Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy ja zbyt poważnie podchodzę do związku czy inni są bezmyślni?

Polecane posty

Gość gość

jak czytam albo słyszę historie, że ktoś jest z kim ś8 lat, ale nie są dopasowani w łóżku (on by chciał codziennie, a ona mu daje raz na miesiąc, chłodno, bez loda, eksperymentów, itp.), albo sytuacją życiową (25 latka panna bezdzietna z 11 lat starszym rozwodnikiem z 3 dzieci - i ona zdziwiona że on poświęca czas dzieciom, że nie mają wszystkich weekendów tylko dla siebie - wtf?), albo charakterem (np ktoś obcy grozi lasce, a jej własny partner nawet nie stanie w jej obronie i mówi "radź se sama") to nie mogę uwierzyć, że ludzie są w takich związkach?! jak to możliwe?? jak można wytrzymać z kimś 8 lat z beznadziejnym seksem? ja bym takiego partnera skreśliła na samym początku. albo brać dzieciatego i liczyć na co? że będzie udawał że nie ma dzieci? chodzi mi o to, że to nie są jakieś drobne nieporozumienia, które pojawiły się po latach - to są ewidentne sytuacje, które widać gołym okiem, na samym początku i z góry wiadomo że to NIE MA SENSU. ja wielu facetów skreśliłam właśnie z powodu KARDYNALNYCH różnic. ale czasem mam chwile zwątpienia - CZY TO MOŻE JA ZA BARDZO POWAŻNIE DO TEGO PODCHODZĘ, CZY INNI PAKUJĄ SIĘ W BEZMYŚLNE ZWIĄZKI?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ja mam powiedzieć 17 lat w malzenstwie i od 6 lat zona spi osobno :(? no czasem coś ...bardzo rzadko...:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakies sensowniejsze odpowiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam przez rok w związku z beznadziejnym seksem, a beznadziejność wynikała z braku namiętności. Uważałam, że tak jak ludzie radzili, miłość przyjdzie z czasem. On mnie kochał, ja jego nie. Niestety czas nie przyniósł zmiany. Był wspaniały i chciałam go pokochać, ale się nie udało. Seks był raz na miesiąc, myślałam wtedy o kimś innym, było to dla mnie okropne doświadczenie. Nie miałam na niego ochoty, chociaż był dobrym chłopakiem. W końcu się rozstaliśmy. Dłużej niż rok bym tego nie zniosła. Potem poznałam kogoś z kim w łóżku było cudownie, ale na odwrót - on mnie nie pokochał. Wcale mu się nie dziwię. I co autorko? Życie jest niesprawiedliwe. Jeden dostanie partnera, miłość wzajemną, namiętność i wszystko, a inny dostanie zawsze tylko jednostronne uczucie. Wtedy tkwi w beznadziejnym związku z samotności lub liczy na zmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostoja mądrości
Ludzie są ze sobą z przyzwyczajenia. Etap zakochania/zauroczenia trwa kilkanaście miesięcy, po nim następuje rutyna. W pierwszym okresie trwania związku partner jest idealizowany, dopiero potem spadają klapki z oczu i dostrzega się wady. Mnie bardziej zastanawia fakt, dlaczego ludzie w związkach nie chcą się przyjaźnić. Albo inaczej: nie wiążą się z przyjaciółmi. Generalnie kierują się romantyczną wizją miłości, charakterystyczną dla zauroczenia, która prędzej czy później i tak minie. Związałam się z przyjacielem. Zauroczenie przyszło później i jeszcze trwa, lecz wiem, że poza kochaniem bardzo go lubię i choćby dlatego chcę, byśmy oboje byli razem szczęśliwi. (:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostoja mądrości
To temat rzeka, który można podeprzeć teoriami naukowymi. Opisałam go w skrócie i ogólnikami, ponieważ nie mam obecnie nastroju do pisania elaboratów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostoja: ja wyznalem swe uczucia przyjaciółce ale nie była zainteresowana bo nie postrzegala mnie jak faceta. I dupa nic nie zrobisz. Bardzo wartościowa osoba mam nadzieję że odnajdzie swe szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W pierwszym okresie trwania związku partner jest idealizowany, dopiero potem spadają klapki z oczu" - tylko że ja jasno piszę o PODSTAWACH, KTÓRE WIDAĆ GOŁYM OKIEM, a nie o drobnostkach, które się dostrzega po dłuższym czasie (nieudany seks, dzieci z poprzedniego małżeństwa? jak można na cośsie tu łudzić????). ja własnie po nieudanej nocy nie mogłabym być z kimś - tj otrzeżwiałabym i oduroczyła/odkochała w mig. jak można być tak naiwnym i liczyć na coś, co nie nastąpi unieszczęsliwiając siebie i jego/ją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi sie, ze takie osoby sa ze soba z desperacji, przez niskie poczucie wlasnej wartosci, bo mysla, ze nikt inny ich nie zechce :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę Że zwykła głupota Też mam niskie poczucie wartości ale nie byłbym z kimś kto różni się w kardynalnych sprawach jak np związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostoja mądrości
,, ja wyznalem swe uczucia przyjaciółce ale nie była zainteresowana bo nie postrzegala mnie jak faceta. I d**a nic nie zrobisz. Bardzo wartościowa osoba mam nadzieję że odnajdzie swe szczęście" Dlaczego nie postrzegała Ciebie jak faceta? Możliwe, że jeszcze nie dojrzała emocjonalnie do poważnego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może po prostu nie podobal jej sie z wygladu, nie pociagał jej, to na co komu taka miłość jak nie ma namietnosci? Bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostoja mądrości
,,wydaje mi sie, ze takie osoby sa ze soba z desperacji, przez niskie poczucie wlasnej wartosci, bo mysla, ze nikt inny ich nie zechce :/ " Tyż prawda. Możliwe też, że mają zaburzenia osobowości i szukają kogoś wedle wzorca, który im wpojono w dzieciństwie bądź starają się swoje problemy zagłuszyć czyimiś. Mam tutaj na myśli wiązanie się z tzw. nieudacznikiem, co z racjonalnego punktu widzenia jest głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostoja mądrości
Autorku tematu, ludzie czasami postępują tak irracjonalnie pod wpływem emocji, że trudno jest dociec, dlaczego. ; ) Często jest to wynikiem zaburzeń psychicznych, niskiej samooceny, wspomnianej wcześniej idealizacji partnera (również pod wpływem emocji), która dotyczy każdego. Jak żona alkoholika racjonalnie wytłumaczy fakt znoszenia przemocy? Ona może go co najwyżej racjonalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostoja: nie mam pojęcia czemu. Kto zrozumie kobiety:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostoja mądrości
Kobiet nie powinno się rozumieć, tylko je kochać, jak to powiedział jakiś mądry X. : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 31
Też nieraz miałem takie myśluwy. Życie jednak zweryfikowało ,że poważne podchodzenie jest słusznie. Przykład. Ja na poważnie związałem się z moją obecną żoną dopiero jak miałem 28 lat bo dopiero wtedy trafiłem na osobę z którą chciałem naprawdę być i ona ze mną. Wcześniej miałem różne inne okazje ,ale właśnie za wczasu wiedziałem ,że nic z tego nie wyjdzie. Za to dwóch moich kolegów wlazło w takie związki w których dość szybko okazało się ,że jest coś nie tak ,ale oni dalej tkwili . Niedawno się dowiedziałem ,że oboje się rozstali ze swoimi partnerkami. Jeden był chyba 8 lat razem inny 5-6. Ja wiedziałem ,że te związki się rozwalą z obserwacji już jak oni byli ze swoimi laskami pół roku. No ,ale cóż. Jak rozmawiałem z nimi to mi mówili właśnie ,że czasem lepiej być z kimś niż samemu, ba mi też tak kiedyś doradzali ,że czemu jestem sam żebym sobie znalazł komuś ,albo czemu nie zabieram się za X, Y, Z ? ..a mi się nie podobały, albo wiedziałem ,że nic z tego. ...Teraz czekam jeszcze, aż się rozpadnie związek trzeciego kolegi..wiem ,że się rozpadnie to tylko kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostoja mądrości
,,może po prostu nie podobal jej sie z wygladu, nie pociagał jej, to na co komu taka miłość jak nie ma namietnosci? Bez sensu " Namiętność może przyjść z czasem. Ja do swojego partnera również jej na początku nie czułam, zwłaszcza że miałam problem psychiczny, czego efektem było niskie libido.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×