Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karol52

Jak długo walczyliście o odzyskanie byłej żony?

Polecane posty

Gość Karol52

Pytam z ciekawości, bo moja walka trwa już naprawdę długo i była żona nie jest nadal pewna, czy chce znów ze mną być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Raz mam wielką nadzieję- gdy się spotykamy, razem na wczasy jeździmy, a potem znów nadzieja mija, bo ona nagle mniej się odzywa przez jakiś czas- i tak w kółko, od nadziei, czestych spotkań, spędzania czasu, do jej wycofania znów na jakiś okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znaczy ty w nią inwestujesz a otrzymujesz nic. niech się określi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Nie inwestuje, ona jedzie za swoje zarobione pieniądze, ja za swoje, choć też sa rzeczy, które robię dla niej za darmo- czyli każdego ranka odwożę ją samochodem do pracy- bo my mieszkamy w Krakowie, a ona pracuje we Wrocławiu. Nie pobieram żadnych opłat za benzynę ani nic, po prostu wstaję o 4:00, na 4:30 jestem juz samochodem u niej pod domem i odwoże, bo córka samochodu nie ma, więc matki nie zawiezie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To po co braliście rozwód ? ? ? x Moja sobie rozwód wymyśliła :(, a potem dzwoniła codziennie , tłumacząc jaka jest szczęśliwa beze mnie :P. Przez prawie rok tak kombinowała. Nie mogła uwierzyć, że potrafię żyć bez niej :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty ją wozisz do wroc z krk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Problem w tym, ze ona nie potrafi się określić! Mówi, ze raz by chciała wrócić, a innym razem, zę jeszcze poczekajmy, bo dobrze jej samej- i tak już trwa ta sytuacja od 12 lat- bo 12 lat temu się rozwiedliśmy, ale ja za wygraną nie dałem, nie dałem się zbyć, wciąz chciałem ratować moją rodzinę, córkę mieliśmy jeszcze dosyć małą, która to przeżywała. Nigdy nie przestałem żony kochać, chociaż niejedna kobietę w tym czasie już spotkałem, to jednak nie potrafię myśleć i związku z nikim innym i układaniu sobie na stare lata od nowa życia z inna kobietą, którą dopiero musiałbym powoli poznawać- a to też niewiadoma. mam już 52 lata, była żona 50, więc w tym wieku nie w głowie mi nowe miłości, z resztą przecież kocham zonę, więc o czym tu gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czemu się rozwiedliście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Tak, z Krakowa do Wrocławia ją zawożę od pon. do piątku. Rozwód to była dziwna sprawa. Miałem swój własny biznes, który upadł, popadłem w długi, zostałem bez pieniędzy, chwytałem się dorywczych prac za groszę, by powoli długi spłacać. W tym czasie strasznie zaczęlismy się kłócić o to, ze przez to nie ma poczucia rodzinnego bezpieczeństwa, o wszystko się dosłownie wtedy czepiała, a ja robiłem co mogłem, by szybko wyjść z długów po upadku mego biznesu (był to sklep). Doszło do tego, ze ona kogoś poznała przez internet, zaczęła się z nim spotykać, zdradziła, postanowiła się rozwieść, argumentowałą to tym, ze on- ten nowy zapewni jej poczucie bezpieczeństwa, była w niego ślepo zapatrzona, dałem jej rozwód, choć tak bardzo nie chciałem i zostawiłem jej mieszkanie, ale nadal walczyłem. Oni się rozstali po półtora roku, wtedy zaczęła odpowiadać na moje sygnały, zaczęliśmy się spotykać, z dzieckiem wszędzie znów razem bywać- jak rodzina, ale jeszcze nie pozwalał, bym wrócił do domu. Oczywiście z długami po jakimś czasie się uporałem, ale sytuacja stanęła w miejscu i stoi tak od kilkunastu lat, czyli raz ona jest taka, ze zbliża mnie do siebie, mówi