Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czego nigdy nie jeśliście i nadal nie chcecie spróbować?

Polecane posty

Gość gość

Tak się zastanawiam.. w dzisiejszych czasach dostęp do różnego rodzaju gotowych potraw jest bardzo łatwy, produktów rozmaitych w sklepach też pełno. Jakie są dania lub połączenia produktów, (ogólnie znane, podawane w domach, w restauracjach), których nie jedliście, gdyż nie chcieliście ich zjeść, nie mieliście okazji, uważacie, że to się "nie nadaje" do jedzenia, że jest niesmaczne. Ewentualnie spróbowaliście gdzieś kiedyś (może nawet jako dziecko) jeden kęs, jedną łyżkę i do tej pory nie macie ochoty takiej potrawy próbować. Czy przenosicie to na swoje dzieci? Czy im szykujecie takie potrawy, których nie jadacie? Ja mam całą masę takich potraw, których nie mam ochoty spróbować: mięsa konia, królika, kaczki, sarniny itp.; owoców morza (jakieś tam krewetki czy inne małże), ślimaków, ikry, podrobów (wątróbka, żołądki, serduszka itp.), sushi, dań z kuchni tych jakiś tajskich, azjatyckich i innych takich dla mnie dziwnych. Poza tym wszelkie sery pleśniowe odpadają, jakieś takie kiełbasy z białym nalotem, salcesony, balerony, z zup to czernina, flaczki, fasolowa, cebulowa, zupy mleczne z makaronem czy płatkami owsianymi, różne sosy słodko-kwaśne do mięs. Mogłabym wymieniać i wymieniać. Naleśniki z serem i śmietaną to wg mnie jakaś pomyłka (może być dżem, cukier puder, krem czekoladowy), placki ziemniaczane podawane z mięsem? z jakimś gulaszem? hmm też dla mnie dziwne połączenie (tylko cukier). Natomiast nic słodkiego na pieczywie nie toleruję. A ze świeżych ziół czy różnych dodatków odpada rukola, szafran, oliwki, papryczki, czerwona fasola, groszek konserwowy. Mogłabym pisać i pisać.. Czasem się zastanawiam, jak są te "tygodnie w Lidlu", gdzie cała masa produktów z różnych krajów- kto to kupuje? :) Dziecku daję czasem kanapki z dżemem (najczęściej domowym lub łowiczem bez cukru), królika, jagnięcinę jadło w daniach ze słoiczka, ale zastanawiam się, czy jakoś na nie nie przeniosę tej niechęci do niektórych potraw. Na razie dziecko próbuje wielu rzeczy, lubi jeść i z tego, co wiem, patrząc na jadłospis w przedszkolu, jadło dania, których ja nigdy nie miałam okazji spróbować (np. zupa cygańska, kasza pęczak, kasza bulgur, jakieś dania z wykorzystaniem ryby).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem się zastanawiam, jak są te "tygodnie w Lidlu", gdzie cała masa produktów z różnych krajów- kto to kupuje? xx ja :D i bardzo sobie chwalę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto to kupuje? - ludzie nie majacy schizów na tym punkcie. Zapytam inaczej a co jesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie jem :) Tak mi się wydaje, że moje jedzenie jest takie po prostu normalne, tradycyjne, niezbyt udziwnione.. Ziemniaki, makaron, ryż, pałki czy udka kurczaka, gulasz, kotlety z mięsa drobiowego, schabowego, czy mielonego (np, z szynki) Mielone mięso oczywiście wykorzystuję też do makaronu z sosem. Zupy (pomidorowa, ogórkowa, pieczarkowa, grzybowa, krupnik, rosół, biały barszcz, od czasu do czasu na jakiś imprezach tzw. wojskowa grochówka), warzywa gotowane (marchew, brokuły, fasolka szparagowa, brukselka, kalafior, buraczki) czy surowe , owoce, wędliny (mam ulubione i się tego trzymam), żółty ser, biały ser (twarożek lub kanapkowy), kiełbasa drobiona, parówki z szybki lub z fileta, od czasu do czasu kupię jakieś pierogi, zamówię pizzę, zjem kuraka z kfc. Lubię dobry bigos (wykonanie mojego taty), jem zapiekanki. Myślę, że jem tak po prostu normalnie :) Dziecku, jak było młodsze, dawałam płatki (jęczmienne, wielozbożowe, jaglane) z mlekiem, ale sama tego nie jadłam. Nie przepadam też za jajecznicą (a jeśli już to bez dodatków, ewentualnie z pomidorami albo ze szczypiorkiem), a dziecko bardzo lubi.. dlatego zastanawiam się, czy inni też mają tak, że nie chcą próbować tych wszystkich "nowych" dań, nowych składników..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Katastrofa jednym słowem z tym Twoim okrojonym menu.... Dziecku gotuj normalnie-to co wy jecie bo przeciez całe zycie nie bedziesz dwóch obiadów gotować (jeden okrojony Twoj a drugi córki i meza) zeby dziecko jadło to czego Ty nie ruszysz. Moze spróbuje u babci czy kogo tam odwiedzanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osmiornica. Fuj. Nie zjadlabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ryb nie jadasz???? Łosoś wędzony, filet z dorsza czy halibuta na obiad? Pasta na kanapke z wędzonej ryby? Napisz menu z całego tygodnia co gotujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Flaków, golonki, czerniny. W ogóle nie przepadam za kuchnią polską i klasycznymi daniami "domowymi". Schabowego nie jadłam już ponad 25 lat :-) To był koszmar mojego dzieciństwa. Tak samo jak kasza gryczana (ta palona) i brukselka. Bigos, gołąbki, pierogi z kapustą też były zmorą. Do dziś toleruję tylko ruskie, naleśniki i zupę pomidorową. Lubię tygodnie tematyczne w Lidlu i widzę po ilości klientów w sklepie, że nie jestem w tym odosobniona :-) Nie jestem kulinarnym snobem, ale uważam, że warto się otworzyć na nowe smaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
