Kocham go ale nie moge z nim byc...

Witam... Mam 17 lat i chodze do technikum. Moim problemem jest to ze w gimnazjum zakochalam sie w nauczycielu od wfu... Wszystko zaczelo sie 1 klasie poznalam go na lekcji mialam z nim wtedy wf. Juz wtedy go polubilam, bardzo dobrze nam sie rozmawialo i mielismy podobne poczucie humoru... W drugiej klasie zrozumialam ze on mi sie podoba, dla tego staralam sie poznac go lepiej, on rowniez bardzo mnie polubil zapraszal mnie na sks i wycieczki ktore organizowal. Jezdzilam z nim na zawody. Kochal mi dokuczac sprawialo mu przyjemnosc to ze sie denerwowalam. W koncu zrozumialam ze go kocham wydaje mi sie ze on tez cis do mnie czul i nadal moze czuje... Szukal mojego towarzystwa i nazywal mnie swoja ulubienica. Czesto sie do mnie usmiechal. Gdy przechodzil obok mnie to mnie nieraz uszczypnal i przestraszyl z nienacka ;-). Chcialam z nim byc jednak wiedzialam ze ma zone i dwojke dzieci i ma 35 lat i jest nauczycielem. Moja przyjaciolka probowala mnie od tego odviagnac mowiac ze to zboczeniec bo sie do mnie przymila. Dla tego siedzialam cicho tylko szukalam jego bliskosci przez rozmowy na sksach i przerwach. Balam sie mu wyznac prawde. Pod koniec 3 klasy bylam zrozpaczona. Nie chcialam odejsc z szkoly. W dzien zakonczenia roku poszlam sie z nim pozegnac. Gdy go zovaczylam przytulilam sie do niego i zaczelam plakac on przez dluzsza chwile trzymal mnie w uscisku a potem bez slowa odszedl. Wydawalo mi sie w tedy ze gdy sie odemnie odsuwal powiedzial ze bedzie za mna tesknil. W wakacje mialam kompletnego dola. Wcale nie cieszylo mnie to ze dostalam sie do wymarzonej szkoly. Gdy zaczelam chodzic do technikum tez nie bylam w stanie sie zaklimatyzowac. Dopiero nie dawno mi sie troche poprawilo. Nadal go kocham i nie moge przestac... Co ja mam robic? Powiedzuec mu? Juz prawie 4 lata sie z tym mecze... P.S Chodza plotki ze po moim odejsciu z gimnazjum on rozwiodl sie z zona...