znów o wspólnym życiu, by np. przez miesiąc być zimną i ograniczać się jedynie do spotkań podczas drogi do pracy, zachowuje się wtedy, jakby była moją koleżanką. Po czym minie jakiś czas i ona znowu ćwierka o naszym wspólnym zyciu, o tym, jak rodzina jest dla niej ważna, ze niedługo znów razem będziemyy itp. Wie, ze ją kocham, choć nigdy od rozwodu nie odpowiedziała na moje "kocham cię" tym samym. Nie wiem, co mam o niej mysleć, miłość do niej nie ucichła przez tyle lat i żadna kobieta przez tyle lat nie zajęła jej miejsca, na żadną kobietę nawet ochoty nie miałem przez te lata- tak, jakby inne już nie istniały. Zyję bez seksu, unikam kobiet w obawie, ze jakaś moze sie we mnie zakochać, a ja nie odwzajemnię tego, bo i jak skoro serce jest przy innej tyle lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Jest jeszcze jedna sprawa, ale nie chcę jej na to zwracać uwagi, bo przecież mamy rozwód, chodzi o to, zę często zauważam, jak ona na facebooku z jakimiś facetami bardzo miło w komentarzach do swoich zdjęć pisze, to taki flirt, po prostu z nimi flirtuje, specjalnie wkleja swoje zdjęcia, a jest bardzo atrakcyjna i zadbana, po czym zbiera pochwały i potem toczy długie dialogi pod zdjęciami o taki właśnie charakterze flirciarskim, a i ona sama wtedy tych komentujących adoruje w swoich komentarzach. bardzo tego nie lubię, bo od takiego zachowania zaczął się sypać nasz związek, też tak zaczynała- wtedy na czatach internetowych, gdzie poznała tego kochasia, przez którego się rozwiodła ze mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem żonatym facetem i mam 31 lat nie wiem czy to co powiem to CI się spodoba bo jestem młodszy, ale tak: nie rób sobie nadzieje nią. Pomagaj córce i ona to doceni na pewno i dbaj o nią. A z tego co piszesz to ona szuka w dalszym ciągu sobie kogoś nowego a Ciebie tylko zgodzi . Dziwne jest jej zachowanie jak na jej wiek. Ale ja nie mam wątpliwości, że nawet je byś z nią był to będzie chodziła na boki bo widać ,że jej to pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Candarelli
żonę odzyskiwać ? to chyba żart miesiąca a niech idzie w peazdu i nie wraca !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież to prowokacja, ślepi jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Tak własnie się zachowuje! Czasem wydaje mi się, zę mam do czynienia z niezdecydowaną małolatą, która boi się normalnej rodziny- choć tę rodzinę już przeciez miała- założyła ją ze mną w wieku 18 lat! Teraz ma 50 lat, nie żałuje sobie życie- fitnessy, jogging, salsa i inne sportowe sprawy- zyje pełnią życia- zupełnie jak młoda dziewczyna, ma mnóstwo przyjaciół, jest towarzyska i imprezowa, ja już za nią nie nadążam, jestem spokojny z usposobienia. Niestety, chyba zagalopowała się w tym spełnianiu siebie, bo zupełnie nie myśli o moich uczuciach, robi nadzieję, by za chwilę ją odebrać. Zawsze myślałem, że to tymczasowe, że już jesteśmy na tyle blisko, by być znów razem, ale gdy było naprawdę blisko, ona nagle oddalałą się- wcią z tak robi, już od 12 lat. Przez co nie dała mi o sobie zapomnieć, bo jakby powiedziała, ze nie ma szans, ze nie chce mnie, to bym odszedł, może zapomniał o niej, ułozył sobie życie, ale ona mi nadskakuje, mówi, zę lepszego męża nigdy nie będzie miała, zę chce, byśmy znów byli razem, po czym za kilka dni- jakby to nie ona była, a jakaś zwykła koleżanka w jej ciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz, trzyma rezerwację na ciebie, a życie płynie dalej. Kiedy już się wybawi to wróci:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Tak, tylko