Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co jest zw mną nie tak??

Polecane posty

Gość gość

Musze to z siebie wyrzucić... Kilka lat temu zakochałam sie bezgranicznie w penym chłopaku, byłam młoda głupia i mało rozgarnieta jak większość nastolatek. Zaczęło sie od tego, że jego kolega wzią odemnie numer do mojej koleżanki z klasy. Na początku spotykaliśmy sie w czwórkę, ja miałam wtedy kogoś. Ten chłopak starał sie o mnie, wtedy wydawało mi sie to takie romantyczne. Wkoncu uległam i zerwałam z chopakiem dla niego. Po jakimś czasie zaczęliśmy, że sobą sypiac, zaszłam w ciążę. Powiedziałam mu o tym olal to, urodziłam córkę. Nie utrzymuje z nim kontaktu, nie płaci na małą.. Nawet nie wie jak wygląda. Ostatnio dowiedziałam sie, że ma rodzinę, kiedy zobaczyłam zdjęcie jego syna to jak bym widziała swoją córkę zaraz po urodzeniu. Nie wiem czemu tak bardo zrobiło mi sie przykro, poczułam sie upokorzona, moje dziecko jest gorsze?? Czemu nie chciał sie cieszyć tak z jej narodzin?? Ona jest taka podobna do niego, te oczy usta, dołki w policzkach i nos.. zadarty jak skocznia .. czuje ze zawiodłam jako matka, minęło już 7 lat a mnie to boli bardzo. Najgorsze jest to , że ja dalej czuje sentyment do tego człowieka.. nie jest mi obojętny. Jak zabliznic ta ranę?? Jak wkoncu otrząsnąć sie. Poradźcie coś. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwymiotowalem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gryz marchewke:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie mogę, nie ma tu ani jednej milej osoby, która by coś poradziła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co mozna takiemu przegrywowi poradzic... przegralas zycie, chcesz zeby ci wspolczuc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o współczucie, nie jestem patologia której trzeba współczuć. Gdybym chciała współczucia nie zwraca bym sie do obcych ludzi tylko do bliskich. Chce porady. Czy przegrałam życie? Nie sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uzalaleznilas sie emocjonalnie od typa zrobilas dziecko nie zapewnilas dziecku ojca nadal jestes uzalezniona emocjonalnie od typa xx serio myslisz ze to dla racjonalisty ze jestes uzalezniona od osoby czym wybitnie rozni sie od uzaleznienia od heroiny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×