co sądzicie o takim facecie? bałybyście się go?

wygląda mocno przeciętnie jak taki żywcem wyciągnięty z biblioteki, plecak, okulary, mówi dość bełkotliwie, w każdym razie wydawał mi się niegroźny, aż do czasu, gdy moja znajoma zasugerowała mi, że on może być jakiś stuknięty. Pierwsze spotkanie było ok, chociaż nie zachowywał się jak faceci na randkach - faceci na randkach są przymilni, zabawni, on się tylko wymądrzał, może chciał mi zaimponować wiedzą? kolejne spotkanie - opowiadał, że zimno mu w stopy, na co ja mu " to noś ciepłe skarpety" a on " nie mogę , bo mi się stopy pocą" , jechał ze mną autobusem i na zakrętach przyciskał mnie dosłownie do ściany na co ja " zaraz mnie zmiażdżysz" mówił " chciałem się tylko przytulić" co o nim sądzicie?