Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

jak 2 letnie dziecko uczy się języka?

Polecane posty

Gość gość

Niniejszy artykuł pochodzi z publikacji pt. "Nauczanie Metodą 5s" Gdybyś miał 2 latka Gdy pracuję nad metodą 5S i sposobem nauczania języka obcego, bardzo często stawiam się w sytuacji dwulatka i zadaję sobie pytanie, jak wyglądałyby zajęcia, gdyby uczestnicy kursów językowych mieli po 2 lata. Jeśli Twoi uczniowie mieliby po 2 lata, to: 1. Rozumieliby, co do nich mówisz, ale nie potrafiliby Ci odpowiedzieć. W związku z powyższym zakładam, że zanim uczniowie zaczną mówić, moim zadaniem jest nauczyć ich głębiej odczuwać język. 2. Nie mogliby za Tobą powtarzać. W związku z tym nawet bym od nich nie wymagał, by cokolwiek powtarzali. 3. Umieliby coś wskazać, np. palcem, kiwnąć głową, zaprzeczyć itd. W związku z tym moja komunikacja w początkowym stadium nauczania ograniczałaby się do tego, że zadawałbym im pytania i oczekiwałbym jakiejkolwiek odpowiedzi w najprostszej formie. 4. Wśród dwulatków byliby uczniowie, którzy łatwiej i głębiej odczuwają język, a także tacy, którzy odczuwają go słabiej i płycej. Część moich uczniów zaczynałaby zatem mówić wcześniej, ale w związku z tym nie wymuszałbym na reszcie uczniów komunikacji, a raczej pozwoliłbym, by dojrzeli do poziomu, gdy zaczną głębiej odczuwać. Już sam fakt, że coraz więcej osób naokoło nas odczuwa i stopniowo coraz więcej mówi, stymuluje w nas jeszcze głębsze odczuwanie. 5. Jako dzieci mówiliby to, co czują. W związku z tym nie poprawiałbym ich, gdyby mówiły coś niegramatycznie, ale mówiłbym po nich w sposób poprawny. Zdaję sobie sprawę, że język wyraża uczucia, w związku z tym nie mogę negować tego, co ktoś czuje, nawet gdy wyraża się w sposób gramatycznie niepoprawny. Niestety, na większości kursów zakłada się, że język wyraża słowa, i bardzo często blokuje się u uczniów swobodny przepływ uczuć. Wymaga się, by wypowiadali poprawnie skonstruowane wyrażenia czy zdania, a nie by mówili to, co czują. Kontroluje się to, co ktoś mówi, blokując swobodne odczuwanie. To mniej więcej tak, jakby kobieta wymagała od mężczyzny, by mówił jej „kocham cię”. Tego nie można wymusić, bo w najlepszym razie prowadzi to do blokady, a w najgorszym do porzucenia nauki w taki sposób. To musi przyjść samo! Ważne jest, by wiedzieć, co do tego prowadzi! Analogicznie jeśli chodzi o związek: mówi się partnerowi, co ma czuć, a nie prosi się o to, by wyraził to, co czuje. Więcej dowiesz się na stronie: http://metoda5s.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×