oby to było szybko, bo nie chcę jako stary dziad, któremu kilka lat życia zostało cieszyć się rodzinnym szczęsciem. Miałem 40 lat, gdy to się zaczeło, lata szybko leca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różnie w życiu się układa, różni są ludzie. Zanim rozwiedliście się trzymałeś ją w klatce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Nie, to ona trzymała mnie w klatce- mnie nie wolno było nic- tylko dom, praca, nawet z kolegami miałem problem się od czasu do czasu sotkać, nie mówiąc już o jakichkolwiek relacjach z koleżankami- była bardzo zazdrosna nawet, jak przystanąłem na ulicy z dawno nie widziana kolezanką z podstawówki. Natomiast ona żyła towarzystwem ze swojej pracy, miała kolegów, kolezanki, wychodziła na spotkania i jakieś tańce kiedy chciała, nie zabraniałem, ale tez nie domagałem się tego samego- żeby mieć święty spokój, nie sprzeczać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego nie wychodziłeś z nią na te tańce, nie żebym winiła ciebie za tą sytuację. Dla mnie dziwne to wszystko i faktycznie zakrawa na prowokację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Wychodziłem tylko z nią do wspólnych znajomych, a jak szła w swoje towarzystwo- najczęściej z kobietami z pracy, to nie chciała, bym i ja szedł. Wspólnie bawiliśmy się tylko ze wspólnymi znajomymi/ rodziną, ale to było naprawdę sporadycznie w przeciwieństwie do jej wyjść z koleżankami. Też nie raz byłem zazdrosny, czy tam kogoś nie pozna, ale zachowywałem to dla siebie, bo ona trochę nerwowa była i szybko moznabło narobić kłótni, dlatego czasem lepiej było sie ugryźć w język

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Wygarnąłem jej dopiero wszystko, jak pozew o rozwód mi pokazałą, w nerwach wykrzyczałem jej wszystko, była ogromna awantura wtedy między nami, po raz pierwszy miałem ochotę ją... uderzyć, wyzwać od k... za tę zdradę, za to wszystko, ale oczywiście się powstrzymałem, bo nie biję kobiet, ani nie wyzywam od najgorszych, choć wtedy byłem tego bliski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj biedulku, i 12 lat dajesz wodzić się jej za nos? Chłopie życie stracisz a baby nie uświadczysz. 12 lat temu miałeś szansę ułożyć sobie życie na nowo, nigdy nie jest za późno. Na żonę raczej nie licz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci. Ona Cię wykorzystuje nie widzisz tego ? Sądzę, że zasługujesz na lepszą kobietę . Mieszkanie ma . Podwózki ma, Ciebie na zawołanie tez..czego chcieć więcej. Marnuje się przy niej i mimo miłości co pochwalam wcale nie jesteś szczęśliwy. Przecież jakby chciała wrócić to by wróciła . To Ona Cię zdradziła i to Ona powinna się plaszczyc a nie Ty . A jest zupełnie odwrotnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze,jesteś frajerem i tyle w temacie! Ona Cię wykorzystuje ,doi,a Ty tego nie widzisz?!Tą kasę co w nią wkladasz przeznacz na uciechy dla siebie ,olej ją a wtedy zobaczysz czy naprawdę jej na Ciebie zalezy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćchvvvvchvjvjv
Panie Karolu zmarnowal Pan 12lat swojego jedynego zycia. Ta kobieta nie chce z Panem zyc, nie chce zobowiazania. Potrzebuje przydupasa (za przeproszeniem) ktory bedzie na pstrykniecie palcem! Przeciez 12lat to szmat czasu, qrwa pierwszy raz czytam o takiej sytuacji, w glowie sie nie miesci!!! Przez takie kobiety wzzystkie inne, normalne, zbieraja becki, chetnie wyszarpalabym ja za fryz za to chamstwo. Niech Pan idzie na jakis kurs, na silownie, pozna innych ludzi i przede wszystkim przestanie ja wozic taki hektar, co Pan wolontariat?! Ewidentnie znalala sobie jelenia. Wie, ze zrobi Pan wszystko. Tyle lat plaszczenia i nic?! Nie czuje sie Pan wykorzystywany? 