flaki, nigdy nie zjadłam w całości, ale ostatnio na rodzinnych imprezach 2 były flaki (rodzina męża lubi bardzo) to od oka zjadłam 2 łyżki ale rzadkiego,i to z odruchem wymiotnym reszty nigdy nie rusze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niewiele takich których bym w ogóle nie spróbowała (pomijając zupełną egzotykę, jak psa, pieczoną świnkę morską i szarańczę w miodzie- chociaż szarańczę już prędzej :P). Ale nie zjadłabym w życiu krewetek, obrzydzają mnie i kojarzą się z karaluchami, próbowałam ośmiornicy (suszonej- gumowata) i ze smakiem jadłam moule chociaż wyglądały mało apetycznie. Placków ziemniaczanych z kolei z cukrem nie próbowalam i też nie mogłam się przemóc. O, i zupy mlecznej nie ruszę ani buraczków... ale w sumie- niewiele takich. Chociaż eksperymenty z serami dały mi popalić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Flaków i ośmiornicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulaby 2016
Mnie obrzydzaja ostrygi mimo że ich nigdy nie jadłam i nie zjem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troche lata to tu to tam duzo produktow jadlam ale ostrygi i malze mi nie podchodza nigdy nie zjem surströmming ( zgnily sledz w puszce NO i na pewno ni zjadlabym karalucha konika polnego pajaka i innych dziwactw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
krewetek i robaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sushi z surowej ryby (czyli de facto prawdziwego sushi). Brzydzę się surową rybą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tam jadlam: slimaki, malze, kraba, osmiornice, kreweti i bardzo mi smakuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jadłam sushi i nie chciałam spróbowac mimo ze mnie częstowano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogę się przekonać do owoców morza a reszta...sery pleśniowe, wątróbka itd. uwielbiam. Oczywiście koniny też nie tknę. Tak się zastanawiam czy Ty w ogóle coś jesz, bo jak przeczytałam tę listę, to odnoszę wrażenie, że chyba cienko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jadłam niektórych owoców morza i ślimaków, nie mogę się przemóc. Nie mogę też przełknąć tatara i zupy rybnej, ale to raczej na zasadzie nie lubię bardzo a nie "nie jadłam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Płucek i mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurzych łapek,kaszanki,sushi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie wiesz co dobre. Bardzo słabiutki ten twój jadłospis. Mi jedynie nie przejdą niektóre owoce morza i ślimaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorosła osoba a kaprysi jak dziecko. Nie próbowałam wielu rzeczy, bo nie miałam okazji, spróbuję wszystkiego nawet jakieś móżdżki, jeśli będą apetycznie podane. Kilku rzeczy nie lubiłam ale teraz mi nie przychodzi do głowy. Jestem byłym niejadkiem, do 15 roku życia, żyłam na dosłownie 2 potrawach. Moja mama była taka jak wy, sama bez wyrobionego smaku i bez chęci aby nauczyć dzieci jeść wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ty jakas ograniczona jestes.Nie mowie,ze masz teraz wszystkiego probowac ale naprawde wybrzydzasz jak dziecko.A co do Lidla to ja tez kupuje te"rozne,dziwne rzeczy"Ja duzo rzeczy probowalam dzieki moim rodzicom,bo swego czasu byli ciekawi swiata i moj tata bardzo lubi gotowac i probowac nowych rzeczy.Ja mam to po nim i tez czasem z mezem zrobimy sobie cos dobrego,oryginalnego na kolacje.Podejrzewam,ze tez tak swoje dzieci wychowasz,na wybredne i w ogole nieciekawe nowych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie przelkne soku pomidorowego choc pomidory w kazdej innej postaci lubie i jem. Probowalam kilka razy i zawsze i gula w gardle rosnie, musze wypluc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko niestety ja też mam podobnie jak ty. Wielu rzeczy nie spróbuję nawet, mnóstwa po jednokrotnym spróbowaniu nie ruszę już nigdy. To się z wiekiem pogłębia. Nie warto pielęgnować fobii. Zubaża to życie. Może to kwestia alergii, stąd dystans do potraw. Nie wiem. Nawet nie będę próbować wymieniać czego nie tykam. Pączków nie tykam, a propos dzisiejszego dnia. Nie to że nie lubię, poprostu jakość współczesnych pączków moim zdaniem sięgnęła dna. Zjadłabym lekkiego puszystego, smażonego na świeżym oleju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 22:42 - jak mozna komus napisac "nie wiesz co dobre" a potem samemu ,ze czegos tam nie jesz? Moze ty nie wiesz co dobre? Gusta, kulinarne tez, sa rozne jak widac zreszta po wypowiedziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×