Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest sens terapii jeśli nic się w życiu nie robi?

Polecane posty

Gość gość

Jeśli ma się chwilowy ponowny przestój.. nie studiuje się/ nie pracuje tylko poszukuje czegokolwiek/ nie ma sie znajomych, przyjaciół.. Bo nawet jeśli mam traumy/ leki społeczne/ depresje to o czym mam gadać, jesli obecnie w moim życiu NIC się nie dzieje, nic nie robie oprócz uczenia się samej w czterech scianach, nawet jeżeli czasem są jakieś sytuacje w domu to poza tym nic.. Niby miałam iść na terapie, ale mysle że znowu bedzie tak, że nie bede wiedziała co mowić jak to zwykle bywa i po dwoch, trzech spotkaniach zrezygnuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że jest. Ja poszłam na terapię w okresie, kiedy nie studiowałam i nie miałam przyjaciół, tylko czasami pracowałam. Zawsze terapia może dać ci po czasie siłę, żeby właśnie odwrócić i zmienić sytuację. A poznawczo behawioralna jest świetna, bo dostajesz tam zadania, które możesz wykonywać w praktyce. Ja bym wybrała taką, ale u mnie w mieście nie ma jej na NFZ, a prywatnie mnie teraz nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z czym masz problem że chcesz chodzić na terapię ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wychodzeniem do ludzi, ze studiami, które rzucam bo się boję siedzieć z ludzmi w jednej sali, boję się wykładowców, boje sie być dorosła, nie wytruzmuje samotności w tłumie.. nie widze sensu, nie mam z kim pogadać, zamknęłam się na ludzi i teraz nawet nie umiem z nimi przebywać, wszystkiego się boję, wszystko wydaje się być za trudne.. Mam wrażenie, że nic w moim życiu już się nie zmieni, że bedzie tylko ta samotna szara rzeczywistośc, że każdy rok będzie jeszcze gorszy, czarno widze swoją przyszłosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak samo. Wychodzę z tego. I to nawet nie dzięki terapii. Już od roku jest coraz lepiej. ale na terapię idź na poznawczo-behawioralną. Szybciej ci pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze co możesz zrobić to zamykać się w domu jeśli to zrobisz to przyszłość będzie taka jaką ją widzisz w najgorszych scenariuszach wiem że trudno przełamywać lęk ale musisz próbować krok po kroku sama nie jestem supertowarzyska i zawsze byłam odludkiem moje problemy zaczęły się dopiero podczas pracy zawodowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego poznawczo behawioralna a nie psychodynamiczna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa gość
Jak widać fobie społeczną ma teraz bardzo dużo ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodziłam prywatnie do pcts do jednej pani. Nie wiem jaka to była terapia, chyba zwykła.. nie wiem czy tam mają te behawioralne czy inne.. Czuję się jak ostatnie g.. Bo rzuciłam studia już dwa razy. Do tego teraz nic nie robię co mnie dobija już w ogóle, niby się staram uczyć i nie myśleć negatywnie, biore antydepresanty.. ale i tak mam wrażenie, że utknełam w martwym punkcie i nawet jak zaczne te studia za rok to bedzie to samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie możesz tak myśleć i wcale nie jest powiedziane że będzie tak samo może po prostu tamten kierunek nie był dla Ciebie lub nie byłaś jeszcze gotowa każda zmiana jest stresująca i wymaga czasu na adaptację, może za szybko się poddałaś ? ja zdawałam na anglistykę, za pierwszym podejściem się nie dostałam, poszłam na rok na inne studia, zaoczne, po roku spróbowałam jeszcze raz na początku było ciężko bo byłam słaba z mówienia i bardzo się schizowałam, no ale uczyłam się cały czas, w każdy weekend jeszcze raz przerabiałam cały materiał w domu z mówieniem nadal miałam problem ale byłam dobra z gramatyki, pisania, słuchania w grupie jak miałam się wypowiadać to zawsze burak na twarzy i schiza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
całe studia się męczyłam i dopiero jak pojechałam na rok do stanów to zaczęłam swobodnie mówić, bo tam czułam że nikt mnie nie ocenia musisz uwierzyć w siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×