99,9% ludzi po max pol roku dalo by sobie spokoj! Niech sie Pan ogarnie!!! Powodzenia w spelnianiu pragnien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja perd. dajcie mu spokój , on tak chce! Może ma syndrom sługi lub coś w tych klimatach i zgadza się na to wszystko:-) ludzie ona ma zycie jak w Madrycie. Nie wierzę , ze 40 letni facet nie szukał kobiety. Wygląda na to, że facet nie jest atrakcyjny fizycznie, towarzysko i w ogóle jest mało przedsiębiorczy. Która takich facetów lubi? myślę, ze ona pozwlając mu się obsługiwać robi dobry uczynek-serio. Nie oceniajcie tej sytuacji wg swojego patrzenia na swiat bo on funkcjonuje w innej sferze .To oczywiście się nie zmieni wiec lepiej pokazcie mu dobre strony tej całej akcji bo on po prostu bez niej byłby samotny.On funkcjnuje tylko dlatego, ze ona korzysta z jego słabości. Żadna kobieta nie chce dzielić zycia ze słabym meżczyzną . Jeżeli rzeczywiście szukasz rady to dam ci jedną- poszukaj sobie drugiej koleżanki dla której zostaniesz takim samym sługą i wtedy ona pójdzie w odstawkę, jak to zauważy to zobaczysz co to znaczy walka o mężczyznę:-) po prostu idź na urlop od niej i zobaczysz jak ona sobie poradzi z kolejami podmiejskimi oraz innymi trudnościami życia, nie mówiąc już o zwykłej zazdrości o wygodę innej przy tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Ale wydaje mi się, ze gdyby ona nie miała wobec mnie źadnych planów, to nie mówiłaby mnie, córce oraz naszym rodzicom, kiedy się pytają, że napewno będziemy razem, tylko to wymaga czasu. Po co miałaby kłamać mnie, córkę i wszystkich wokoło. Córkę mamy dorosłą już- studiującą, ale ona też często ze mną rozmawia na ten temat, mówi, że chciałaby, by znów ta rodzina była w całości, ze mama popełniła błąd, ale mimo wszystko jest dobrą kobietą i żebym walczył nadal o jej serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol52
Córka była mała, gdy się rozstawaliśmy, ogromnie to przeżywała, serce mi pękało, gdy widziałem, ze moje dziecko cierpi, teraz ma 20 lat, jest bardzo zdolną i inteligentną kobietą, jestem dumny z jej wyników w nauce, z jej dojrzałości- czasem nawet większej od swojej starszej matki. BYłą żonę kocham, nie potrafię przestać o nią walczyć. Powodzenie wśród kobiet miałem zawsze, nie jestem nieatrakcyjny. Nawet, gdy byłem żonaty niektóre mnie podrywały, a po rozwodzie poznałem naprawdę sporo nowych kobiet- a to w pracy, a to na kursach językowych, gdy mówiłem, ze jestem rozwiedziony to widziałem, zę niejedna chciała mnie poznać bliżej, zacząć sie spotykać, ale musiałem się wycofywać własnie z tego powodu, ze żadne inne uczucie by się we mnie nie rozwinęło, narażałbym tylko na cierpienie niepotrzebne, więc czasem wręcz odganiałem się przed damsko-męskimi relacjami. U mnie to wygląda tak, że zwrócę uwagę na kobietę, może mnie zauroczyć wyglądem, osobowością, ale nie wyobrażam sobie mieszkać z inna kobietą niż moja ex zona pod jednym dachem, z inną kobietą wieść życia, coś planować, skoro przysięgałem miłość i ozeniłem się też z wielkiej miłości- a nie przez wpadkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uświadom sobie że ona cię nie kocha do związku potrzeba dwójki ty jesteś dla niej planem B jak nie znajdzie sobie lowelasa to będzie z tobą teraz pewnie jest z facetami o których nie wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona NA PEWNO jest teraz z facetami o których on nie wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×