Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

prezenty mikolajkowe. czy mam prawo być zła?

Polecane posty

Gość gość

Byłam dzisiaj z mężem na zakupach. Mamy 2,5 letnia córkę i w tym samym wieku jest córka siostry mojego męża, jego chrzesnica. Rozdzielilismy się,ja poszłam na kosmetyki i inne a mąż miał w tym czasie kupić prezenty dla dzieci. I wiecie co? Mój mąż kupił dla chrzesnicy TABLETA nie takiego zabawkowego tylko prawdziwego, za 300zl, bo jego siostra tak sobie zazyczyla!!! A naszej córce jakiegoś spiewajacego miska za stowe. Ugryzlam się w język i nic nie powiedziałam. Ja jestem przeciwnikiem takich sprzętów dla takich małych dzieci, mąż o tym wie. Nie wiem czy mam udać ze mnie to nie obchodzi czy jednak unieść się dumą ze nasze dziecko dostanie inna zabawke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtv
To jej lepszy niz dla wlasnego dziecka:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćik
Ja rozumiem gdy pytamy czego potrzebuhecie to kupimy wam to a nie tam jakas glupote ale tutaj zyczenie na tabletA to dostalaby kopa w d**e!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowe nasze narodowe zastaw się a postaw się. Trza wszak błysnąć przed krewnymi, a co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja droga. Unosić się nie musisz, ale powiedz prosto z mostu, że albo kupujesz dziecku i chrzesnicy jednakowe prezenty (typu zabawka, misiek itp), albo dzielisz na dwa i po tablecie za 200 zł. Obce dziecko NIE MOZE byc stawiane wyzej od własnego. To potrafi rujnowac samoocenę dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było nie pytać. Moja mama kiedyś się zapytała synowej jak wracała z zagranicy co jej kupić i dostała taką obłędną listę, że potem łaziła za mną i narzekała, że za dużo wydała. Tylko po co w takim razie pytała. Już jest mądrzejsza i po prostu kupuje co uważa i tyle, albo podpytuje osoby trzecie czy dzieci maja to czy tamto, ale już nie bezpośrednio matki, bo ona odbiera takie oferty bardzo dosłownie a nie grzecznościowo. :D Ludzie są różni. Lepiej prząść ostrożnie jak się nie chce finansować cudzych potrzeb kosztem swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, bo 2,5 letnie dziecko może mieć zrujnowaną samoocenę, mimo że nie wie nawet co się wokół dzieje, ani co robiło kilka dni temu. Hahaha! :D Takie rzeczy to tylko tu można wyczytać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghbujchn
Ze nie szkoda mu kasy wogole... Na mikolajki spokojnie jakies upominki. Lepiej mu powiedz bo zaraz gwiazdka zeby mercedesa im nie kupil, a swojemu zestawu do piaskownicy... Niech sie tak nie sadzi bo sie kiedys sam posadzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bylam mala u nas bylo podobnie. Ojciec mial chrzesniaczke u swojego brata i jej zawsze moi rodzice kupowali lepsze prezenty zeby sie pokazac. Pamietam jak w domu rozmawiali ze pieniadze potrzebne bo ance trzeba kupic jakis tam super zestaw pod choinke, a ja wtedy dostalam misia. Albo dla niej pieniadze 100zl a dla mnie jakas bluzka. Zawsze tak bylo. Teraz mam swoje dziecko i tez mamy z mezem chrzesniaka u jego brata i to jasne ze nasz maly dostaje od nas lepsze prezenty. malemu kupilismy zabawke ktora bardzo chcial za 90zl, chrzesniak dostanye cos za ok50zl tyle mozemy przeznaczyc. Nigdy nie stawiam czyjegos dziecka ponad moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość być
