Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Odkąd uświadomiłam sobie ze jesteśmy śmiertelni

Polecane posty

Gość gość

Straciłam spontaniczność i radość życia. Tzn nadal sa ale prawie niezauważalne. Jako dziecko byłam strasznie ciekawska i w wieku 7 lat dostałam jakąś encyklopedie anatomiczna, potem komputer i zaczelam drazyc jak ludzie przychodza na swiat, skad wziął się świat, jak wyglądamy w środku, jak już dowiedziałam się o śmiertelności zaczęłam drążyć mozliwe przyczyny . Dlugo nie musialam czekac bo w wieku 9 lat zmarla babcia. Później zaczelam się interesować duchowością, następnie spirytyzmem. W następnej dekadzie była jakaś plaga. Połowa rodziny poszła na tamten świat (nawet ci młodzi i zdrowi co mnie zalamalo). Znajomych tez mnóstwo ... Boże do czego mnie to doprowadziło? To śmieszne ale ja już w wieku 9 lat poczułam się jakbym dostała obuchem w głowę, automatycznie przestałam myśleć jak dziecko. Szkoda bo zmarnowalam młodość . Takie refleksje bezsennej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podejrzewam, że Twoje nazbyt głębokie przeżywanie tych tragedii, które od razu skutkują rozkminą aż do ocierania się o okultyzm są wynikiem nieprawidłowego, bezstresowego wychownaia. rodzice trzymali Cię w puchu, że dopiero w wieku 7 lat dowiedziałaś się o tym, że trzeba będzie wypierdalać z tego świata kiedyś. hm, cóż za izolacja. nie chcę wiedzieć co Ci wmawiali.... że ktoś musiał wyjechać... że w tv to tylko tak na niby, pani prezenterka wiadomości żartowała, że ktoś umarł? że rozpieprzony klapkiem komar zaraz sam się złoży i odleci? dlaczego miałaś jako 4 latka nie biec pod tir? dla zasady?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkałam wtedy na wsi. Było tam bezpiecznie, a rodzice właśnie dawali mi dużo luzu. Wcześniej nikt nie umarł a sami nie poruszali tematu. Kiedy byliśmy poza domem, mówili że mam nie biec, uważać bo mogę sobie zrobić krzywdę. Ale długo unikali bolesnych tematów. Pokazywali mi lepsza stronę życia. Po latach powiedzieli że chcieli mnie chronić i żebym była nieświadomym szczęśliwym dzieckiem jak najdłużej :D fakt jestem nadwrazliwaa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokazywali mi lepsza stronę życia. x :O no, jakbym myślała, że nie ma śmierci to zrobiłabym coś zakazanego z przekory i już bym była martwa:O na wsi nie jest bezpiecznie, dzikie zwierzęta, straszne maszyny, w które może się wkręcić i Cię rozczłonkują, ale rozumiem, że to dla Ciebie nie problem:O skoro można się z powrotem złożyć:O no bo jak tu inaczej żyć. jak nie można umrzeć:O x że chcieli mnie chronić x tylko przed czym? co to za życie jak nie można umrzeć? po chuj robić cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"dzikie zwierzęta, wielkie maszyny" xxx :D w mieście też są dzikie zwierzęta i wielkie maszyny w dodatku w wiekszej liczbie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe... w mieście są dzicy ludzie, patologia, itp, to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×