie co roku teściowie przyjeżdżali na tydzień na święta to chyba uciekłabym z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy piszecie? Święta to czas dla rodziny. Nie tylko męża, ale też rodziców. Ja rozumiem jednorazowa sytuacje, że spędzają osobno, ale nie na stałe. Wy też nie widujemy swoich rodziców w święta? Skoro jadą 500 kilometrów i widuja się tylko 2 razy w roku to normalne, że spędzają 5 dni razem. Ja mieszkam też daleko od swoich i zawsze jak ktoś przyjedzie to na tydzień i każ nie ma prawa mieć o to pretensji. Jego rodzina mieszka 25 kilometrów od nas, nie nocuje nigdy, ale widzimy się kilka razy w miesiącu. Ja Jak jadę do rodziców to też nigdy na jeden czy dwa dni tylko minimum tydzień bo jestem tam dwa razy w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego uważasz, że ostro sobie poczynamy? Chciałaś opinię to ją masz. A że nie wszystkie po twojej myśli, to chyba tego sie spodziewałaś. Bo pewnie nie jesteś naiwną istotką, uważającą, że zwalenie się obcych osób komuś do domu, od kilku lat, na dodatek na każde ważne święta, jest takim super prezentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lament wielki, że nie zobaczy rodziców na święta. Przecież nikt ci nie broni. Jedż i na miesiąc i nie musisz tu płakać, że nie widzisz ich przez rok. Dziwię, że tyle lat to wytrzymywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcą przyjeżdżać to niech sobie wynajmą pokój w hotelu za swoje pieniądze zamiast zwalać się wam na głowę na pięć dni. Wizyta może trwać godzinę, dwie a pięć dni to już osiedlenie się. Nigdy bym na to nie pozwolił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest takie powiedzenie My home my castle I tak Twoj narzeczony dlugo tolerowal obce poniekad osoby w jak to napisalas ''jego'' domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorki, nie słuchaj tych bredni. Nie wiem jacy to ludzie tak piszą, może mieszkają z rodzicami i marzą, żeby się wyprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 22:52 pewnie tez jestes takim pasozytem, co żeruje wyjeżdżając "w gosci", zeby tylko w swoim domu był spokój . Kazdy (prawie) czeka na święta. Ale chce je spędzać jak lubi, a nie jak ktoś mu narzuca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalka888a
jak dla mnie ten twój przegina co mu przeszkadza 2 razy w roku się z rodzicami widzieć. Ciekawe czy bez swoich by wytrzymal tyle czasu. Rodziców się ma tylko jednych. Trzeba się cieszyć ze są. Ja radzę pojedz do nich skoro on nie chce ich przyjąć. Zatęskni zrozumie. Musisz postawić na swoim inaczej wogole nie będziesz widywac rodziców. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny! Przecież on nie broni jej jechać do rodziców. On po prostu nie chce, żeby na każde święta zwalali się do niego prawie na tydzień. Czy tak trudno to zrozumieć? A rodzice nie mogą ich zaprosić do siebie? Niech przynajmniej ze 3 lata teraz ich zapraszają. Czas na rewanż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, i jakie wyciągnełaś wnioski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak dalej pojdzie to sie kiedys bedzie to jeden z powodow przez ktory wasz zwiazek sie zakonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megoff
Wnioski swe spisałam powyżej: "Ostro sobie poczynacie, widzę. Ale nic to, parę osób otworzyło mi oczy, dzięki Wam wielkie za to. Wiem, że dopiero listopad, ale wesołych świąt Wam życzę!" Powiem jeszcze od siebie, że łatwo wszystkim oceniać, nie znając czyjejś sytuacji. Bardzo rodziców kocham, dla mnie święta to czas dla rodziny i nie wyobrażam sobie nie spędzać go z nimi. Nie widzę też tego czasu bez mojego chłopaka. To tak trudno zrozumieć, że jak kocham tych ludzi, to chcę z nimi spędzać święta? Na razie stanęło na tym, że na Wielkanoc jedziemy do moich rodziców (nie wiem, jaka to różnica, czy są tu, czy my tam) a za rok jadę na Boże Narodzenie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×