Ode mnie ten szanowny tatus dostalby taka reprymende ze na drugi dzien czytalby encyklopedie psychologiczna zeby wiedziec jak przeprosic mnie i dziecko. Daj spokoj pogadaj z nim ze nie zyczysz sobie wprowadzania rywalizacji i zametu. A co do prezentow przeznaczaj i wyliczaj kase Ty i tyle skoro tatus sie nie nadaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Można sprawić dziecku zawód i płacz za to, że ktoś dostał lepszy prezent od niego. Myślisz, że 2,5 roczne dziecko nie ma uczuć? To nie piesek preliowy. Takie sytuacje raz się powtózą, drugi, dziecko się nauczy, że dostanie zawsze gorszy prezent i pójdzie w samoocenę. Myślenie niektórych nie wychodiz poza czubek własnego nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
preliowy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, kobieto, mam 2,5 latkę w domu w tej chwili i wiem, że jej jest wsjo ryba co dostaje i co ktoś dostaje. Potrafi się bardziej cieszyć z tłuczka do ziemniaków który udaje mikrofon i do niego śpiewa "Ty i ja, misie szare obydwa" niż z jakiejś drogiej dizajnerskiej zabawki. Ogarnij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w temacie: dziwny ten Twoj maz. Jezeli to nie prowo... Po pierwsze w zyciu bym nie kupila 2,5letniemu dziecku tableta. Moj 4latek tez by chcial-dostanie jak przyjdzie czas. Po drugie... Taka roznica teraz moze przejdzie bez uszczerbku na dziecku, ale pewnie ta tendencja u tatusia bedzie sie utrzymywac, a to juz gorzej. Mam pomysl-kup swojemu tacie/bratu itp tableta, a mezowi skarpetki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w czym Ty jesteś lepsza od niego? Jesteś jeszcze gorsza, bo on przynajmniej dołożył starań żeby coś wybrać dla Waszego dziecka, a Ty miałaś ten prezent w d***e i wolałaś w tym czasie kosmetyki oglądać. Nie sprawia Ci radości wybór prezentu dla własnego dziecka, masz gdzieś czy mu się spodoba, dla CIebie liczy się tylko ile kasy na który prezent poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było uczestniczyć w wyborze prezentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto po chuj sie ugryzlas w jezyk? i co nie stac cie na szczera rozmowe z mezem ale na forum wylewasz zale? zalosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wy nie uzgadniacie takich rzeczy z mężem wcześniej? Przynajmniej kwotowo? Jeżeli dla was 300zł to tak mało, ze można ot tak sobie na mikołajki dla cudzego dziecka wydać, to proponuję dokupić coś fajnego córce za 5stówek i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Trzeba było nie pytać. Moja mama kiedyś się zapytała synowej jak wracała z zagranicy co jej kupić i dostała taką obłędną listę, że potem łaziła za mną i narzekała, że za dużo wydała. Tylko po co w takim razie pytała. Już jest mądrzejsza i po prostu kupuje co uważa i tyle, albo podpytuje osoby trzecie czy dzieci maja to czy tamto, ale już nie bezpośrednio matki, bo ona odbiera takie oferty bardzo dosłownie a nie grzecznościowo. smiech.gif Ludzie są różni. Lepiej prząść ostrożnie jak się nie chce finansować cudzych potrzeb kosztem swoich. " A ja nie jestem przeciwniczką takiego podpytywania co kupić na prezent. Jak są ludzie normalni to będą mieć jakieś czucie i podadzą pomysł na prezent o którym dziecko marzy w kwocie, nie wiem no na pewno poniżej 100 zł. Może być i 75 zł a nawet i 50 a jak ktoś nie ma pieniędzy to symbolicznie, ale ludzie przecież znają siebie nawzajem, wiedzą jakie kto wcześniej wykazywał tendencje i pod te tendencje się dostosowywać. Takie coś u nas dobrze funkcjonuje. Jak chrzestna szaleje z prezentami to mąż jej może powiedzieć np. żeby kupiła sanki i ona to kupi, a jak ktoś kupi coś czasami o mniejszej wartości to mówie że nie trzeba nic kupować żeby nie stawiać kogoś w trudnej sytuacji. Oczywiście są ludzie którzy nie mają wyczucia i podadzą nieprzyzwoitą listę zakupów ale jeśli ktoś taki jest to wtedy twoja mama powinna sama wyznaczyć granicę szacunku dla samej siebie i ukrucać takie zachowanie. Mówi się wtedy np. że nie że jeśli dziecko chce drogi prezent to twoja mama się może co najwyżej dołożyć do takiej a takiej kwoty i że ten prezent będzie od kilku osób. Jak