Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jarkoni

Wina za rozpad małżeństwa mnie zabija

Polecane posty

Gość Jarkoni

Byliśmy 12 lat razem, 12 lat dobry i złych chwil, i wszystko to zniszczyłem. Nie potrafię tego zrozumieć, dlaczego do tego dopuściłem, dlaczego tak skrzywdziłem kobietę która dała mi synów. Gdy wracam do pustego domu, pustych ścian, gdy siedzę w tej martwej ciszy to nie chce mi się żyć, nie potrafię sobie poradzić z tym wszystkim. Najgorsza jest świadomość że kilka dni wcześniej, wystarczyła by rozmowa i nie doszło by do tego. Prosiła a ja jak zwykle byłem jak kamień, znów zamknąłem się w sobie, znów nie chciałem rozmawiać, znów nie potrafiłem okazać żadnych emocji. Dlaczego ? Nie rozumiem siebie, tak bardzo ją kocham, tak bardzo kocham dzieci. Nie wiem co mam robić, a ona nie chce mi już dać nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mało ****adeł na miescie. nioe bierz do bani. ogarnij sie i na podbój nowych szparek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To porozmawiaj znia szczerze , a tak wogole to co takiego zrobiles?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze, ludzie marnujący życie innym powinni zdechnąć w męczarniach i cierpieniu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarkoni
wszystko inne było ważniejsze, praca, szkolenia, zainteresowania, jestem człowiekiem który wszystko tłamsi w sobie, nie potrafię okazać tego co siedzi w środku, więc ciągłe kłótnie o brak rozmów, uśmiech, z każdym miesiącem coraz gorzej, im ona bardziej walczyła tym ja bardziej się zamykałem, do tego doszła 3 lata temu zdrada, dlaczego? Bo łatwiej było poszukać czegoś niż podjąć walkę, niż zobaczyć problem w sobie,i tak to narastało aż nie wytrzymała, i odeszła zostawiając mnie samego. Miała prawo, wiem że i tak długo to znosiła. Tylko dlaczego ja do tego wszystkiego doprowadziłem, czy jestem tak złym człowiekiem, co jest ze mną nie tak że nie potrafię rozmawiać, nie potrafię okazać tego co tak naprawdę czuję. Te wszystkie emocje zbierają się i co jakiś czas wybuchają. To jest dla mnie już za dużo. Szukam pomocy mam nadzieję że ją znajdę gdyż świadomość do czego doprowadziłem jest ponad moje siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie zostawiłam po 13latach męża za to że używał przemocy fizycznej i psychicznej ,ma ten sam problem możecie sobie doopki rękę podać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję ale rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troszkę za późno zrozumiałeś :-( Mój liczył ze wrócę ale się przeliczył chodzi po kolanach i nic nie pomoże! Już leci sprawa o podziall domu i rozwód w toku, tak sobie zaszkodził , Musi kobieta w końcu odpocząć od męża .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarkoni
Błędy, błędy i jeszcze raz błędy i nie przyniosły nauki. Co jest z nami nie tak - ze mną że teraz wszystko widzę, gdy stracone rozumiem, gdy był czas nie zrobiłem nic. Dlaczego zawsze w moim życiu budzę się za późno. Całe moje życie to pasmo porażek, gdy już odbiję się od dna znów na nim ląduję. Gdy poznałem żonę wiedziałem że to jest ta jedyna na którą czekałem, a do czego doprowadziłem. Wciąż popełniam te same błędy. Czy ja za nisko upadłem aby stać się normalny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, jakbym czytała o swoim prawie ex mezu. Przykre to jest, ze ludzie budzą sie dopiero, gdy czasami za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko jak z tym dalej żyć, jak dalej funkcjonować gdy mam świadomość tego wszystkiego co zrobiłem i czego nie zrobiłem. Jak zapomnieć, jak spojrzeć w przyszłość. Boję się dotknąć czegokolwiek, wykonać jakikolwiek ruch, podjąć decyzję bo wszystkie w moim życiu okazują się błędami za które sam odpowiadam. Po prostu nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro się, to czyta. Ale nie rozumiem, kochacie, a mimo to tak ranicie/niszczycie związek, dlaczego? Twoja żona nie wytrzymała i wcale jej się nie dziwię, wybaczył Ci zdradę, dała kolejną szansę po takim ciosie, a Ty nawet tego nie doceniłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes typowym p*********m mieskim egoista i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×