jedno dziecko ma dostać tableta a drugie misia to nie organizować wspólnego mikołaja pod żadnym pozorem. Dziecko 2,5 letnie o dziwo może zauważyć różnicę. Mój np. głupieje jak widzi coś co ma monitorek a maskotki zauważa na krótszą chwilę. Może dojść do sytuacji że oboje dzieci się zapatrzy w ten tablet i będzie problem. Powinnaś powiedzieć mężowi. Mój maż też miał taką faze jak nasze dziecko miało poniżej rok że sześcioletniemu siostrzeńcowi kupował bardziej przemyślane i droższe rzeczy. Przeżywał te prezenty jakby sam był małym chłopczykiem. Nie wytrzymałam i zrobiłam mu grubą awanturę. Coś tam zaczął tłumaczyć ale chyba go to dotknęło, przemyślał. Od tamtej pory bardziej się angażuje na prezent dla naszego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tablet za 300 zł? To musi być badziewie jakieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety obecnie "chrzestny" to caloroczny swiety mikolaj.przy chrzcie zobiowiazuje sie do kupowania drogich prezentow i wspierania finansowego.ojciec nie ma takiego obowiazku wobec wlasnego dziecka.obserwuje krewnych i znajomych i wszedzie tak samo.chrzestny ma byc dojna krowa i jego glownym zadaniem jest kupowanie prezentow.kiedys na chrzestnego sie wybieralo religijna osobe ktora w razie jakiegos wypadku zajmie sie dzieckiem.teraz sie wybiera nadzianych lub frajerow ktorzy beda placic.znam osoby ktore odmowily bycia chrzestnym ze wzgledow finansowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My tak wczrsniej kupowalismy prezenty chrzesniakowi urodziny dzien dziecka mikolajki gwiazdka i jeszcze w roku jak szedl do szkoly jakis ciuch albo cos bez okazji. Dopiero jak urodzilo nam sie nasze dziecko zobaczylam ze naszemu tak nie kupuja ze kazdy skupia sie na swoim dziecku. My na mikolajki zrobilzismy prezenty chrzesniakowi i rodzenstwu a oni naszemu nie, wiec od tej pory robimy tylko synkowi. Chrzesniak dostaje teraz na urodziny i pod choinke . na reszte okazji juz kazdy kupuje swojemu dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj dostal tablet na 2gie urodziny:P ale nie w tym rzecz. Mojejmu tez wsio ryba co dostaje czy nic. Rowniez woli bawic sie tym co sam wygrzebie np z kuchni niz zabawkami fp za kilkaset zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż kupił dla chrzesnicy TABLETA nie takiego zabawkowego tylko prawdziwego, za 300zl, bo jego siostra tak sobie zazyczyla! X A jak siostra zażyczy sobie samochód na osiemnastkę to też jej kupicie? Niech ten Twój durny mąż się ogarnie, bo naprawdę ma słabo z myśleniem. Co do pytania o prezent: generalnie uważam, że to bardzo dobra sprawa. Sama mam małe dziecko i wolę jak ktoś spyta co kupić niż kupi rzeczy niepotrzebne (np takie jakie już mamy). I ja również wolę wiedzieć co kupić chrześnicy męża. Ale ta zasada z pytaniem o prezent sprawdza się tylko i wyłącznie jeśli pytasz normalnych rodziców. Sorry, ale siostra męża jest po prostu stuknięta, bo po co takiemu małemu dziecku tablet? Swoją drogą to drogi prezent i najnormalniej w świecie nie wypada prosić o coś tak drogiego. Jak myśmy dla synka na urodziny kupowali coś droższego to prezent był "składkowy" (zrzucali się po 100 zł dziadkowie i my), a syn dostał go w dniu urodzin jak wszyscy byli obecni. Co do różnicowania dzieci: Ciekawa jestem czy siostra kupi równie drogi prezent dla waszego dziecka? Pewnie nie, bo najczęściej ci co wybierają "dla siebie" drogie prezenty sami są skąpiradłami. I tutaj też pojawia się problem, bo Waszemu dziecku będzie po prostu przykro. Jeśli nie w tym roku to za rok lub dwa, jeśli pójdziecie w ten schemat i będziecie kupować na życzenie siostry męża jakieś wypasione rzeczy. To nie lepiej dla własnego dziecka kupić coś droższego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×